W tym tygodniu nastąpił w mediach (w tym wysokozasięgowych) wysyp tytułów, po przeczytaniu których czytelnik wyciąga błyskawiczny wniosek, że czeska Praga zakazuje używania hulajnóg elektrycznych. Jest to bardzo duża dezinformacja.

Co więcej, czasem ta dezinformacja jest kontynuowana w tzw. leadach tych artykułów.

Praga dołączyła do Madrytu i Paryża, które już wcześniej zakazały używania hulajnóg elektrycznych. W przyszłym roku w stolicy Czech zostanie wprowadzony surowy zakaz używania tego przyjaznego turystów, ale niebezpiecznego dla przechodniów, środka transportu osobistego.

– to przykład pierwszy z brzegu, w tym przypadku z serwisu Forsal (wytłuszczenia od nas). Takich jest dużo więcej. W rzeczywistości żadne z wymienionych miast nie zakazało używania hulajnóg elektrycznych.

Baner Electricall czarnyBaner Velofy - ubezpieczenia elektrycznych rowerów i hulajnógPraga nie chce bałaganu na chodnikach

Otóż w Pradze od stycznia przyszłego roku mają zniknąć z ulic e-hulajnogi wynajmowane na minuty z aplikacji, znane w Polsce z takich sieci jak Lime, Bolt, itp. Czeska stolica pozbywa się więc usługi sharingu tych pojazdów, z uwagi na specyficzne dla niej problemy (głównie bałagan parkingowy na chodnikach oraz nieodpowiedzialne korzystanie przez bardzo licznych nad Wełtawą turystów).

W Pradze operatorzy usług współdzielenia jednośladów (rowerów, e-bike’ów czy e-hulajnóg) będą musieli podpisywać umowy z władzami miasta. Tymczasem w ustawie miejskiej na przyszły rok nie przewidziano możliwości zawierania takich umów w odniesieniu do wypożyczania hulajnóg. To oznacza, że sieci te nie będą mogły tam dalej działać, co w praktyce faktycznie jest równoznaczne z zakazem, wprowadzonym przez praskich radnych w pełni świadomie.

Nie ma natomiast mowy o żadnym zakazie używania elektrycznych hulajnóg jako takich.

Prywatni właściciele e-hulajnóg będą mogli nadal ich używać, kupować, etc. Dokładnie tak samo jest już od pewnego czasu w Paryżu (już od ponad dwóch lat) oraz w Madrycie (od roku). Tam również prywatne e-hulajnogi nie są w żaden sposób zakazane, choć w percepcji społecznej w Polsce panuje takie właśnie wyobrażenie. Można je bardzo często spotkać np. w komentarzach w social mediach, a co gorsza bywa powielane w materiałach dziennikarskich.

Tytuły artykułów sprawiające wrażenie, że "Praga zakazuje hulajnóg elektrycznych"
Po lekturze tych tytułów pozostaje wrażenie, że chodzi o zakaz jazdy e-hulajnogą w mieście. To bzdura

Czy likwidacja bikesharingu byłaby zakazem używania rowerów?

Istotę tej dezinformacji można zwizualizować na przykładzie. Per analogiam wyobraźmy sobie, że w Warszawie ratusz postanowiłby zlikwidować system rowerowy Veturilo – a serwisy internetowe donoszą: Stolica zakazuje używania rowerów. Albo że w Polsce zostaje zakazany carsharing a media piszą: Polska zakazuje korzystania z samochodów. Przykłady nierealne, ale pokazują skalę zafałszowania.

Baner eMobility Expo 2025W czasach, gdy ogromna część czytelników mediów cyfrowych czyta głównie tytuły i na ich podstawie wyrabia sobie wiedzę o świecie, taka dezinformacja w tej dziedzinie jest po prostu szkodliwa. Elektryczna mikromobilność jest nadal przedmiotem trwających nadal debat na temat przepisów i regulacji – a przekonanie, że w dużych miastach Europy zakazuje się używania tego pojazdu tworzy dla tych debat punkt odniesienia. I jest on całkowicie fałszywy. Powtórzymy:

w Pradze, Madrycie i Paryżu nadal można hulajnogą elektryczną zgodnie z prawem jeździć. Co więcej – z prędkością 25 km/h, czyli wyższą niż dozwalają przepisy w Polsce.

Fakt, że zarazem sporo mediów dodawało w tytułach rzetelną informację, iż chodzi o hulajnogi współdzielone lub że mowa o wypożyczalniach świadczy o tym, że dziennikarze odróżniają zakaz wypożyczania z apki od zakazu używania. Jeżeli chcą.


⇒ PRZECZYTAJ LUB OBEJRZYJ FILM: Nie tylko rejestracja. Zmiany w prawie dla e-hulajnóg i e-bike’ów proponowane przez posłów

WSPARCIE