Wczoraj i dziś w Białymstoku mieszkańcy mogli składać wnioski o dofinansowanie na rower elektryczny – indywidualne dotacje mogą sięgać 2,5 tys. zł. Mimo, że listopadowa pogoda do jazdy na rowerze nie zachęca, to, według relacji i zdjęć lokalnych mediów, przed Urzędem Miejskim rozgrywały się „sceny rodem z PRL”. Była lista społeczna, tasiemcowy ogonek zaczynający się daleko na dworze,  tłum przy okienkach i próby wkręcenia się do kolejki.

Według relacji „Kuriera Porannego”, białostoczanka, która jako jedna z pierwszych złożyła wniosek, stała w kolejce na mrozie od godz. 5.30. Jestem na rencie i nie dam rady jeździć normalnym rowerem po mieście. Rower elektryczny znacznie ułatwi się mi przemieszczenie – mówiła w relacji „Kuriera”. Jak podało miasto Białystok na swoim koncie na serwisie X (dawny Twitter), już pierwszego dnia wnioski o dotacje na rowery złożyło ok. 600 osób.

Do rozdysponowania Białystok ma 750 tys. zł – taką pulę przyznał miastu na ten cel Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego w ramach zadania „Ekorower – alternatywa dla samochodu”. Ile osób faktycznie zamierza wykorzystywać zakupiony e-bike zamiast auta – nie wiadomo, ale widać, że zarówno chęć posiadania „elektryka”, jak i zaoszczędzenia przy jego zakupie są wśród białostoczan wielkie.

Rowery elektryczne nawet za pół ceny – zasady dotacji w Białymstoku

Oferowane dopłaty mogą uzyskać pełnoletni mieszkańcy Białegostoku na zakup „fabrycznie nowego roweru, wyposażonego w pomocniczy napęd elektryczny”.

Dotacja przysługuje w wysokości 50 proc. wartości poniesionych kosztów, a maksymalnie, jak już wspomnieliśmy – 2,5 tys. zł. Jeśli więc beneficjent zapłaci za rower elektryczny do 5 tys. zł, wróci mu do portfela aż połowa wydatku. Jeśli kupi sobie droższy model, np. za 7,5 tys. zł – zrobi to niejako z dużym rabatem (w tym przykładzie 33 proc.).

Beneficjenci, którym uda się otrzymać dopłatę, będą podpisywać umowę o dotację już w dniach 1-8 grudnia 2023 r. Na zakup roweru mają dwa tygodnie między 1 a 15 grudnia i w tych samych dniach będą musieli złożyć dokumenty rozliczeniowe. Przyznana refundacja ma nadejść przelewem na konto do 29 grudnia.

Zastrzeżenie jest takie, że zakupiony z dotacją elektryk nie może być wykorzystywany do prowadzenia działalności gospodarczej (czyli np. do rozwożenia posiłków). Do wniosku trzeba było dołączyć podpisane oświadczenie na ten temat.

Legalny czy nie – kto to sprawdzi?

Wniosek o dotację, który trzeba wypełnić, precyzuje, że dofinansowany rower musi być zgodny z definicją roweru w Prawie o ruchu drogowym. Czyli, mówiąc językiem potocznym: „legalny” na drogach publicznych. Na czym to polega – wyjaśniamy w artykule i filmie podlinkowanym niżej. [ciąg dalszy artykułu pod wideo]

⇒ OBEJRZYJ LUB PRZECZYTAJ: Dopłaty, dotacje, dofinansowanie do roweru elektrycznego – jak je dostać w Polsce i jakie są zasady? Praktyczne kompendium

Swoją drogą bardzo ciekawe czy w ogóle (i jak) urzędnicy będą sprawdzali tę „legalność” zakupionego roweru elektrycznego, przed zrealizowaniem przelewu dla beneficjenta. Jeśli bowiem ktokolwiek ma weryfikować czy dany sprzęt wykazany na złożonej fakturze faktycznie mieści się w prawnej definicji roweru, to (biorąc pod uwagę napięte terminy), białostockich urzędników czeka dość intensywna praca i konieczność zaznajomienia się ze specyfiką sprzętu. Ale może nikt tego kontrolował nie będzie.

