Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (a ściślej, Inspekcja Handlowa kierowana przez prezesa UOKiK) skontrolował 10 modeli hulajnóg elektrycznych na polskim rynku. Laboratoryjną weryfikację wytrzymałości uchwytów oraz słupka kierownicy wszystkie modele zaliczyły pozytywnie. W pięciu przypadkach sprawdzane przez UOKiK hulajnogi elektryczne miały jednak niewłaściwą dokumentację lub oznakowanie.

Poniżej przedstawiamy wyniki oraz interpretujemy raport.

Baner Electricall czarny Baner Velofy - ubezpieczenia elektrycznych rowerów i hulajnógCztery wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy, Rzeszowie, Szczecinie i Wrocławiu od kwietnia do lipca 2025 roku sprawdziły oznakowanie 10 modeli środków transportu osobistego – hulajnóg elektrycznych. Wszystkie modele maszyn zostały również
weryfikowane w laboratorium – eksperci zbadali  ich konstrukcję. Sprawdziliśmy sklepy detaliczne, w tym  wielkopowierzchniowe. Wszystkie objęte kontrolami wyroby
pochodziły z Chin

– czytamy w raporcie UOKiK.

Co podlegało kontroli?

Jak wynika dalej z tego dokumentu, inspektorzy weryfikowali, czy hulajnogi elektryczne mają:

  • prawidłowe oznakowanie CE,
  • dane identyfikujące wyrób, np. model, rok budowy oraz dane adresowe producenta i importera,
  • prawidłową deklarację zgodności,
  • prawidłowo sporządzoną instrukcję, zawierającą informacje warunkujące bezpieczne użytkowanie, np. sposób montażu, sposób ładowania akumulatora.

Właśnie w tej części kontroli zidentyfikowano niezgodności:

  • 5 przypadków – nieprawidłowa instrukcja: brak deklaracji zgodności w instrukcji, brak klauzuli „instrukcja oryginalna” lub „tłumaczenie instrukcji oryginalnej”, niekompletna
    informacja o środkach konserwacji, brak specyfikacji części zamiennych, brak opisu trybów jazdy, brak informacji o minimalnym i maksymalnym wzroście użytkownika,
  • 4 przypadki – brak wymaganych oznaczeń na wyrobie (roku budowy maszyny, tłumaczenia ostrzeżenia na język polski, maksymalnej dopuszczalnej ładowności),
  • 1 przypadek – brak deklaracji zgodności,
  • 1 przypadek – nieprawidłowa deklaracja zgodności

Powyższe fragmenty pochodzą wprost z raportu UOKiK. Jakie modele kontrolowano i których dotyczyły zastrzeżenia – o tym piszemy w drugiej części artykułu.

Jak widać powyżej, mieszają się tutaj zastrzeżenia niemal czysto formalne (np. brak klauzuli „instrukcja oryginalna”) z potencjalnie ważniejszymi – np. brak deklaracji zgodności nasuwa pytanie czy dane urządzenie w ogóle powinno być dopuszczone na rynek.

Na marginesie: jakość instrukcji dołączanych do e-hulajnóg (a mieliśmy okazję widzieć ich wiele) bywa czasem taka, że aż dziwne, iż UOKiK zakwestionował tylko wymienione punkty. Te dokumenty czasem sprawiają wrażenie marnie tłumaczonych maszynowo z obcego języka, niekiedy wręcz z komicznymi przeinaczeniami i błędami.

⇒ Polecamy film: Na co zwrócić uwagę kupując e-hulajnogę i jak dobrać optymalny sprzęt dla siebie? 

Badania w laboratorium – zaliczone 

Istotne wydają się badania sprzętu, bo jak wskazuje urząd, nieprawidłowości w tym zakresie wiążą się z ryzykiem upadku i odniesienia obrażeń.

Badania laboratoryjne przeprowadziliśmy na zgodność z punktami 12.2.2.1 i 12.2.2.2 normy PN-EN 17128:2020-03 Lekkie pojazdy silnikowe przeznaczone do transportu osób i towarów oraz związane wyposażenie, niewymagające homologacji, do jazdy po drogach – Lekkie osobiste pojazdy elektryczne (PLEV) – Wymagania  i metody badań w zakresie wytrzymałości  statycznej uchwytów oraz słupka kierownicy

– podaje UOKiK. Stronę techniczną sprawdzano więc dość fragmentarycznie, tylko w dwóch aspektach, czego warto mieć świadomość. Na sztycę kierownicy uwagę skierowano na pewno słusznie – pękające sztyce bywają problemem i to realnie bardzo niebezpiecznym. trzeba jednak dodać, że kwestie wytrzymałości materiałów dotyczą nie tylko sztycy – czasem pękają lub uszkadzają się mechanicznie także inne elementy konstrukcji, np. łączenie kierownicy z podestem.

