Na tle znacznie głośniejszych tematów transportowych w Polsce, z CPK na czele, podnoszonych przez poseł Paulinę Matysiak, współtworzącą ruch “Tak dla rozwoju”, hulajnogi elektryczne z siodełkiem wydają się drobiazgiem – ale z drobiazgów składa się życie.
W polskich przepisach drogowych jest definicja sprawiająca, że hulajnoga elektryczna po domontowaniu siodełka (a w wielu przypadkach jest to czynność porównywalna z zamontowaniem fotelika dziecięcego w rowerze) przestaje być elektryczną hulajnogą i nie może poruszać się po drogach dla rowerów i czasem po chodnikach.
Ta sytuacja jest szczególnie problematyczna dla seniorów, którzy na co dzień korzystają z hulajnóg z siodełkiem. Dla własnego bezpieczeństwa woleliby z nich korzystać na drogach dla pieszych i rowerzystów niż tuż obok samochodów na ulicy. I tak właśnie robią, ale jeśli napotkają odpowiednie służby, to muszą liczyć się z mandatem. Problemy potęgują się, jeśli ich pojazd nie jest zarejestrowany i ubezpieczony. Uważam, że hulajnogi elektryczne z siodełkiem powinny być traktowane tak samo jak te bez siedziska. O to zresztą apelują użytkownicy takich pojazdów, czyli w większości osoby starsze
– napisała dziś Paulina Matysiak na swoim profilu na FB (wytłuszczenia od nas). Złożyła w tej sprawie kolejną interpelację do Ministerstwa Infrastruktury, już drugą w tym roku. Odpowiedź resortu na poprzednią interpelację uznała za niesatysfakcjonującą – i co więcej, tym razem przywołuje dokument Biura Analiz Sejmowych, który zaprzecza linii rządowej.
Nowy rząd, to samo stanowisko
Problem ten naświetlaliśmy wielokrotnie – poniżej linkujemy do kilku poprzednich tekstów, gdzie szerzej opisane są uwarunkowania prawne, ich konsekwencje oraz historie z życia, których bohaterowie padli ofiarą obecnych przepisów.
⇒ WIĘCEJ NA TEMAT:
Dodajmy do tego jedną uwagę: zezwolenie na siodełko NIE spowodowałoby, że po drogach dla rowerów zaczęłyby legalnie jeździć “hulajnogi prawie jak motorowery” – jak obawiają się np. niektórzy komentujący post Pauliny Matysiak na Facebooku. Rozporządzenie techniczne ogranicza w Polsce masę własną hulajnogi elektrycznej do 30 kg, więc pojazdy które budzą ich obawy i tak “legalnymi” e-hulajnogami się nie staną – nawet po dopuszczeniu siodełka.
O to czy obecny przepis ma sens pytali parlamentarzyści już poprzedniej kadencji, z różnych partii, od Lewicy po Konfederację. Definicję elektrycznej hulajnogi, wraz z całym pakietem przepisów dla tych pojazdów, wprowadził w 2021 roku resort infrastruktury w rządzie Mateusza Morawieckiego. Obecnie to samo ministerstwo już w rządzie Donalda Tuska takie stanowisko podtrzymuje. Ani poprzedni, ani obecny rząd nie uzasadniają tego jednak w żaden sposób merytorycznie (co zresztą wydaje się niemożliwe), a jedynie powołują się na przepisy UE, konkretnie na unijne rozporządzenie o homologacji.
W ten właśnie sposób odpowiedziało Ministerstwo Infrastruktury na poprzednią tegoroczną interpelację Pauliny Matysiak, dotyczącą hulajnogi z siodełkiem. Pisaliśmy o tym w tekście poniżej, z kwietnia tego roku.
⇒ PRZECZYTAJ: Rząd: siodełko w hulajnodze elektrycznej pozostanie zakazane. Powód to przepisy Unii Europejskiej
Czy na pewno problemu przepisów UE nie da się rozwiązać?
Tym razem w sprawie rysuje się ciekawy potencjalny zwrot akcji. Paulina Matysiak w swojej najnowszej interpelacji przywołała bowiem nieznane wcześniej szerzej dokumenty, a mianowicie datowaną na wrzesień 2022 roku Informację Biura Analiz Sejmowych (BAS) na temat uregulowania elektrycznych hulajnóg z siodełkiem w wybranych państwach UE.
Otóż z tej analizy wynika, że niektóre państwa z wyzwaniem sobie poradziły – i pomimo unijnego rozporządzenia e-hulajnogi z siodełkiem są tam dozwolone. Jak to konkretnie pogodzono – nie wiemy, ale najwyraźniej obejście problemu jest możliwe.
Poniżej zamieszczamy bez skrótów fragment nowej interpelacji, w którym jest o tym mowa.
