Ministerstwo Infrastruktury (MI) zmienia projekt tzw. ustawy o UTO, która ma uregulować w Polsce urządzenia transportu osobistego (UTO), w tym najpopularniejsze z nich – elektryczne hulajnogi. Projekt w nowym brzmieniu nie został jeszcze udostępniony publicznie. Dziś jednak MI opublikowało swój raport z konsultacji publicznych. Formułuje w nim stanowisko wobec licznych uwag, jakie wpłynęły do resortu w tychże konsultacjach. Ze stanowiska tego można wnioskować o niektórych zmianach wprowadzonych do projektu.
Z punktu widzenia osób zainteresowanych rozwojem mikromobilności w Polsce stanowisko MI jest rozczarowaniem – nie widać, aby resort pragnął uwzględnić licznie zgłaszane postulaty użytkowników elektrycznych pojazdów. Co gorsza, sygnalizowane zmiany w projekcie – przynajmniej niektóre z nich – mogą zwiastować zaostrzenie kursu wobec UTO.
Obniżenie dozwolonej prędkości UTO
Co ma się zmienić w nowej wersji projektu?
Punktem, który misterstwo formułuje explicite w swoim stanowisku jest zmniejszenie maksymalnej dopuszczalnej prędkości UTO na drodze dla rowerów czy jezdni. Wcześniej planowano ustalić ją na 25 km/h.
„Projektodawca obniżył dopuszczalną prędkość dla kierującego hulajnoga elektryczną oraz urządzeniem transportu osobistego do 20 km/h” – czytamy obecnie w dokumencie.
Nie wpisano natomiast konkretnego limitu prędkości UTO na chodniku (tj. w tych miejscach, gdzie UTO będą mogły z chodnika korzystać). „Chodnikowe” ograniczenie postulowało Ministerstwo Sprawiedliwości, chcąc ustalić je 8 km/h. Resort infrastruktury podtrzymuje swoją wersję, czyli „obowiązek poruszania się z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego„. „W uzasadnieniu do projektu przedstawiono analizę danych dotyczących prędkości ruchu pieszych, z której wynika, że średnia prędkość pieszego wynosi ok. 7 km/h (tj. 2 m/s)” – precyzują urzędnicy MI.
Czym jest UTO? Już (jeszcze) nie wiadomo
Bardziej tajemnicza jest kwestia jak właściwie Ministerstwo Infrastruktury chce zdefiniować UTO. Wiadomo tylko, że inaczej niż dotąd planowano (czyli szerokość do 0,9 m, długość do 1,25 m, konstrukcyjnie przeznaczone do poruszania się wyłącznie przez kierującego, itd). „Zmieniono definicje i klasyfikację urządzeń, które podlegają regulacji” – czytamy w raporcie.
W tej dziedzinie postulaty w konsultacjach szły w zupełnie różnych kierunkach. W bardzo wielu uwagach apelowano o zluzowanie kryteriów (zwłaszcza o dopuszczenie UTO dłuższych niż 125 cm). Były jednak też oczekiwania, by dokręcić śrubę i jeszcze bardziej ograniczyć katalog dopuszczonych do ruchu UTO (np. wprowadzając limit maksymalnej mocy silnika). Jak podchodzą do tego tematu projektodawcy – nie wiadomo.
I zapewne nie dowiemy się tego zbyt szybko, bo opublikowany dziś dokument sugeruje mocną zmianę koncepcji legislacyjnej.
Rozporządzenie określi cechy UTO
W swoim stanowisku wobec uwag dotyczących parametrów UTO Ministerstwo Infrastruktury pisze bowiem tak:
„Projekt ustawy określa ogólne zasady ruchu dla hulajnóg elektrycznych oraz urządzeń transportu osobistego. Natomiast szczegółowe parametry techniczne w zakresie hulajnóg elektrycznych oraz urządzeń transportu osobistego będą uregulowane w przepisach rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia, wydanego na podstawie upoważnienia zawartego w przepisach art. 66 ust. 5 ustawy – Prawo o ruchu drogowym„.
A to najpewniej oznacza, że UTO w ustawie zostanie zdefiniowane tylko w bardzo ogólny sposób. Natomiast całą konkretną charakterystykę techniczną, określającą ten rodzaj pojazdu, „wypchnięto” do przyszłego rozporządzenia. Inaczej mówiąc – dopiero w rozporządzeniu zostaną ustalone takie parametry, jak wymiary czy ewentualnie waga i moc silnika lub pewne kwestie konstrukcyjne. A jeśli tak, to na dwoje babka wróżyła – decyzje kluczowe dla przyszłości wielu elektrycznych pojazdów są dziś niewiadomą.
