Jak poinformował w lutym niemiecki związek branży ubezpieczeniowej GDV, w 2022 roku skradziono w Niemczech 4,1 tys. hulajnóg elektrycznych. Ubezpieczyciele znają te liczby, ponieważ zgodnie z niemieckimi przepisami każda dopuszczona tam do ruchu e-hulajnoga musi być ubezpieczona – dowodem wykupienia rocznej polisy dla pojazdu jest specjalna naklejka na tylnym błotniku (6,7 x 5,5 cm), przypominająca tablicę rejestracyjną. Kolor tych naklejek co roku się zmienia – od marca 2024 roku aktualne będą w Niemczech plakietki biało-niebieskie, zastępując dotychczasowe biało-czarne.

Publikując informację o obowiązku wykupienia nowego rocznego ubezpieczenia, DGV podał przy okazji wspomniane dane o kradzieżach za 2022 rok.

Czy 4,1 tys. skradzionych e-hulajnóg to dużo? Liczba ta oznacza, że za Odrą kradzionych jest średnio 245 na 10.000 tego typu pojazdów. Dla porównania, wskaźnik kradzieży samochodów w Niemczech wyniósł 3 na 10.000 pojazdów. Różnica jest więc ogromna, choć to oczywiście logiczne, że hulajnogę kradnie się nieporównywalnie łatwiej.

Odmiennie niż m.in. w Polsce, w Niemczech dopuszczone do ruchu są jedynie modele elektrycznych hulajnóg wpisane na specjalną listę prowadzoną przez urząd transportowy KBA. Obecnie jest na niej 267 modeli. Hulajnoga elektryczna spoza tej listy nie otrzyma ubiezpieczenia i nie będzie mogła być legalnie używana na na drogach publicznych. Podobne rozwiązanie przyjęła ostatnio Hiszpania.


Chcesz wesprzeć naszą pracę? Nie zbieramy na Patronite ani nie prosimy o kawę, ale możesz zasubskrybować nasz kanał na YouTube oraz zaobserwować stronę na Facebooku. Dziękujemy!

WSPARCIE