Firma Segway-Ninebot w dzisiejszej prezentacji prasowej online zapowiedziała potężną ofensywę produktową w Europie – w tym roku wprowadzi na rynek liczne nowe elektryczne hulajnogi różnych kategorii, adresowane na rynek konsumencki. W sumie pojawi się siedem nowych modeli, od bardzo przystępnych cenowo po zupełną nowość w portfolio Segway-Ninebot: mocne hulajnogi serii GT, określone jako klasa premium, z wieloma innowacjami.
– Transport się zmienia, w miastach rośnie sieć dróg rowerowych, przeznaczonych także dla elektrycznej mikromobilności. Zarazem rodzą się różne wyzwania, jak np. odmienne przepisy w różnych krajach, które w dodatku często się zmieniają. Dlatego wprowadzamy dedykowane portfolio dla poszczególnych regionów – mówił Dennis Hardholt, szef Segway-Ninebot Europe.
7 mln użytkowników na świecie
Segway-Ninebot to bezwzględnie gracz bardzo ciężkiej wagi na światowym rynku elektrycznych pojazdów osobistych. Firma powstała, gdy w 2015 roku chińska spółka Ninebot przejęła istniejącego od 1999 roku amerykańskiego Segway’a, znanego ze swoich pojazdów samobalansujących. Jak podał Hardholt, w sumie różnego typu kołowce produkowane pod marką Segway-Ninebot mają już na świecie 7,7 mln użytkowników w ponad 180 krajach.
Elektryczne hulajnogi – bo one nas najbardziej interesują – chiński producent od lat adresuje zarówno na rynek sharingowy (wykorzystywali je m.in. operatorzy Tier, Bolt, Dott i in.), jak i do klientów indywidualnych. Już od dawna są one popularne także w Polsce – można tu wskazać np. model G30 Max, uchodzący za bardzo wytrzymałą hulajnogę.
Swoje nowe e-hulajnogi Segway-Ninebot wprowadzi w trzech różnych kategoriach i półkach cenowych. Ich wejście do sprzedaży to kwestia następnych tygodni i miesięcy tego roku (szczegóły niżej).
Hulajnogi serii D: miejskie i tanie
W ramach nowej miejskiej serii D wejdą na rynek trzy modele na 10-calowych pompowanych kołach, z dwoma hamulcami (bębnowym i elektronicznym), w czarno-czerwonej kolorystyce (przynajmniej te pokazane na wizualizacjach). Będą to najprostsze i najtańsze hulajnogi w całej dotychczasowej ofercie Ninebota:
- D18E ma mieć deklarowany zasięg do 18 km i możliwość pokonywania wzniesień o nachyleniu 10 stopni;
- D28E – odpowiednio 28 km i 15 stopni;
- D38E, najmocniejszy z nich: 38 km i 20 stopni
Żywotność silnika nowych modeli obliczono na 3 tys. godzin jazdy, co według firmy przekłada się na ponad osiem lat użytkowania.
Ceny zapowiedzianych hulajnóg serii D w przedsprzedaży wynoszą od 359 euro do 509 euro. Jest zatem niedrogo.
Ninebot wprowadzi także nową elektryczną hulajnogę adresowaną specjalnie do dzieci – nawaną ZING – bardzo lekką, o ograniczonej mocy i uproszczonej konstrukcji, z trzema trybami jazdy, w tym „bezpiecznym”.
Seria P „dla wymagających”
Seria P to już inna półka, stworzona jako klasa pojazdów wyższej jakości, dla bardziej wymagających użytkowników. Będą zdolne do jazdy z prędkością 25 km/h (w krajach, w których taka prędkość jest dozwolona), a ich deklarowany zasięg to 65 km. Maksymalny podjazd: 22 stopnie.
W tej kategorii Segway-Ninebot wprowadzi na rynek dwie nowe e-hulajnogi:
- P65E, pomyślaną jako pojazd do podróży w mieście
- P100SE, przedstawioną jako elektryczna hulajnoga miejsko-terenowa.