Czy równolegle powstaje projekt tego rozporządzenia – nie wiemy.
Co ciekawe – wydaje się natomiast, że projektem ustawy o UTO mają zostać objęte także nieuregulowane dotąd pojazdy, napędzane siłą mięśni – zwykłe hulajnogi, deskorolki etc. Jedną z uwag na ten temat MI kwituje bowiem stwierdzeniem „uwaga uwzględniona”.
Sharing i parkowanie hulajnóg
Wygląda na to, że projektodawca zrezygnował z zapisów regulujących parkowanie sharingowych rowerów i UTO w pasie drogowym „za zgodą zarządcy drogi udzieloną (…) w drodze umowy„. Ten zapis miał ułatwić uregulowanie sharingu pojazdów na minuty (elektrycznych hulajnóg oraz rowerów) w miastach. Budził zresztą pewne zastrzeżenia branży, jako pozwalający samorządom na dużą uznaniowość w tej kwestii.
Jak jest teraz? „Projektodawca odstąpił od nowelizacji przepisu art. 47 ustawy – Prawo o ruchu drogowym we wskazanym zakresie” – tak ministerstwo komentuje każdą uwagę związaną z tematem regulowania sharingu.
Na pewno natomiast MI wprowadza inny zapis porządkujący parkowanie, a mianowicie „obowiązek kierującego motorowerem, rowerem, hulajnogą elektryczną, urządzeniem transportu osobistego lub wózkiem rowerowym, zatrzymania pojazdu na chodniku poprzez ustawienie pojazdu jak najbliżej krawędzi chodnika oraz równolegle do niej„.
Żadnego UTO poza miastem
Jeśli ktoś się łudził, że pod wpływem masy uwag i apeli Ministerstwo Infrastruktury zmieni zapis, który de facto zakazuje jazdy na UTO poza terenem zabudowanym (tutaj analizujemy ten przepis) – może się tych złudzeń pozbyć. UTO ma pozostać wyłącznie pojazdem miejskim. Stanowisko projektodawcy jest tu twarde. Koronny argument: bezpieczeństwo.
I to akurat wynika z dzisiejszego dokumentu ponad wszelką wątpliwość. „Uwaga nieuwzględniona. Mając na uwadze konstrukcje hulajnóg elektrycznych i urządzeń transportu osobistego oraz mniejszą stateczność jadącego tymi pojazdami (…) projektodawca ograniczył możliwość poruszania się wskazanymi pojazdami” – pisze ministerstwo.
Jest to (w naszej subiektywnej opinii) jedno z największych rozczarowań.
Zabronione pozostaje też przewożenie na UTO jakiegokolwiek ładunku – resort nie przewiduje tu żadnej liberalizacji.
Co dalej?
Sytuację dodatkowo gmatwa wczorajsza wypowiedź ministra Andrzeja Adamczyka w rozmowie z Money.pl, z której wynikało, że elektryczne hulajnogi zostaną skierowane na jezdnie, obok samochodów, tam, gdzie limit prędkości na drodze nie przekracza 50 km/h. W omawianym tu dokumencie nie znaleźliśmy jednak nic, co potwierdzałoby to stwierdzenie – ale też nic, co by je bezwzględnie wykluczało.
W linkach poniżej zamieszczamy teksty na temat uregulowań zawartych w wyjściowej wersji projektu MI (z maja) oraz na temat innego wariantu regulacji dla UTO, według wizji Ministerstwa Sprawiedliwości (słynne 8 km/h po chodniku). Przypominamy też rozmowę z prawnikiem, w której omawiamy praktyczne znaczenie przepisów proponowanych dotychczas przez MI.
• Pojawił się nowy projekt „ustawy o UTO” (maj ’20)
• Prawnik omawia projekt przepisów regulujących e-hulajnogi (maj ’20)
• Resort sprawiedliwości ma własny pomysł na przepisy dla UTO (sierpień ’20)
Dzisiejszy raport ze stanowiskiem resortu liczy sobie 133 strony. W miarę rozwoju i klarowania się sytuacji będziemy starali się uzupełniać (i ewentualnie zmieniać) ten tekst.
Tekst edytowany, poprawki redakcyjne.