Hasło „manetka w rowerze elektrycznym” chyba nigdy nie było tak gorące, jak obecnie, gdy policja w kolejnych miastach Polski robi kontrole (czy, jak niektórzy to nazywają, łapanki) na użytkowników e-bike’ów, sprawdzając czy ich sprzęt jest dozwolonym na drogach publicznych rowerem ze wspomaganiem elektrycznym, czy może już nie.
Jednym z kryteriów oceny jest właśnie manetka – urosła ona do rangi podstawowego znaku rozpoznawczego, na podstawie którego społeczeństwo odróżnia obecnie e-bike koszerny od niekoszernego, czy jak mówią inni: rower elektryczny od nieroweru.
O manetkę policja zapyta w pierwszym rzędzie
Manetka jest tylko jednym z takich elementów odróżniających, ale zarazem – tym najbardziej widocznym i najprostszym do weryfikacji. Bo żeby sprawdzić czy rower bez manetki wspomaga do wyższej prędkości niż przepisowe 25 km/h, trzeba się na nim co najmniej przejechać. Ocena czy silnika nie daje więcej mocy ciągłej niż dozwolone 250 W jest jeszcze trudniejsza – policja w Krakowie wzywała do tego nawet biegłego. Natomiast obecność manetki przy kierownicy sprawdzić można od razu.
A przede wszystkim – od razu widać doskonale, kiedy ktoś jedzie bez pedałowania. Jednym słowem, manetka pierwsza ściąga problemy.
⇒ Krótsza wersja wideo tego artykułu na YouTube:
Tym samym manetka budzi emocje i powstaje wokół niej dużo spornych opinii. To jest dobrze widoczne np. w bardzo licznych komentarzach na naszym kanale SmartRide TV na YouTube – np. pod filmem o pierwszej policyjnej akcji kontrolnej w Krakowie tuż przed Wielkanocą albo pod filmem powyżej, który towarzyszy niniejszemu artykułowi.
„Manetka zawsze nielegalna”
Niektórzy twierdzą, że manetka w jakiejkolwiek formie jest nielegalna zawsze i wszędzie, bo w definicji roweru w Prawie o ruchu drogowym, dopuszczony jest wyłącznie wspomagający napęd elektryczny uruchamiany naciskiem na pedały – i nie ma tu wskazanych żadnych wyjątków. Kropka.
Definicja ta (Art 2. p. 47 Pord) brzmi tak:
- rower – pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h;
„Manetka legalna, nie znacie się”
Z kolei wśród zwolenników tezy, że manetka w rowerze elektrycznym jest dozwolona, można wyróżnić w uproszczeniu trzy grupy, czy też może trzy linie argumentacji.
„Przecież jest walk assist”
Pierwsza grupa to ci, którzy podnoszą, że nawet te niewątpliwie „legalne” rowery elektryczne renomowanych marek, spełniające wszystkie normy unijne, miewają przecież „manetkę” lub przycisk do tzw. trybu pieszego (walk assist), który ma pomagać np. w prowadzeniu ciężkiego roweru pod górę.
A to znaczy, argumentują całkiem sensownie, że jednak napęd elektryczny można legalnie uruchamiać nie tylko naciskiem na pedały. A skoro tak – kontynuując to rozumowanie – manetka jest jednak dozwolona, a ci, którzy mówią inaczej, w tym policja, po prostu się nie znają.
„A gdzie masz zapisany zakaz manetki?!”
Są też tacy, którzy argumentują inaczej. Czytają przywołany wyżej artykuł z Prawa o ruchu drogowym i tryumfalnie zauważają, że nie ma tam literalnie zapisanego zakazu manetki. A zatem, skoro nie jest zakazana, to jest dozwolona – stwierdzają.
Bardziej wyrafinowanym wariantem tej ostatniej grupy są ci, którzy koncentrują się na słowie „uruchamiany”, znajdującym się w definicji roweru. Oni z kolei twierdzą, że dozwolona jest manetka służąca do podtrzymywania jazdy w sytuacji, gdy samo uruchomienie napędu nastąpiło wskutek pedałowania. Inaczej mówiąc: uważają, że jeśli manetka nie umożliwia startu z miejsca, a jedynie działa potem, gdy rower już jedzie, to znaczy, że wszystko jest ok (bo napęd został zgodnie z definicją uruchomiony poprzez pedałowanie).
Omówimy to po kolei.
Manetka walk assist w rowerze elektrycznym – dozwolona
Manetka (przycisk) do trybu pieszego w rowerze elektrycznym istotnie jest dozwolona, aczkolwiek pod pewnymi prostymi warunkami.
Zgodna z normą techniczną
Te warunki znajdziemy w normie technicznej EN 15194:2017 dla rowerów ze wspomaganiem elektrycznym, tzw. EPAC (electrically power-assisted cycle). Norma ta dopuszcza opcjonalną funkcję nazwaną tam start-up assistance mode, pod warunkiem że:
- Jej działanie jest ograniczone do prędkości do 6 km/h (z tolerancją +/- 10%)
- Funkcja ta powinna wygasać po zwolnieniu aktywatora. Inaczej mówiąc, tryb pieszy powinien działać tylko wtedy, gdy osoba prowadząca rower trzyma np. wciśnięty przycisk
- Powinna być zaprojektowana tak, aby nie była używana jako substytut pedałowania podczas jazdy
Po przekroczeniu 6 km/h lub po zwolnieniu przycisku/manetki system musi automatycznie wyłączać wspomaganie. Norma określa procedury testowe, które mają potwierdzać, że tryb walk assist działa zgodnie z tymi zasadami.
