W mijającym tygodniu coraz szerze kręgi zaczęło zataczać hasło, zgodnie z którym Polska miałaby z końcem roku wprowadzić dla niektórych rodzajów elektrycznych hulajnóg obowiązkowe OC komunikacyjne – takie jak dla np. samochodów (czy, nieco bliżej, motorowerów). W jednej z dużych grup hulajnogowych na Facebooku napisał o tym członek tej grupy, mieszkający na Słowacji – jego uwagę zwróciły artykuły w słowackich mediach, zapowiadające takie właśnie zmiany w tym kraju. Autorzy tych tekstów powołują się przy tym na wchodzące wkrótce w życie wymogi prawa unijnego.

Wczoraj ten sam temat podjęła agencja PAP w swojej korespondencji z Czech. Czeski rząd chce, aby obowiązkowym ubezpieczeniem OC zostały objęte hulajnogi elektryczne, segwaye, skutery śnieżne i wózki golfowe. Nowelizacja przepisów ma zostać przeprowadzona jeszcze w tym rokuczytamy w depeszy PAP, zatytułowanej “Hulajnogi elektryczne będą objęte obowiązkowym ubezpieczeniem OC” .

Źródłowe teksty na ten temat można znaleźć w internecie – tutaj jeden z przykładów z anglojęzycznego serwisu Czech Daily. I, jak się okazuje, sprawa dotyczy nie tylko naszych dwóch południowych sąsiadów.

Czy ewentualny obowiązek OC dla elektrycznych hulajnóg wynika z dyrektywy UE?
Zagraniczne media wiążą obowiązek komunikacyjnego OC dla cięższych elektrycznych hulajnóg z dyrektywą unijną, do której państwa członkowskie mają się dostosować do 23 grudnia tego roku. Fot. Pixabay

– Również media z niektórych innych krajów UE podają informacje o spodziewanym wprowadzeniu takiego obowiązku ubezpieczeniowego w ramach implementacji dyrektywy 2021/2118. Doniesienia o przygotowaniach do wprowadzenia przepisów związanych z obowiązkowym OC dla posiadaczy pojazdów elektrycznych napływają także z Rumunii oraz z Włoch – wskazuje Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.

Elektryczna hulajnoga z obowiązkowym OC – skąd ten trend?

Chodzi tu o dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2021/2118 z 24 listopada 2021 roku w sprawie ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w związku z ruchem pojazdów mechanicznych i egzekwowania obowiązku ubezpieczania od takiej odpowiedzialności. Nowelizuje ona wcześniejszą dyrektywę regulującą tę sferę (2009/103/WE).

Od czasu wejścia w życie dyrektywy 2009/103/WE na rynku pojawiło się wiele nowych typów pojazdów silnikowych. Niektóre z nich są napędzane wyłącznie silnikiem elektrycznym, a niektóre z nich z wykorzystaniem urządzeń pomocniczych. Definiując znaczenie terminu „pojazd”, należy uwzględnić takie pojazdy. Definicja ta powinna opierać się na ogólnej charakterystyce takich pojazdów, w szczególności ich maksymalnej prędkości konstrukcyjnej i masie netto, oraz powinna obejmować swoim zakresem jedynie pojazdy napędzane wyłącznie siłą mechaniczną. Definicja ta powinna mieć zastosowanie niezależnie od tego, ile kół ma dany pojazd

– czytamy we wprowadzeniu do tego dokumentu.

W rezultacie dyrektywa, w swoim polskim tekście, w następujący sposób definiuje pojazd (który, jak należy rozumieć, powinien być objęty obowiązkowym OC):

»Pojazd« oznacza każdy pojazd silnikowy poruszający się na lądzie, lecz nieporuszający się po szynach, napędzany wyłącznie siłą mechaniczną, którego:
(i) maksymalna prędkość konstrukcyjna jest większa niż 25 km/h; lub
(ii) maksymalna masa netto jest większa niż 25 kg a maksymalna prędkość konstrukcyjna jest większa niż 14 km/h;

Z tej definicji płynie dość jasny wniosek, że nie obejmuje ona np. tradycyjnych rowerów ani też “przepisowych” rowerów ze wspomaganiem elektrycznym – bo te są napędzane nie tylko siłą mechaniczną, lecz także siłą mięśni.

Natomiast, jak się wydaje, z powodzeniem wpisują się w tę definicję hulajnogi elektryczne – zarówno te nienormatywne (w Polsce dopuszczalna w przepisach prędkość konstrukcyjna e-hulajnogi to 20 km/h, a maksymalna masa 30 kg), jak i duża część hulajnóg normatywnych – czyli wszystkie mocniejsze modele, ważące między 25 a 30 kg, które przecież co do zasady rozwijają większą prędkość niż 14 km/h. Przykłady takich dwusilnikowych sprzętów pokazuje galeria poniżej.

Na końcu unijna dyrektywa stanowi, że państwa członkowskie mają przyjąć i opublikować przepisy niezbędne do jej wykonania do 23 grudnia 2023 roku – i od tego samego dnia je  stosować.