Obie hulajnogi będą miały przednią i tylną amortyzację oraz dwa hamulce (tarczowy z przodu i elektroniczny) Zostaną wyposażone (to rzadkość) w dwa rodzaje przedniego oświetlenia – pozycyjne dzienne oraz „nieoślepiające” nocne, służące do mocniejszego oświetlenia trasy po zmierzchu. Będą miały też wbudowane fabrycznie kierunkowskazy oraz nowego rodzaju wyświetlacz, ulokowany centralnie w „widełkach” kierownicy. Gniazdko USB-C w pojazdach umożliwi ładowanie smartfona. Dennis Hardholt podkreślał także szerszy, ponad 22-centymetrowy podest w obu hulajnogach. Czas ładowania hulajnogi „do pełna”: 4,5 godz.
Zapowiedziane ceny hulajnóg serii P to 1,5 tys. dolarów oraz 2 tys. dolarów.
Seria GT: w cztery sekundy do 48 km/h
GT to najwyższa półka z grupy nowych e-hulajnóg i w ogóle w katalogu marki. W tej odsłonie Segway-Ninebot zapowiada dwie hulajnogi – GT1E oraz GT2 – wyposażone w regulowane amortyzatory. Mają 11-calowe, pompowane opony, a nisko położony środek ciężkości ma zapewniać większą stabilność pojazdu.
Tu również będą wbudowane kierunkowskazy oraz oświetlenie dzienne i nocne (900 lumenów), a wyświetlacz OLED (właściwie już niemal kokpit) zostanie zamontowany centralnie w widłach kierownicy. W GT2 będzie on… przezroczysty: pod wyświetlaczem będzie widać drogę.
Dwusilnikowa e-hulajnoga GT2 ma się rozpędzać w 4 sekundy do 48 km/h, a jej prędkość maksymalna to 70 km/h.
Zdając sobie sprawę, że przepisy w Europie wykluczają używanie takich pojazdów na drogach publicznych, Hardholt zastrzegł, że są to „oczywiście hulajnogi do jazdy na torach rajdowych i prywatnym terenie” (i o dziwo, nawet nie puścił przy tym oczka).
– Serią GT tworzymy zupełnie nową, naszą flagową kategorię hulajnóg elektrycznych – przekonywał. Cena? Z pokazanego grafu wynikało, że będą to okolice 1,5 tys. euro. Rzeczywistość okazała się inna – późniejsze prezentacje Ninebota ujawniły ceny na poziomie 3 tys. dolarów za GT1 i 4 tys. dolarów za GT2 (w obu przypadkach – bez jednego dolara).
„Przedsmak futurystycznej stylistyki”
O prezentowanych na wizualizacjach i filmach nowych e-hulajnogach można powiedzieć – oczywiście subiektywnie – że ich wygląd robi duże wrażenie, szczególnie w dwóch najwyższych klasach. – To przedsmak nowej, futurystycznej stylistyki” – mówił o pojazdach GT Dennis Hardholt.
Szef Segway-Ninebot zatrzymywał się też chętnie nad zastosowanymi w seriach P i GT oponami, które (jak twierdzi, po raz pierwszy w tej branży) zostały zbudowane na bazie technologii i komponentów używanych w oponach samochodowych. Już w serii P opony zostały zaprojektowane jako całoroczne, umożliwiające bezpieczniejszą jazdę także po mokrej nawierzchni, a nawet po śniegu. Dodatkowo w serii GT zastosowano rozwiązanie (ang. jelly layer) zmniejszające ryzyko przebicia.
Klasa wodoodporności IPX5 – wyższa niż obecny standard dla elektrycznych hulajnóg, aczkolwiek występująca już także w niektórych obecnych modelach Ninebota – oznacza większą możliwość używania pojazdów w gorszych warunkach pogodowych. To ważny trend, bo niska odporność na wodę należy do istotnych minusów e-hulajnóg.
