Adam Jędrzejewski: Po pandemii czas na mikromobilność

    Adam Jędrzejewski mikromobilność

    Ostatnie tygodnie upływały nam w stanie szoku. Nasza rzeczywistość – w tym ta transportowa – została zdemolowana. Ruch w miastach zamarł, transport zbiorowy stał się niebezpieczny, rząd zakazał używania publicznych rowerów miejskich, firmy hulajnogowe zawiesiły usługi, samochodów na ulicach ubyło. Każdy starał się w tym jakoś odnaleźć.

    Adam Jędrzejewski
    Adam Jędrzejewski, założyciel i prezes stowarzyszenia Mobilne Miasto

    Widać już jednak pierwsze oznaki wygasania epidemii, można dostrzec nieśmiałe symptomy powrotu do normalności. Tyle że niekoniecznie oznacza to powrót do tego, co było.

    Pewne jest to, że jak długo miasta będą żyć, tak długo ich mieszkańcy będą się masowo przemieszczać. Ale transport zbiorowy wielu z nas na jakiś czas porzuci.

    Co w zamian? Każdy wsiądzie we własny samochód?

    To jest nierealne z kilku powodów. Tak wzmożonego ruchu prywatnych aut miasta by nie udźwignęły. Nie każdy zresztą ma własne auto – a bardzo wątpliwe by w nowych, trudnych ekonomicznie czasach ludzie rzucili się do zakupów samochodów. Brutalnie mówiąc – wielu osób nie będzie stać na kupowanie (a potem kosztowne utrzymywanie) prywatnych aut. Najpierw będą musieli sfinansować ważniejsze wydatki.

    Poza tym pandemia nie unieważni trendów, by przemieszczać się bardziej efektywnie, ciszej, bardziej ekologicznie, nie emitując zanieczyszczeń. Te potrzeby pozostają w mocy.

    Jedną z najbardziej naturalnych i dostępnych opcji w nowych realiach wydaje się więc mikromobilność

    – zarówno ta tradycyjna, rowerowa, jak i ta elektryczna, oparta na skuterach oraz urządzeniach transportu osobistego.

    W wielu miastach na świecie w czasie pandemii oglądaliśmy zmiany, wynikające z uspokojenia i ograniczenia ruchu motoryzacyjnego oraz nowej organizacji przestrzeni. Powstał impuls, żeby podróżować inaczej niż dotąd i żeby w innych proporcjach dzielić miejsce między auta, rowery, elektryczne hulajnogi oraz pieszych. Okazało się, że można. To pozostanie w pamięci.

    Nie ma wątpliwości, że proporcje wykorzystania różnych środków lokomocji w miastach ulegną zmianie. Mikromobilności w nowym post-pandemicznym miksie transportowym przybędzie. A szczególnie przybędzie mikromobilności współdzielonej – potencjalnie dostępnej niemal na żądanie, niewymagającej kupowania i obsługi własnych pojazdów. Taki scenariusz będą nam (mieszkańcom, władzom miast, biznesowi) podpowiadać i ekonomia, i ekologia.

    Adam Jędrzejewski, założyciel i prezes stowarzyszenia Mobilne Miasto

    WSPARCIE