Niemniej, tu wynik może cieszyć. Badania wszystkich modeli hulajnóg elektrycznych zakończyły się wynikiem  pozytywnym – nie zakwestionowaliśmy bezpieczeństwa mechanicznego żadnej z nich – czytamy w raporcie.

Baner eMobility Expo 2025Jakie e-hulajnogi kontrolował UOKiK?

UOKiK i Inspekcja Handlowa kontrolowały następujące elektryczne hulajnogi (pierwszych pięć to te, w których zakwestionowano dokumentację):

  • Motus Scooty 10″ Gen 5 (nieprawidłowe oznaczenia, nieprawidłowa instrukcja)
  • Motus Scooty 10″ Lite Gen 5 (nieprawidłowo sporządzona deklaracja zgodności, nieprawidłowe oznaczenia, nieprawidłowa instrukcja)
  • Retoo E270 (brak deklaracji zgodności, nieprawidłowe oznaczenia, nieprawidłowa instrukcja)
  • Scoopes UrbanEvo (nieprawidłowe oznaczenia, nieprawidłowa instrukcja)
  • Sencor Scooter One S20 (nieprawidłowa instrukcja)
  • Ducati Pro-II Evo
  • Frugal Impulse
  • Jeep Urban Camou
  • Navee Electric ScooterV25-D
  • Xiaomi 4 Lite (2nd Gen)

Tu zwracają uwagę zastrzeżenia formalne do hulajnóg Motus, marki od lat zadomowionej na polskim rynku, wykreowanej i dystrybuowanej przez polskie przedsiębiorstwo, konkretnie krakowską firmę Barel Poland, która jest ważnym graczem na rynku i mocno podkreśla dbałość o te kwestie. Poprosiliśmy firmę o ustosunkowanie się do zarzutów UOKiK.

Z zadowoleniem przyjmujemy pozytywne wyniki badań laboratoryjnych naszych hulajnóg – to dla nas kluczowe potwierdzenie, że nasze produkty są bezpieczne dla użytkowników. Zidentyfikowane w raporcie nieścisłości w dokumentacji zostały już przez nas skorygowane. Pragniemy podkreślić, że nie miały one żadnego wpływu na bezpieczeństwo ani codzienne użytkowanie urządzeń. Bezpieczeństwo i jakość to nasze priorytety – i cieszymy się, że zostało to potwierdzone także w oficjalnym raporcie.

– takie oświadczenie otrzymaliśmy w odpowiedzi od Barel Poland.

Skąd taki dobór modeli? 

Tym, co trochę zastanawia merytorycznie w całej akcji, jest dobór modeli.

Prezes UOKiK, planując kontrole, uwzględnia sezonowość produktów, ich powszechność
i popularność wśród konsumentów oraz wpływające skargi. (…) Przedsiębiorców typujemy na podstawie monitoringu własnego, a także sygnałów medialnych oraz od konsumentów i przedsiębiorców – podaje urząd w raporcie.

Efekt tej selekcji jest dość dziwny. O ile obecność niektórych modeli na liście kontrolowanych jest w pełni uzasadniona popularnością danych marek (np. Motus czy Xiaomi to brandy bardzo mocno rozpowszechnione), o tyle kilka innych to e-hulajnogi „egzotyczne”, ewidentnie rzadkie na rynku. Bardzo trudno odgadnąć dlaczego na tę dość krótką listę trafiły, bo ich kontrolowanie wydaje się trochę stratą energii.

⇒ MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:

Z drugiej strony – bije po oczach brak np. jakiegokolwiek modelu marki KuKirin, która w ciągu ostatnich dwóch lat zdobyła sobie ogromną część polskiego rynku, co widać gołym okiem na ulicach. Jej dystrybucja jest prowadzona w większości poprzez chińskie platformy e-commerce – i tu, mówiąc oględnie, pole do popisu dla UOKiK może istnieć. Nie ma także np. marki Hiley, droższej ale popularnej w segmencie cięższych e-hulajnóg, ani Segway-Ninebot, najpewniej największego producenta tych urządzeń na świecie.

Liczących się nieobecnych można wyliczać dłużej – i naszym zdaniem obniża to trochę wartość raportu, choć sama akcja jest bez dwóch zdań zasadna. Skąd taki a nie inny dobór? Pytania o to wysłaliśmy do biura prasowego UOKiK, przez tydzień nie dostaliśmy jednak odpowiedzi. Dodamy ją, jeśli nadejdzie.


WSPARCIE