Uniwersalny kierunkowskaz
Na konferencji Segway-Ninebot pokazał także nowe akcesorium – uniwersalny kierunkowskaz dla e-hulajnóg, oferowany jako niezależnie, dodatkowe urządzenie. Będzie go można domontować do sztycy kierownicy i ma być kompatybilny z większością elektrycznych hulajnóg tej marki.
– Kierunkowskaz będzie naszą odpowiedzią na wyzwania związane z przepisami drogowymi w różnych krajach Europy – mówił menedżer Segway-Ninebot Europe.
52 kilogramy sprzętu
Dzisiejsza premierowa prezentacja, już choćby z racji rangi marki, wydawała się bardzo interesująca. Podkreślmy jednak: był to pokaz marketingowy, a opisane wyżej cechy to te, które firma postanowiła sama wyeksponować. Wielu istotnych parametrów ze specyfikacji nowych pojazdów oficjalnie dziś nie podano. Niektóre można jednak poznać z innych materiałów firmowych, które, jak się dowiedzieliśmy, wyciekły z przedsiębiorstwa nieco wcześniej w tym roku.
Wynika z nich m.in., że najmocniejsza w ofercie Niniebota e-hulajnoga GT2 zostanie wyposażona w silniki o mocy nominalnej 1500 W i baterię 1512 Wh. Ma ważyć aż 52 kg, co oznacza, że będzie to sprzęt niezdatny do roli pojazdu na tzw. ostatnią milę. Jej mniejsza kuzynka GT1 ma już mieć tylko jeden silnik (1400 W) i masę własną 43 kg. Z kolei hulajnogi serii P będą ważyły 24-30,5 kg. Te dane pochodzą jednak z materiałów, które pozyskaliśmy nieoficjalnie, nie od firmy Segway-Ninebot.
„U nas seria D może być hitem”
O komentarz do przedstawionych premier Ninebota poprosiliśmy Marcina Golucha, analityka i znawcę elektrycznego sprzętu hulajnogowego, administratora specjalistycznego serwisu ScooterHacking.org.
– Biorąc pod uwagę polskie prawo, najważniejsza będzie seria D. Jeżeli cena okaże się faktycznie tak niska, jak obiecano na prezentacji, to myślę że mają one szansę zostać u nas dużym hitem. Zaprezentowane modele z serii P i GT są, owszem, bardzo ekscytujące, ale w Polsce mało kto będzie mógł wykorzystać ich pełny potencjał
– ocenia Marcin Goluch.
– Bardzo podoba mi się pomysł na uniwersalny zestaw kierunkowskazów. Na pewno zwiększą one bezpieczeństwo na drodze, biorąc pod uwagę fakt, że w Polsce, jeśli hulajnoga nie ma kierunkowskazów, to od użytkownika oczekuje się użycia rąk, co znacznie zwiększa ryzyko stracenia kontroli nad pojazdem – dodaje nasz rozmówca.
⇒ ZOBACZ TEŻ: Jak na e-hulajnodze pokazać zmianę kierunku?
Gdzie jest Polska na mapie?
Jak wynika z przedstawionego harmonogramu, seria D wejdzie do sprzedaży w Europie jeszcze w tym kwartale. Następnie (drugi i trzeci kwartał 2022 roku) w sklepach pojawią się dwie hulajnogi serii GT. Wprowadzenie na rynek jednośladów serii P zaplanowano na trzeci i czwarty kwartał roku.
Segway-Ninebot sprzedaje swoje hulajnogi w kanałach online, ale także w sklepach stacjonarnych, w tym w dużych sieciach handlowych. Z prezentacji wynika, że nie zanosi się jednak na większą stacjonarną ekspansję firmy w Polsce. Na pokazanej mapie z tegorocznymi planami sprzedażowymi Europa Środkowo-Wschodnia (oraz Wielka Brytania, gdzie prywatne e-hulajnogi na drogach publicznych są nadal niedozwolone) pozostały „nieaktywne”.
[Tekst edytowany 24 marca 2022 r. – dodaliśmy dokładne ceny zapowiedzianych hulajnóg]
⇒ ZOBACZ TEŻ: 2022 rok. Jaka e-hulajnoga jest „legalna” w Polsce?