Flota Rex liczy sobie na razie 50 pojazdów, co oznacza, że jeden przypada na ok. 1 tys. mieszkańców Wejherowa. E-hulajnogi na minuty wprowadził tu prywatny przedsiębiorca Bartosz Barczak (rocznik ’89). Jak opowiada, wcześniej zajmował się tradycyjnym, stacjonarnym wypożyczaniem pojazdów. Zachęcony przez swojego przyjaciela i obecnego współpracownika, postanowił spróbować sił także w wynajmie przez aplikację. Usługa ruszyła wczoraj.

Wejherowo to najmniejsze w Polsce miasto, w którym pojawiła się tego typu oferta – i to jest pierwsza rzecz, która zwraca uwagę. Rex pokazuje bowiem, że usługi elektrycznej mikromobilności, jeszcze rok temu obecne jedynie w kilku głównych polskich aglomeracjach, stopniowo wchodzą do coraz mniejszych miejscowości, wzbogacając w nich ofertę transportową.

Start wypożyczalni w Wejherowie jest jednak interesujący także z kilku innych powodów. Jednym z nich jest podejście lokalnych władz.

Rex - Wejherowo
50-tysięczne Wejherowo jest jak dotąd najmniejszym miastem w Polsce, w który dostępny jest wynajem e-hulajnóg poprzez aplikację. Fot. Rex

Prezydent gratuluje inicjatywy

Samorządy w dużych miastach często odnoszą się do hulajnóg free-float ze sporym dystansem, widząc w nich pojazd nieuregulowany prawnie oraz m.in. potencjalne źrodło kłopotów z zagracaniem chodników. W Wejherowie było zupełnie inaczej. Władze uznały hulajnogi za ciekawy, dodatkowy środek transportu, przydatny dla mieszkańców i potencjalnie atrakcyjny także dla turystów.

– Odezwałem się do władz miasta z informacją, że planuję takie przedsięwzięcie, tego wymagała kultura i dobre praktyki – opowiada nam Bartosz Barczak. – Przyjęcie było bardzo dobre, miasto postanowiło rozpropagować informację o nowej usłudze komunikacyjnej.

W oficjalnej inauguracji na rynku Wejherowa wziął udział prezydent miasta Krzysztof Hildebrandt. Przybyli także jego zastępca, sekretarz miasta oraz komendant Straży Miejskiej Zenon Hinca. Prezydent pogratulował przedsiębiorcy jego inicjatywy. Całość opisał i sfotografował oficjalny portal miasta Wejherowo.pl, publikując materiał także na miejskim profilu na Facebooku.

– Wszystkim nam zależy, żeby parkowanie hulajnóg nie przysparzało problemów. Będziemy się starali tej kwestii bardzo pilnować – zapewnia Barczak.

• Szerszy kontekst:

Polskie firmy przejęły sharing hulajnóg w kraju. Trwale czy chwilowo?

Hulajnogi Rex – bez własnej aplikacji

Rex to usługa sharingowa uruchomiona bez własnej firmowej aplikacji – co także jest w tym biznesie rzadkością. Właściciel floty zdecydował się na outsourcing aplikacji, rozliczeń i całej zdalnej obsługi klienta. Hulajnogi Rex są wypożyczane poprzez aplikację anySharing, której twórcą jest spółka z podwarszawskiej miejscowości Reguły Mazowieckie. Oferuje ona oprogramowanie do wynajmu różnego rodzaju pojazdów i obsługę systemów w zamian za miesięczny abonament.

Rex używa aplikacji AnySharing
Usługa Rex oparta jest na aplikacji anySharing.

– Po naszej stronie są kwestie techniczne, obsługa sprzętu, w tym oczywiście ładowanie i relokacja. Na razie zajmuję się tym głównie sam, wspierany przez dwóch współpracowników. W razie potrzeby łatwo zmobilizuję większy personel – mówi Bartosz Barczak. – Przy tej liczebności floty inwestowanie we własną aplikację nie miałoby sensu.

Rex udostępnia hulajnogi Ninebot ES4 w ich sharingowej wersji. Podobny model (ES2) oferowała w Warszawie firma hive (po wybuchu pandemii zawiesiła usługi), wcześniej Nineboty miał też w swojej warszawskiej flocie litewski operator CityBee.

Interesującą cechą wypożyczalni z Wejherowa jest też cennik, skonstruowany inaczej niż u wszystkich innych operatorów e-hulajnóg w Polsce. Koszt minuty to 50 gr, co jest akurat rynkowym standardem, natomiast nie ma w ogóle opłaty startowej, pobieranej za samo odblokowanie pojazdu (co u innych operatorów najczęściej kosztuje 2,5 zł). Zarazem jednak minimalny koszt przejazdu to 4 zł.

– Dlaczego ktoś ma płacić tylko za to, że chce uruchomić hulajnogę? Ludzi to denerwuje. To nie taxi, gdzie jest pobierana opłata za trzaśnięcie drzwiami

– mówi Barczak.

Przedsiębiorca na razie traktuje usługę jako pilotaż. Nie cała flota została jeszcze wystawiona na ulicę. W ciągu dwóch pierwszych dni firma rozlokowała hulajnogi w 15 miejscach po dwie-trzy sztuki. Obserwuje zachowanie użytkowników. Dla wielkich operatorów hulajnogowych w dużych miastach wiedza na temat najlepszego rozlokowania pojazdów o danej porze dnia i prognozowanie ich przepływów stanowi kluczowe firmowe know-how.

Polecamy: Strefa Danych SmartRide.pl – mikromobilność w liczbach

• Czytaj też: Estońska firma Scoot911 zapowiada się w Polsce w maju

– Widać, że niektóre punkty dobrze chwyciły, inne w ogóle nie. Pochodzę z Wejherowa i znam to miasto, ale sam nie jestem w stanie przewidzieć, którędy ludzie będą się najczęściej przemieszczali. Tego się uczymy – mówi Bartosz Barczak.

O planach na przyszłość nasz rozmówca mówi ze sporym dystansem. Nowy biznes uruchomił w czasie pandemii, a jej przyszłe skutki ekonomiczne tylko zwiększają liczbę niewiadomych. – Być może za trzy miesiące będę szukał kolejnej partii hulajnóg do dokupienia, a być może innego miasta, żeby przenieść tam flotę. Sami nie wiemy czego się spodziewać – przyznaje.


Tematy z branży mikromobilności możesz śledzić na naszym Facebooku i Twitterze

 

 

WSPARCIE