Trudno sobie też w praktyce wyobrazić potem sprawdzanie czy na dotowanym e-bike’u nie pracuje np. kurier food delivery (w którym to zresztą przypadku cel programu, w postaci zastąpienia rowerem samochodu, byłby być może najskuteczniej osiągnięty…).

Białostoczanie kupią e-rowery za 1,5 mln zł

Z prostego rachunku arytmetycznego wynika, że dotacji wystarczy dla minimum 300 osób. Tym samym w ciągu pierwszych dwóch tygodni grudnia mieszkańcy Białegostoku wpompują w polski rynek rowerów elektrycznych co najmniej 1,5 mln zł, a zapewne nieco więcej. „Polski”, mówiąc oczywiście umownie, bo pewnie część zakupów będzie dokonywana np. na chińskich serwisach internetowych. Ciekawe czy firmy rowerowe projektują już kampanie marketingowe pod ten lokalny rynek.

Ogromne zainteresowanie dopłatami do e-bike’ów w Białymstoku nie jest pierwszym takim przypadkiem w Polsce. Szturm na urząd można też było obserwować np. w Gdyni, która zaoferowała podobne dotacje (też do 2,5 tys. zł) w ubiegłym roku, a potem drugą turę w tym roku – dla tych, którzy w pierwszej transzy się nie załapali (w pierwszej edycji złożono ponad 1,1 tys. wniosków).

Wiosną tego roku Polskie Stowarzyszenie Rowerowe (PSR, czyli organizacja przemysłu rowerowego) przeprowadziło akcję PR-owo – lobbingową z hasłem wprowadzenia dopłat do rowerów elektrycznych na szczeblu centralno-państwowym, poprzez odpowiednie zmiany w ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych, które na takie dofinansowanie by pozwoliły. PSR zapowiedziało zbieranie 100 tys. podpisów, co umożliwiłoby złożenie obywatelskiego projektu ustawy w tej sprawie (więcej w tekście podlinkowanym niżej).

Przedstawiciel agencji PR obsługującej PSR przekazał nam w październiku, że „zebrano wystarczającą liczbę podpisów do zgłoszenia projektu do Marszałka Sejmu, ale z uwagi na kalendarz wyborczy stowarzyszenie czeka z oficjalnym złożeniem dokumentu do kancelarii” (aby zgłosić projekt do Marszałka Sejmu i utworzyć tzw. Komitet Inicjatywy Ustawodawczej potrzeba 1 tys. podpisów – red).

Być może hasło wróci w nowym sezonie, już w nowym Sejmie – kadencja dopiero się zaczęła, więc jeśli faktycznie PSR zebrałoby 100 tys. podpisów, to byłaby szansa na zdążenie z legislacją.

Na razie pozostaje śledzić tego typu akcje lokalne. W Białymstoku, według informacji tamtejszych mediów, radni złożyli już wniosek o to, żeby podobne dotacje na elektryczne rowery były możliwe także w przyszłym roku. „Mając tak dobrze rozwiniętą infrastrukturę rowerową, grzechem byłoby nie zachęcać mieszkańców do korzystania z tego środka transportu” – mówił Henryk Dębowski, szef klubu PiS, który zabiegał o program Ekorower, cytowany w przywoływanej już relacji „Kuriera”.

Zdjęcie otwarciowe pochodzi z profilu miasta Białystok na X, fot. Adam Ludwiczak


⇒ OBEJRZYJ LUB PRZECZYTAJ: Jaki rower elektryczny jest „legalny” na drogach publicznych w Polsce?

WSPARCIE