Zarówno współdzielone rowery, jak i hulajnogi elektryczne przetrwają kryzys związany z pandemią – światowy sharing tych pojazdów będzie rósł w najbliższych latach. Rowerów oferowanych w sharingu jest i pozostanie więcej, ale zdecydowanie szybszy wzrost będzie udziałem e-hulajnóg. Takie są najnowsze prognozy Berg Insight.
Szwedzka firma badawcza, zajmująca się rynkiem technologii IoT i M2M, w kwietniu wydała raport z analizą globalnego sharingu jednośladów do 2024. Analitycy Berg Insight wyliczają i prognozują, że:
- Rowerów współdzielonych było dostępnych na świecie pod koniec zeszłego 23,2 mln. Ich liczba do 2024 roku wzrośnie do 35,8 mln. Średni roczny wzrost (CAGR) w tym okresie wyniesie 9 proc.
- Operatorzy elektrycznych hulajnóg na koniec 2019 r. udostępniali na świecie 774 tys. tych pojazdów. Zdaniem Berg Insight w 2024 r. będzie ich to 4,6 mln. W tym przypadku średnie roczne tempo wzrostu sięgnie aż 43 proc.
Prognozy uwzględniają zarówno rowery i hulajnogi wypożyczane ze stacji, jak i te oferowane w modelu free-float.
W sumie globalny sharing mikromobilności wzrośnie z 23,9 mln pojazdów w zeszłym roku do 40,4 mln pojazdów w roku 2024.
Koronawirus nie zabije
Pandemia Covid-19 obecnie negatywnie wpływa na operatorów sharingu hulajnóg w większości krajów, w związku z ograniczeniami mobilności mieszkańców miast. Nie powinno to jednak mieć wpływu na długofalowy wzrost tego rynku, choć wykorzystanie pojazdów w roku 2020 będzie niższe, niż wcześniej zakładano – czytamy w opracowaniu raportu.
Martin Svegander, starszy analityk Berg Insight i autor raportu uważa, że długookresowo większy niż pandemia wpływ na rozwój rynku będzie miało otoczenie prawno-regulacyjne. Regulatorzy decydują m.in. o tym jakie pojazdy są dozwolone na drogach, czy kaski są obowiązkowe, czy nie, lub czy pojazdy muszą podlegać obowiązkowej rejestracji. Ustalają też kontyngenty – liczbę hulajnóg, które danych operator może udostępniać w mieście i na jakich zasadach może je oferować.
O ile rower jest pojazdem od dawna uregulowanym, to w odniesieniu do hulajnogi elektrycznej w wielu krajach (w tym w Polsce) te kwestie dopiero będą się rozstrzygać. – Otoczenie regulacyjne bywa bardzo odmienne w różnych krajach, regionach, a nawet na poziomie poszczególnych miastach – mówi Svegander, cytowany w opracowaniu. Wskazuje on, że e-hulajnogi wciąż są formalnie niedozwolone na niektórych rynkach – w tym w Anglii, czy Irlandii (co prawdopodobnie wkrótce się zmieni)
• Opinia: Mnogość różniących się przepisów szkodzi mikromobilności
– Przed operatorami tych pojazdów wciąż jest wiele potencjalnych, dziewiczych rynków. Spodziewamy się, że coraz więcej państw będzie dopuszczać współdzielone e-hulajnogi w nadchodzących latach – dodaje analityk.
Polska firma w mocnym gronie
Oprócz danych rynkowych i prognoz raport przedstawia globalne spektrum najważniejszych firm, tworzących na świecie ten biznes – z podziałem na operatorów mikromobilności (multimodalnych), operatorów stricte bikesharingowych i operatorów hulajnogowych (scootersharing).
Co warto odnotować, patrząc z polskiego punktu widzenia – w tej pierwszej grupie wśród 11 case studies znalazła się polska marka blinkee.city, umieszczona w jednym szeregu z takimi graczami jak Lime, Bird, Jump (należący do Ubera) czy indyjskie Yulu (specyficzną ofertę Yulu opisywaliśmy tutaj).
Raporty Berg Insight są płatne (omawiany materiał kosztuje 1-3 tys. euro). Informacje w artykule pochodzą z ogólnodostępnego ekstraktu raportu i informacji prasowej.
Zainteresowanych mikromobilnością zapraszamy na nasz Twitter i Facebook