Stąd właśnie pojawiające się w zagranicznych mediach artykuły o planowanym objęciu e-hulajnóg obowiązkowym OC dla posiadaczy pojazdów mechanicznych (ppm), a nawet obligatoryjnym wyposażeniu ich w tablice rejestracyjne.

Tyle wiadomo. Czy jednak dyrektywa faktycznie oznacza konieczność wprowadzenia przez państwa członkowskie takiego wymogu dla e-hulajnóg – nie jest na razie jasne, przynajmniej dla nas. Na pewno zaczynają się tu mnożyć duże wątpliwości.

Definicja pojazdu w dyrektywie – zawężona, a nie poszerzona

Po pierwsze: wcześniejsza unijna dyrektywa ubezpieczeniowa (ta nadal obowiązująca, z 2007 roku) definiowała pojazd jeszcze szerzej, a mianowicie:

„pojazd” oznacza każdy pojazd silnikowy przeznaczony do  podróżowania lądem oraz napędzany siłą mechaniczną, który nie porusza się po szynach, oraz każdą przyczepę
zespoloną lub nie.

A mimo to elektryczne hulajnogi w Polsce nie są i nigdy nie były objęte obowiązkowym ubezpieczeniem komunikacyjnym OC (pewne zamieszanie pod tym względem dotyczyło jedynie e-hulajnóg z siodełkiem – patrz link niżej). Właściwie dlaczego więc miałyby zostać nim objęte na mocy znowelizowanej dyrektywy, w której, w interesującym nas zakresie, zastosowano de facto węższą definicję pojazdu niż wcześniej?

E-hulajnoga w Polsce to nie jest pojazd silnikowy ani mechaniczny

Po drugie: polski tekst unijnej dyrektywy używa określenia “pojazd silnikowy”. Ten jest zdefiniowany w polskim Prawie o ruchu drogowym, które stanowi, że elektryczna hulajnoga faktycznie JEST pojazdem, ale NIE JEST pojazdem silnikowym.

Żeby było trudniej, prawo ubezpieczeniowe (Ustawa z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych) posługuje się na swoje potrzeby jeszcze inną definicją, a mianowicie “pojazd mechaniczny” – i to takiego pojazdu dotyczy obowiązek posiadania polisy OC:

Pojazd mechaniczny:
a) pojazd samochodowy, ciągnik rolniczy, motorower i przyczepę określone w przepisach ustawy – Prawo o ruchu drogowym,
b) pojazd wolnobieżny w rozumieniu przepisów ustawy – Prawo o ruchu drogowym (…)

Czyli: ani “pojazd silnikowy” w kodeksie drogowym, ani “pojazd mechaniczny” w Ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych nie obejmują w Polsce elektrycznej hulajnogi. [ciąg dalszy artykułu pod wideo]

Oczywiście – ustawowe definicje można zmieniać w drodze nowelizacji. Na przykład właśnie po to, żeby dostosować prawo krajowe do dyrektywy unijnej. Zupełnie niejasne jest jednak dla nas, dlaczego miałoby się to stać teraz, skoro przez minione lata polskie prawo w tej dziedzinie wyglądało tak, jak wyglądało – i nie było słychać głosów, by rodziło to jakąś kolizję z prawem unijnym.

Co więcej, w polskich pracach legislacyjnych, zainicjowanych w grudniu 2022 roku przez Ministerstwo Finansów, nie dało się zauważyć dotychczas żadnej intencji, aby ten stan rzeczy zmieniać.

– Warto odnotować, że nieuchwalony jeszcze do tej pory przez rząd projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, mimo planowanej implementacji unijnej dyrektywy, nie zawiera przepisów ustanawiających obowiązek ubezpieczeniowy dla posiadaczy pojazdów elektrycznych. Polski ustawodawca postanowił pozostać przy zasadzie, zgodnie z którą tak zwane urządzenia transportu osobistego oraz hulajnogi elektryczne nie są pojazdami mechanicznymi i dlatego nie powinny podlegać obowiązkowemu ubezpieczeniu OC – mówi Andrzej Prajsnar z Ubea.pl.

A to by znaczyło, że polskie władze uznawały dotąd (mimo, że nowa unijna dyrektywa jest już znana od prawie dwóch lat), iż nie narzuca ona obowiązku objęcia elektrycznych hulajnóg obowiązkowym OC, ani tym bardziej wyposażania ich w tablice rejestracyjne.

