Zgodnie z planowanymi nowymi przepisami, jeśli na ulicy będzie stała niewłaściwie zaparkowana hulajnoga elektryczna – np. należąca do jakiejś firmy sharingowej – to trzeba będzie wzywać do niej holownik i wywozić ją na odpowiedni parking. Dokładnie tak, jak odbywa się to w przypadku odholowania nieprawidłowo zaparkowanego samochodu.
Taką sytuację odmalował Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich podczas wczorajszych obrad komisji infrastruktury Senatu. Komisja omawiała nowelizację prawa o ruchu drogowym, która ma uregulować w Polsce m.in. elektryczne hulajnogi. Sejm przyjął tę ustawę 25 lutego.
Holowanie elektrycznej hulajnogi
Jak mówił Kubalski, uchwalone przez Sejm nowe regulacje skonstruowane są w taki sposób, że jeśli policja lub straż gminna stwierdzą, że jakaś elektryczna hulajnoga została zaparkowana niezgodnie z przepisami, będą musiały w takiej sytuacji uruchomić art. 130a Prawa o ruchu drogowym, w którym jest opisana procedura usuwania pojazdu z drogi na koszt właściciela.
– Co to oznacza? Że jeśli hulajnoga elektryczna będzie blokowała gdzieś ruch, to zamiast dokonać najprostszej operacji pt. „przestawienie jej w jakieś miejsce”, policjant będzie musiał wydać dyspozycję jej usunięcia – tłumaczył senatorom przedstawiciel ZPP. Ta dyspozycja będzie następnie trafiała do wyłonionej w przetargu firmy, zajmującej się usuwaniem pojazdów.
– Ten podmiot będzie przyjeżdżał do tej pojedynczej hulajnogi, a następnie ją ściągał na wyznaczony parking strzeżony. Biorąc pod uwagę, że w międzyczasie ta hulajnoga może być zagospodarowana przez innego użytkownika, który ją sobie zarezerwuje w aplikacji, to będziemy mieli do czynienia z marnowaniem pieniędzy publicznych na bezproduktywne jeżdżenie holowników – alarmował Kubalski. – Naszym zdaniem tę sprawę należałoby zdecydowanie uprościć.
„Przez miasto z wyjącym alarmem”
Przedstawiciel ZPP wskazał jeszcze dwie rzeczy. Jak ocenił, główne kłopoty z blokowaniem ruchu sprawiają hulajnogi na wynajem, należące do firm sharingowych. – Są one zabezpieczone przed kradzieżą lub nieuprawnionym używaniem poprzez alarm, który uruchamia się przy każdej próbie przestawienia nieodblokowanej hulajnogi. To znaczy, że holownik będzie jechał przez całe miasto z piszczącą hulajnogą, bo nie będzie miał możliwości wyłączenia alarmu – mówił Kubalski (skróty od redakcji).
Związek Powiatów Polskich uważa więc, że odpowiednie organy (Policja, straż gminna) powinny mieć zapewniony przez firmy sharingowe dostęp do ich systemów, pozwalający na wyłączenie sygnału alarmowego.
Kubalski apelował także do senatorów o dłuższe vacatio legis na stosowne zapisy w ustawie. Rady powiatów muszą bowiem najpierw podjąć i wdrożyć w życie uchwały określające stawki opłat za usunięcie hulajnogi – by można było obciążyć nimi następnie właścicieli pojazdów. Dopóki takie uchwały nie powstaną, jednoślady będą usuwane de facto na koszt samorządu. Zdaniem przedstawiciela ZPP, przyjęte dla całej ustawy vacatio legis na poziomie 30 dni nie wystarczy na przeprowadzenie takiego procesu
Parkowanie hulajnóg budzi kontrowersje
Kuriozalna procedura z odholowywaniem hulajnóg, wypunktowana przez ZPP, to zapewne przeoczenie autorów projektu. Nie jest to jednak jedyny problem związany z regulacjami dotyczącymi parkowania tych jednośladów.
Planowane przepisy stanowią, że powinny być one parkowane na chodniku, równolegle, przy krawędzi oddalonej od jezdni – czyli w praktyce pod budynkami. To złe rozwiązanie m.in. dla osób niewidomych. Taki przepis jest też niepraktyczny jeśli chodzi o wynajem hulajnóg – często najlepsze miejsca do ich parkowania (czyli miejsca, w których jest najmniejszy ruch pieszych) znajdują się gdzie indziej, blisko krawężnika jezdni lub na różnych wysepkach chodnika. Mówił o tym senatorom Adam Jędrzejewski, szef stowarzyszenia Mobilne Miasto, który swoje uwagi do ustawy (te o parkowaniu, ale także inne) publikował już także na naszych łamach – zachęcamy do ich lektury.
Uczestniczący w posiedzeniu komisji wiceminister infrastruktury Rafał Weber nie odniósł się do opisywanych wyżej uwag. „Ustawa hulajnogowa”, zwana czasem lex UTO (UTO to urządzenia transportu osobistego), będzie omawiana i głosowana w przyszłym tygodniu na posiedzeniu plenarnym Senatu. Można spodziewać się prób wnoszenia licznych poprawek.
Interesują Cię nowe przepisy dla mikromobilności?
Śledź nas na Facebooku lub Twitterze