Ze wspomnianej informacji BAS może się dowiedzieć, że nie wszędzie hulajnogi elektryczne z siodełkiem są traktowane jako motorower. Niech świadczą o tym zebrane poniżej przykłady wraz z przytoczonymi fragmentami publikacji:
- W Luksemburgu takie pojazdy „zostały zakwalifikowane do kategorii mikropojazdów elektrycznych obejmujących pojazdy elektryczne z co najmniej jednym kołem, z siedzeniem lub bez, przeznaczone dla jednej osoby, napędzane wyłącznie energią dostarczaną przez silnik elektryczny o mocy nie większej niż 250 W, których maksymalna prędkość nie przekracza 25 km/h. Hulajnoga elektryczna o mocy silnika pomiędzy 250–500 W jest uznawana za rower elektryczny. Osoba jadąca zarówno mikropojazdem, jak i rowerem elektrycznym jest traktowana jak rowerzysta”.
- W Rumunii „hulajnoga elektryczna została zdefiniowana jako pojazd z dwoma lub trzema kołami i kierownicą, z silnikiem elektrycznym, z siodełkiem lub bez siodełka służący do przewozu jednej osoby, którego maksymalna prędkość konstrukcyjna jest większa niż 6 km/h, ale nie przekracza 25 km/h. Zgodnie z przepisami hulajnoga elektryczna nie wymaga rejestracji”.
- W Bułgarii funkcjonuje definicja „indywidualnego pojazdu elektrycznego”, który charakteryzuje się: silnikiem elektrycznym, prędkością konstrukcyjną powyżej 6 km/h, miejscem do siedzenia (przy określonych wysokościach w zależności od liczby kół) lub jego brakiem, masą własną do 50 kg. Hulajnogi, które spełniają tę definicję, nie podlegają rejestracji i nie jest wymagane prawo jazdy do ich prowadzenia.
Gwoli rzetelności – nie sprawdzaliśmy czy te uregulowania, ustalone przez Biuro Analiz Sejmowych blisko dwa lata temu, są nadal aktualne. Przepisy w tej dziedzinie potrafią się szybko zmieniać. Nie da się też ukryć, że większość państw, być może idąc po linii najmniejszego oporu, podobnie jak Polska “banuje” siodełko. Ale najwyraźniej można inaczej.
Jak można zauważyć, przepisy odnoszące się do klasyfikacji i traktowania hulajnóg elektrycznych z siodełkiem mogą się diametralne różnic w zależności od kraju członkowskiego Unii Europejskiej
– czytamy w interpelacji. Na pewno więc tym razem Ministerstwo Infrastruktury będzie musiało się bardziej nagimnastykować, by ustosunkować się do udokumentowanej w ten sposób interpelacji. Oczywiście, jeżeli będzie chciało zrobić to rzetelnie.
[ciąg dalszy artykułu pod wideo]
Komu może pomóc e-hulajnoga z siedziskiem?
Na koniec, w ramach kontekstu, przypomnimy fragment pisma z pytaniem do Krajowej Administracji Skarbowej, które zadał niegdyś podatnik niepełnosprawny w stopniu umiarkowanym, nabywca “e-hulajnogi” z siodełkiem. Tam chodziło o sprawy podatkowe (więcej o tym przeczytacie tutaj), interesujący jest jednak opis aspektów użytkowych:
Dzięki temu, Wnioskodawca może podjechać bezpośrednio pod interesujący go obiekt, bez problemów z szukaniem miejsca parkingowego. Dzięki zakupowi tej hulajnogi, Wnioskodawca odzyskał samodzielność w załatwianiu spraw niezbędnych do życia. Hulajnoga posiada też bagażnik na drobne zakupy i zabezpieczenie przed kradzieżą.
Przed zakupem Wnioskodawca prosił kogoś zawsze o pomoc w dostaniu się do miasta w celu zrobienia zakupów lub załatwienia sprawy. Obecnie samodzielnie załatwia swoje sprawy, sam jeździ na rehabilitację, nikt nie musi na niego czekać. Jak już podał, ma zamontowany koszyk na zakupy i rzeczy osobiste. Dorobiono Wnioskodawcy zamocowanie na laskę (kulę), z którą się porusza. Może podjechać pod każde drzwi i porusza się drogami dla rowerów, parkując bez problemu. Ruszanie i parkowanie jest bezproblemowe, bo nie ma biegów i sprzęgła, tylko manetka (gazu) i hamulce. Ma bardzo niskie koła, więc Wnioskodawca bez problemu dotyka ziemi przy zatrzymaniu, nie schodząc z siodełka.
Do tematu wrócimy, gdy rząd ustosunkuje się do najnowszej interpelacji.
⇒ Chcesz wesprzeć naszą pracę? Nie zbieramy na Patronite ani nie prosimy o kawę, ale możesz:
- zasubskrybować nasz kanał na YouTube
- oraz zaobserwować stronę na Facebooku. Dziękujemy!