“To byłoby nieproporcjonalne”

Skąd więc takie treści w artykułach w zagranicznych mediach? Trudno powiedzieć. Być może władze w niektórych krajach, zainspirowane unijną dyrektywą, postanowiły przy okazji zmienić u siebie prawo dotyczące elektrycznych hulajnóg – a ścisłe powiązanie tego z rzeczoną dyrektywą jako jej “wymogu” to już dziennikarski lub polityczny skrót myślowy? Trudno powiedzieć.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fragment we wprowadzeniu do nowelizacji unijnej dyrektywy z 2021 roku:

Niektóre pojazdy mechaniczne są mniejsze i w związku z tym istnieje mniejsze niż w przypadku innych pojazdów prawdopodobieństwo, że spowodują znaczące szkody na osobie lub szkody majątkowe. Objęcie ich zakresem stosowania dyrektywy 2009/103/WE byłoby nieproporcjonalne i niedostosowane do przyszłych wyzwań. Doprowadziłoby ono również do osłabienia zainteresowania nowszymi pojazdami, takimi jak rowery elektryczne, które nie są napędzane wyłącznie siłą mechaniczną, i zniechęcałoby do innowacji.

On wprawdzie odnosi się e-bike’ów, widać jednak, że autorzy tego aktu dostrzegają ryzyko ubezpieczeniowego przeregulowania rynku lekkich, osobistych elektryków (aczkolwiek opinie co do obowiązkowego OC bywają podzielone nawet w gronie samych użytkowników elektrycznych hulajnóg – są wśród nich zwolennicy takiego rozwiązania).

Elektryczna hulajnoga z obowiązkowym OC – w Polsce na pewno nie szybko

Na koniec, dla tych użytkowników, których zaniepokoiły napływające informacje:

– Wydaje się, że w przypadku Polski niemożliwe będzie spełnienie terminu wdrożenia dyrektywy 2021/2118 wyznaczonego na 23 grudnia 2023 roku – mówi Andrzej Prajsnar z Ubea.pl.

Nawet jeśli rozumowanie zawarte wyżej w tym artykule byłoby częściowo błędne (coś mogło nam umknąć, nie jesteśmy ekspertami od prawa ubezpieczeniowego ani od transpozycji aktów unijnych do prawa krajowego), to rychły obowiązek OC dla elektrycznych hulajnóg w Polsce jest nierealny z jeszcze innego prostego powodu: takie regulacje wymagałyby zmian w ustawach.

Tymczasem kadencja obecnego parlamentu właśnie się kończy. Nieuchwalone projekty ustaw (z wyjątkiem obywatelskich) idą wtedy do kosza, a procesy legislacyjne trzeba zaczynać od nowa. A bardzo wątpliwe, by nowy rząd lub Sejm X kadencji, gdy zbierze się po wyborach, uznały akurat sprawę hulajnóg za priorytet. [ciąg dalszy artykułu pod wideo]

Nie wiemy w tym momencie jednej ważnej rzeczy: czy kierunkowo dyrektywa 2021/2118 faktycznie zrodzi wymóg, by w przyszłości polisę OC dla pojazdu mechanicznego w państwach UE miała każda elektryczna hulajnoga cięższa niż 25 kg, zdolna jechać ponad 14 km/h – i w jakim stopniu byłoby to obligatoryjne dla państw (pomijając opóźnienia w jej wdrażaniu).

Zapytaliśmy o to m.in. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który zajmuje się m.in. kontrolą spełnienia obowiązku ubezpieczenia i karaniem nieubezpieczonych, którzy go nie wypełnili. UFG nie chciał jednak wypowiadać się na ten temat. – Pytanie o wpływ dyrektywy na ustawodawstwo krajowe nie jest pytaniem do nas, tym bardziej – analiza tego, co robią w tej materii inne kraje. To raczej pytanie do ustawodawcy – odpowiedział rzecznik UFG, Damian Ziąber.

Widać już natomiast, że takie rozwiązanie, od dawna zresztą stosowane m.in. w Niemczech, będzie zapewne coraz szerzej spotykane w różnych krajach Europy (nawet, jeśli w istocie dyrektywa tego nie narzuca). A to może oznaczać, że z czasem także polski ustawodawca uzna je za warte skopiowania. Na pewno jednak nie stanie się to w najbliższym czasie.

I jeszcze jedno dojaśnienie na koniec – tematem tego tekstu jest obowiązkowe ubezpieczenie OC dla posiadaczy pojazdów mechanicznych (ppm). Nie chodzi tu o “zwykłą”, osobistą polisę OC, którą może sobie wykupić każdy (i której posiadanie w przypadku jazdy e-hulajnogą wydaje się zresztą bardzo rozsądne).

Pytania o to czy treść unijnej dyrektywy 2021/2118 oznacza w przyszłości konieczność objęcia także w Polsce cięższych elektrycznych hulajnóg obowiązkowym OC skierowaliśmy także do Ministerstwa Finansów i ubezpieczycieli. Jeśli dostaniemy odpowiedzi, które rzucą więcej światła na sprawę bądź wniosą nowe informacje – zaktualizujemy artykuł lub opublikujemy kolejny. Sugerujemy śledzenie nas na Facebooku, gdzie anonsujemy aktualności. Tekst edytowany 30.09.2023.


⇒ ZOBACZ TEŻ: Mocne legalne elektryczne hulajnogi w Polsce 2023 – przegląd 10 modeli

WSPARCIE