W przedstawionym niedawno koncepcie elektrycznej hulajnogi NEV, dla którego szwedzka firma Segem uruchomiła kamapnię crowdfundingową na Indiegogo, najbardziej eksponowaną innowacją miałby być system, który firma – oczywiście trochę na wyrost – opisała jako ADAS, czyli Advanced Driver Assistance Systems. Tym akronimem określa się zaawansowane systemy wspomagania kierowcy, stosowane we współczesnych samochodach.
Używamy trybu warunkowego, bo według informacji na stronie Segem i stronie kampanii (to one są źródłem informacji w tym tekście) pojazd jest na etapie koncepcji, jeszcze przed prototypem. Według harmonogramu pierwsze egzemplarze miałyby wejść do produkcji w marcu 2023 roku – o ile zbiórka funduszy się powiedzie.
Hulajnoga, która zwolni przed przeszkodą
Podstawową funkcją systemu ma być zapobieganie wypadkom i kolizjom. Przedni radar (Ridepilot) ma wykrywać przeszkody przed hulajnogą, a obraz będzie analizowany w czasie rzeczywistym, w relacji do m.in. aktualnej prędkości. Gdy jadący zbliży się do jakiegoś obiektu na niebezpiecznie bliską odległość (można będzie jechać na autopilocie) – pojazd samoczynnie zwolni, by zapobiec zderzeniu.
Na pokazowej animacji jest to ukazane na przykładach hamującego przed hulajnogą rowerzysty oraz pieszego wchodzącego na przejście. Czyli: coś dla tych, którzy jadąc e-hulajnogą, często się zamyślają.
Oprócz radaru i ADAS hulajnogę ma wyróżniać efektowny, kolorowy wyświetlacz, GPS z nawigacją pokładową, kamera w kolumnie kierownicy i kilka innych wodotrysków. Ciekawa jest zintegrowana, wbudowana ładowarka – naładowanie hulajnogi wymagałoby jedynie podpięcia jej przewodem do gniazdka (na ponad 4 godz.). Jedno akcesorium mniej.
W pojeździe przewidziano dwa silniki (po 600 W mocy nominalnej i w sumie 2200 W mocy szczytowej), pozwalające na pokonywanie wzniesień o nachyleniu 30 stopni. Bateria (26 Ah i 1100 Wh) powinna, według autorów projektu, dać hulajnodze zasięg ponad 100 km na jednym ładowaniu. Prędkość maksymalna: 44 km/h. Niewątpliwie te parametry wyglądają dobrze. Innych nie ujawniono. Cena w crowdfundingu: 1900 euro.
Znów platformy zamiast decka
Zamiast klasycznego podestu, w NEV zaprojektowano dwie platformy na stopy po bokach. I to jest ciekawe, ponieważ jest to już kolejny ostatnio projekt, który wykorzystuje takie właśnie rozwiązanie.
Niedawno opisywaliśmy składaną w wielu płaszczyznach do superkompaktowych rozmiarów e-hulajnogę brytyjskiej firmy Pure Electric (również na etapie przedprodukcyjnym, tu są jednak już jeżdżące prototypy). W niej także w miejsce decka zastosowano równoległe boczne platformy na stopy. Trudno wyrokować czy taki układ i narzucana przez niego technika jazdy mają szansę zdobyć serca użytkowników.
Prostota i niezawodność czy wyścig high-tech?
Deska kreślarska, strona internetowa i animacja zniosą wszystko. Czy taki pojazd jak NEV faktycznie powstanie i wejdzie na rynek – to pytanie otwarte. Na razie projekt zebrał tylko 12 proc. wyznaczonej kwoty.
Warto się jednak takim inicjatywom przyglądać, bo nasuwają one inne, ważniejsze pytanie: o kierunek rozwoju elektrycznych hulajnóg i o to jaka będzie w przyszłości „optymalna”, popularna e-hulajnoga do codziennego, powszechnego użytku?
⇒ CZYTAJ TEŻ: Nowość firmy Äike – smart-lock w elektrycznej hulajnodze
Czy przyszłość tych urządzeń leży w prostocie korzystania, bezawaryjności i bezobsługowości za względnie niską cenę – które nakazywałyby raczej ograniczanie fajerwerków i skupienie się przez producentów na udoskonaleniu jakości i dopracowaniu takich chociażby parametrów, jak wodoodporność?
Czy e-hulajnoga będzie raczej stawała się pojazdem naszpikowanym zaawansowanymi technologiami i funkcjonalnościami, coraz mocniej odróżniającymi ją od np. klasycznego roweru – i będziemy świadkami coraz szybszego wyścigu biznesowego na tym polu?
To pytania, które sprawiają, że elektryczna mikromobilność jest dziś tak ciekawą dziedziną do obserwowania.
⇒ WIĘCEJ: Artykuły o innowacjach w mikromobilności znajdziecie tutaj
⇒ OBSERWUJ: SmartRide.pl na Facebooku
⇒ WIDEO: Kanał SmartRide TV na YouTube