Z perspektywy Polski to tylko ciekawostka, ale dla światowej branży współdzielonej mikromobilności – spore wydarzenie: od 17 sierpnia 2021 r. hulajnogi elektryczne zostały dopuszczone w Nowym Jorku, czyli na potencjalnie ogromnym rynku sharingowym. Potencjalnie – bo na razie jest to pilotaż ograniczony do wschodniej części dzielnicy Bronx (obszar zamieszkały przez ponad 0,5 mln mieszkańców).

Zgodę na wystawienie swoich jednośladów zdobyły trzy firmy – Bird i Lime (czyli dwie flagowe marki z początków mikromobilnej rewolucji) oraz zdecydowanie mniej znana na świecie VeoRide. Każdy operator udostępni po 1 tys. pojazdów (dla porównania – w Warszawie,na koniec czerwca było ich 8,3 tys. (patrz: Strefa Danych SmartRide.pl), a po niedawnym wejściu kolejnej firmy jest już zapewne grubo więcej.

SmartRide.pl na YouTube

Nowy Jork patrzy podejrzliwie na e-hulajnogi

Władze stanu Nowy Jork niezwykle długo broniły swoich ulic przed nowymi, elektrycznymi pojazdami osobistymi. Prywatne e-hulajnogi i e-rowery napędzane z manetki zalegalizowano tam dopiero w listopadzie ubiegłego roku. W praktyce – jak zauważa serwis „The Verge” – nowojorczycy już od lat jeździli na e-hulajnogach, elektrycznych skateboardach i innych UTO, tyle, że wcześniej robili to wbrew przepisom.

Firmy sharingowe na złamanie reguł pozwolić sobie nie mogły, więc miasto było dla nich zamknięte. Warunki obecnego pilotażu narzucają im ostre warunki – m.in. zmuszają operatorów do tego, by kadry obsługujące ich floty składały się z pracowników etatowych, a nie zewnętrznych podwykonawców (tzw. juicerów).

Cena wynajmu hulajnogi w Nowym Jorku to 1 dol. opłaty startowej + 30 centów za minutę jazdy. Początkujący użytkownik będzie miał (przez trzy pierwsze jazdy) ograniczoną prędkość do ok. 16 km/h (10 mph). Potem będzie mógł jeździć ze standardową  prędkością ok. 24 km/h (15 mil/h). Podajemy to za amerykańskimi serwisami internetowymi.

„To będzie wielki rynek”

Wayne Ting, prezes Lime, cytowany we wspomnianym „The Verge”, uważa, że w przyszłości Nowy Jork (prawie 9 mln mieszkańców) będzie największym światowym rynkiem współdzielonej mikromobilności. Na razie jednak droga do tego wydaje się dość daleka.

Plan zakłada bowiem, że miasto dopuści kolejne 3 tys. elektrycznych hulajnóg na minuty w przyszłym roku, rozszerzając zarazem strefę ich działania – jednak tylko wtedy, jeśli obecny pilotaż sprawdzi się na ulicach.

Wśród zagrożeń wymienia się m.in. obawy o wandalizm, ale także o bezpieczeństwo użytkowników jednośladów, którzy w realiach wschodniego Bronxu rzadko będą mieli do dyspozycji infrastrukturę rowerową, oddzieloną od ruchu samochodów. A wypadki oczywiście są – nie dalej, jak kilka dni temu, w zderzeniu z samochodem zginął 29-letni mężczyzna, jadący prywatną elektryczną hulajnogą w Brooklinie.

Współdzielone rowery i hulajnogi w Ameryce Północnej
W ubiegłym roku w USA, Kanadzie i Meksyku zanotowano łącznie prawie 31 mln przejazdów hulajnogami na minuty. Ogromna większość z tego to USA. Graf pokazuje także przejazdy współdzielonymi rowerami stacyjnymi i dockless. Źródło: raport stowarzyszenia NABSA

Wybór tej akurat dzielnicy Nowego Jorku – wnosząc z artykułów w amerykańskich mediach – też nie był przypadkowy. Z badań wynika, że po elektryczne hulajnogi na minuty w większości sięgają w USA biali, nieźle zarabiający mężczyźni, zaś czarni i Latynosi są niedoreprezentowani – co w Stanach uznano za problem. Bronx ma zapewnić zmianę tych proporcji. Nowy Jork chce też trzymać elektryczne hulajnogi na minuty z dala od obszarów funkcjonowania miejskiego systemu bikesharingowe CitiBike, zarządzanego przez firmę Lyft.

Tak restrykcyjne podejście do sharingu e-hulajnóg nie jest oczywiście regułą w USA, gdzie obecny model sharingu hulajnóg free float ma swoje korzenie. Przykładowo – niedawno firma Lime podała, że w Los Angeles odnotowała już 10 mln przejazdów.


ZOBACZ nasz hub informacyjny:
Jak jeździć w Polsce elektryczną hulajnogą zgodnie z przepisami?

Elektryczne hulajnogi – przepisy i regulacje. “SmartRide. Przepis na jazdę”

WSPARCIE