Paryskie referendum zostało wstępnie zaplanowane na 2 kwietnia tego roku. Mieszkańcy stolicy Francji będą odpowiadać w nim na jedno proste pytanie w rodzaju: „Czy chcesz, aby wynajem elektrycznych hulajnóg w systemie free-float był nadal dostępny, czy nie?”.
Tak plan władz miasta zapowiedziała Anne Hidalgo, burmistrz Paryża, w rozmowie z gazetą „Le Parisien”. My opisujemy temat za anglojęzycznym artykułem w serwisie TheLocal.fr.
Referendum: hulajnogi tak czy nie?
– Ta kwestia bardzo mocno dzieli – stwierdziła Hidalgo. Przeciwnicy sharingowych hulajnóg elektrycznych skarżą się, że ich użytkownicy lekceważą przepisy ruchu drogowego, często łamią zakazy poruszania się po chodnikach i parkują bezmyślnie, porzucając hulajnogi gdzie popadnie. W skrajnej wersji – nawet wrzucają je do Sekwany.
Operatorzy flot przekonują z kolei, że ich e-hulajnogi to alternatywa zarówno dla samochodów, jak i zatłoczonego transportu publicznego. Ułatwiają szybkie przejazdy i poruszanie się po mieście. Do tego zawsze dodają coś o zaoszczędzonych tonach emisji CO2. Według serwisu TechCrunch, dla trzech operatorów pracuje w Paryżu obecnie ok. 800 osób plus dodatkowo ok. 200 osób niebezpośrednio.
Oczywiście są jeszcze zwolennicy i użytkownicy – ci chętnie z elektrycznych jednośladów korzystają, choć pewnie niekoniecznie z myślą o ratowaniu planety. Można było spotkać statystyki, według których w październiku tego roku w Paryżu wykonano „sharingami” 1,7 mln przejazdów, a także takie, zgodnie z którymi było to nawet ponad 2 mln przejazdów. Wspomniany TechCrunch podaje, że spośród 400 tys. osób, które skorzystały wówczas z usługi aż 85 proc. to mieszkańcy Paryża (częsty zarzut wobec e-hulajnóg jest taki, że wynajmują je w dużej mierze przyjezdni, podczas gdy skutki uboczne uderzają w tubylców).
Internetową petycję w obronie tego środka transportu podpisało jesienią 19,8 tys. osób.
Prywatne e-hulajnogi niezagrożone
Czy to wystarczy, by uchronić e-hulajnogi przed wyrzuceniem z miasta – zobaczymy. W Paryżu rynek sharingu elektrycznych hulajnóg jest regulowany – na mocy koncesji działa trzech operatorów: Dott, Tier i Lime (wszystkie te firmy są obecne także w Polsce). Łącznie oferują 15 tys. tych jednośladów.
Jesienią zeszłego roku hulajnogowe firmy, coraz bardziej przypierane do muru, ogłosiły szereg kroków, mających pomóc w eliminowaniu niekorzystnych skutków ubocznych sharingu. Całą sytuację, która doprowadziła do bezprecedensowej decyzji o referendum, opisywaliśmy szeroko w tekście podlinkowanym poniżej. Piszemy tam również dlaczego los tej usługi w Paryżu ma duże znaczenie dla rynku sharingu mikromobilności w (potencjalnie) całej Europie.
Sama Anne Hidalgo, lewicowa polityk, znana jako wielka zwolenniczka tzw. miasta 15-minutowego, przyznała w wywiadzie, że osobiście jest przeciwko pozostawieniu e-hulajnóg w Paryżu. Kwestionuje ona także ich „ekologiczność”. Zapowiedziała jednak, że uszanuje referendalną decyzję mieszkańców.
Co warto dodać: w referendum ma chodzić wyłącznie o usługę wynajmu w bezstacyjnym systemie free float. Nie dotyczy ono w żaden sposób e-hulajnóg prywatnych, również bardzo popularnych w Paryżu. – One nie są problemem – stwierdziła burmistrz miasta.
Tekst edytowany 18.01.2023, dodaliśmy dodatkowe informacje. Zdjęcie otwarciowe: Freepik