Taka manetka lub przycisk są dopuszczalne. Po prostu tryb walk assist nie jest traktowany jako autonomiczny napęd w pełnym znaczeniu, wykluczonym przez Kodeks drogowy, a jedynie uznawany za funkcję wspomagającą (co akurat trzeba przyznać, jest w pełni zgodne ze zdrowym rozsądkiem).

Zgodna z unijnym rozporządzeniem
Norma techniczna nie jest oczywiście źródłem prawa, musi być jednak z nim zgodna (stanowi wytyczną dla producentów, żeby mieścili się oni w obowiązującym prawie). Zapisana w normie prędkość 6 km/h jako dozwolona dla działania autonomicznego napędu w rowerze elektrycznym wynika z unijnego rozporządzenia Nr 168/2013 o homologacji pojazdów, które stanowi, że:
- pojazdy o maksymalnej prędkości konstrukcyjnej nieprzekraczającej 6 km/h;
- rowery pedałowe ze wspomaganymi pedałami, wyposażone w pomocniczy silnik elektryczny o maksymalnej ciągłej mocy znamionowej mniejszej lub równej 250 W, którego moc wyjściowa spada do zera, jeżeli rowerzysta przestanie pedałować, a w każdym razie zmniejsza się stopniowo i w końcu spada do zera, zanim prędkość pojazdu wyniesie 25 km/h
są zwolnione z obowiązku uzyskiwania homologacji typu. Czyli dokładnie tak samo, jak rowery zwykłe.
Gdyby więc hipotetycznie policjant kwestionował manetkę do trybu walk asssist, to można się skutecznie na te regulacje powołać.
Manetka do jazdy w rowerze elektrycznym – niedozwolona
Nie ma natomiast żadnych wyjątków, jeśli mowa o manetce służącej do normalnej jazdy. Przytoczone wyżej rozumowanie osób, które twierdzą inaczej, wynika najpewniej z błędu logicznego. Oto oryginalne przykłady takich stwierdzeń:
»W prawie nie ma nic odnośnie zakazu używania manetki, w dodatku jest napisane, że „MOŻE BYĆ” napęd uruchamiany z pedałów, a to nie znaczy, że taki musi on być«
»Zatem uruchomienie napędu poprzez zapedałowanie, ale żaden przepis nie zabrania jechania „na manetce”. Tylko uruchamianie napędu«
No cóż. To nieprawda. W Prawie o ruchu drogowym istotnie nie znajdziemy zapisanego literalnie zakazu manetki, jest on jednak wyrażony inaczej. Decydujące jest stwierdzenie w definicji, że rower to pojazd napędzany siłą mięśni. Od tej zasady dopuszczony jest pewien wyjątek – napęd elektryczny, ale tylko taki, jak zapisano dalej w definicji. Czyli uruchamiany naciskiem na pedały.
Tak działający napęd elektryczny to jedyny wyjątek, żadnych innych opcji nie przewidziano.
Nie ma żadnych poważnych analiz, interpretacji prawniczych czy orzeczeń sądowych, które mówiłyby inaczej. Napędu pozwalającego jechać na manetce rower mieć nie może.
Czy kiedyś manetka zostanie dozwolona?
Na to, niestety, trudno liczyć. „Niestety” – ponieważ naszym zdaniem manetka do określonych prędkości (choćby do obowiązujących 25 km/h) powinna być dopuszczalna. Manetka nic złego nie powoduje, osobom słabszym fizycznie (lub posiadaczom cięższych rowerów) pozwala łatwiej ruszać z miejsca, dla wielu użytkowników e-bike’ów jest po prostu wygodna.
⇒ MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:
Zakaz manetki to wyraz dość anachronicznego i dogmatycznego myślenia o rowerze – sprzed elektrycznej rewolucji w mikromobilności, która zmieniła tę dziedzinę, dostarczając ogromnego wyboru różnego typu „roweropodobnych” pojazdów hybrydowych. One rowerami sensu stricto nie są, ale pełnią w transporcie identyczną funkcję. Banowanie możliwości, jakie oferują, nie ma sensu.
Niemniej – co widać wyżej w tekście, regulacje powodujące zakaz manetki są zakorzenione głęboko w uregulowaniach unijnych, z którymi polskie prawo musi być zgodne. Ich hipotetyczna zmiana i zliberalizowane to bardzo długi proces, nie widać zresztą żadnych sygnałów, że coś takiego miałoby się stać.
Zdjęcie otwarciowe: Komenda Stołeczna Policji
⇒ Nie zbieramy na Patronite ani nie prosimy o kawę, ale jeśli chcesz wesprzeć naszą pracę, możesz:
- zasubskrybować nasz kanał na YouTube
- oraz zaobserwować stronę na Facebooku. Dziękujemy!