Krakowska spółka Barel Poland należy do największych graczy na polskim rynku hulajnóg elektrycznych. Firma oferuje te pojazdy przede wszystkim pod własnym brandem Motus, prowadzi też dystrybucję e-hulajnóg marki Kaboo. Teraz zapowiada jeszcze większe zaangażowanie w branży mikromobilności i wejście na rynek e-bike’ów. Z informacji, jakie uzyskaliśmy z Barel Poland wynika, że spółka zawarła umowę z chińską firmą HIMO, na mocy której wprowadza do sprzedaży w Polsce rowery elektryczne tej marki. Rozpoczęła już promocję nowej oferty.

– Rowery elektryczne HIMO, które zaoferujemy, to modele specjalnie przystosowane na rynek europejski, spełniające wszystkie wymagane normy. Uzyskaliśmy od producenta wyłączność na ich dystrybucję w Polsce – informuje Wiktoria Mioduna, product manager w Barel Poland. Spółka zapowiada prowadzenie sprzedaży HIMO także na innych rynkach w regionie CEE.

Jeśli rower, to bez manetki

HIMO Electric Technology to niezależna chińska firma, związana biznesowo z Xiaomi (dokładnej natury tych powiązań nie znamy). Zdobyła pewien rozgłos dwa lata temu, gdy pokazała elektryczny “mikrorowerek” H1 na 6-calowych kółeczkach, promowany jako taki, “który mieści się do plecaka”.

Obecnie rowery HIMO z napędem elektrycznym można kupić na świecie m.in. poprzez Geekbuying, Amazon czy eBay. Są dostępne także w Polsce na różnych internetowych serwisach sprzedażowych (m.in. na Allegro) – tyle, że są to egzemplarze sprowadzane z rynku azjatyckiego i adresowane do tamtejszych użytkowników. Modele wprowadzane do Polski przez Barela (z dodatkiem MAX w nazwie) to konstrukcje zmodyfikowane technicznie, pod kątem europejskich norm i wspomnianych przepisów.

Barel Poland wprowadza rowery elektryczne HIMO - na zdjęciu model Z20 MAX
Jeden z sześciu modeli e-rowerów HIMO, które będą w Polsce dostępne w wersji przystosowanej na rynek europejski. Fot. materiały firmowe

Jedną z największych różnic jest kwestia manetki “gazu”. Polski Kodeks drogowy (ale także przepisy innych krajów UE) nie dopuszcza takiego rozwiązania, jeśli dany pojazd ma być zakwalifkowany jako rower i poruszać się po drogach publicznych na prawach stosownych dla roweru – czyli np. korzystać z dróg rowerowych. “Legalny” wtedy jest jedynie rower z tzw. wspomaganiem elektrycznym, określany też jako pedelec lub EPAC (od ang. Electrically Power Assisted Cycle). Dlatego oferowane przez Barel Poland rowery HIMO manetki nie mają.

Dodatkowo, w myśl przepisów, moc silnika wspomagającego rowerzystę nie może być większa niż 250 W, a napęd powinien odłączać się po osiągnięciu prędkości 25 km/h.

– Polskie Prawo o ruchu drogowym stanowi, że rower elektryczny porusza się za pomocą siły mięśni, a napęd elektryczny jest pomocniczy i uruchamiany naciskiem na pedały. Nasze rowery HIMO MAX są do niego dostosowane. Urządzenia tej marki, które pojawiały się wcześniej, były ponadto wykonane z innych materiałów. Nasze posiadają certyfikaty Polskiego Komitetu Normalizacyjnego, co jest istotne ze względów bezpieczeństwa – podkreśla Wiktoria Mioduna.

Sześć modeli HIMO

Polski dystrybutor liczy też na to, że klientów zachęcą kwestie gwarancji, zapewnionej opieki serwisowej i dostępności części zamiennych. W przesłanych nam odpowiedziach Barel Poland deklaruje, że nabywcy firmowi otrzymają 12-miesięczną gwarancję na HIMO, a osoby prywatne – dwuletnią.

Swoją działalność handlową na rynku e-bike’ów producent Motusa rozpocznie od sześciu modeli  różnej wielkości i różnego typu – od kieszonkowych jednośladów na kołach 16 cali, po pełnowymiarowe 26-calowe elektryki.

Flagowy rower elektryczny HIMO to Z20-MAX – składak na 20-calowych kołach. Silnik zlokalizowany jest w nim w tylnym kole, a bateria (10 Ah), według deklaracji producenta pozwala przejechać dystans ok. 80 km. Szybki system składania czyni pojazd łatwym w transporcie, rower redukuje się do rozmiarów pozwalających łatwo ulokować go w bagażniku (nie testowaliśmy, piszemy na podstawie zdjęć i materiałów poglądowych). Waży 22 kg. Ciekawostką jest pompka ulokowana w sztycy siodełka.

(dalszy ciąg tekstu pod wideo)

⇒ ZOBACZ TEŻ: Jak transportować e-hulajnogę w samochodzie

Rowery elektryczne HIMO mają trafić do sklepów stacjonarnych, w tym specjalistycznych sklepów rowerowych, oraz sklepów internetowych. Będą kosztować od 5999 zł do niemal 11 tys. zł. Zapytaliśmy firmę o prognozy sprzedażowe, tu jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Chińczycy zainteresowani Europą

O komentarz poprosiliśmy polską konkurencję, m.in. łódzkiego producenta rowerów i hulajnóg elektrycznych TrybEco, który oferuje jednoślady pod swoją marką.

– Pojawienie się nowej konkurencji na rynku nie jest zaskakujące przede wszystkim ze względu na rosnącą popularność mikroelektromobilności. Spodziewamy się, że sprzedaż rowerów elektrycznych w następnych latach tylko w Polsce będzie rosła o 70 -100 proc. rocznie – mówi Tomasz Przygucki, właściciel TrybEco. – Oczywiście w mojej opinii warto przede wszystkim rozwijać własne autorskie brandy, niż sprowadzać chińskie gotowe rozwiązania. Taka polityka znacząco zwiększa konkurencyjność na rynku i pomaga wspierać lokalny oraz europejski rynek – dodaje Przygucki, którego firma w listopadzie pozyskała 3 mln zł na rozwój swoich konstrukcji.

Jacek Zieziulewicz z zarządu spółki Dadelo, prowadzącej duży sklep internetowy CentrumRowerowe.pl nie chciał spekulować na temat rynkowych szans HIMO w Polsce. – Ostatnio obserwujemy wzmożone zainteresowanie firm chińskich produkujących rowery elektryczne rynkiem europejskim. W związku z regulacjami unijnymi w zasadzie ustał import gotowych rowerów z Państwa Środka do Europy, zastępuje go prosty montaż na naszym kontynencie. Wiele oferowanych produktów nie spełnia norm europejskich np. tych związanych z dopuszczalną mocą silników, niektóre są wręcz wyposażone w manetki pozwalające napędzać rower bez pedałowania. Można się spodziewać, że chińskie urządzenia będą chętnie oferować sieci marketów ze sprzętem elektronicznym  – komentuje Jacek Zieziulewicz.


⇒ ZOBACZ TEŻ (wkrótce nowe wydanie, zachęcamy do subskrybowania kanału):

WSPARCIE