W
marcu Komenda Główna Policji opublikowała raport “Wypadki drogowe w Polsce w 2023 roku” – to już druga edycja corocznych statystyk wypadkowych, w której uwzględniono elektryczne hulajnogi i urządzenia transportu osobistego (UTO, np. monocykle), czyli pojazdy uregulowane w kodeksie drogowym dopiero od maja 2021 roku.
2023 rok to zarazem drugi pełny rok obowiązywania w Polsce przepisów drogowych dla mikromobilności. I tu od razu informacja, która dla wielu osób może być zaskoczeniem:
choć elektryczne hulajnogi są na polskich drogach coraz liczniejsze, liczba wypadków spowodowanych przez kierujących nimi spadła w porównaniu z rokiem poprzednim.
Dla doprecyzowania – w prawnej nomenklaturze wypadek to taki incydent drogowy, w którym ktoś został ranny (naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwające dłużej niż siedem dni). Czym innym są kolizje: lżejsze przypadki, które w danych poniżej nie są uwzględniane.
[dalszy ciąg artykułu pod wideo]
⇒ OBEJRZYJ: Wypadki na elektrycznych hulajnogach – konfrontujemy media z danymi od Policji
Wypadki spowodowane przez e-hulajnogi: spadek w 2023 roku
Z danych „Wypadki drogowe według pojazdu sprawcy” wynika, że kierujący hulajnogą elektryczną spowodowali w 2023 roku 264 wypadki. Zginęły w nich trzy osoby, 269 zostało rannych. Procentowo wypadki zawinione przez e-hulajnogistów stanowiły 1,4 proc. wszystkich wypadków drogowych w Polsce.
Rok wcześniej były to 272 wypadki (również trzy ofiary śmiertelne) – mamy więc tu spadek o 3 proc. Niewielki. Jednak oceniając problem na podstawie m.in. doniesień w mediach można było tu oczekiwać raczej gwałtownego wzrostu. Warto też zauważyć, że spadek ten jest nieco większy niż spadek liczby wypadków drogowych w ogóle, ten bowiem wyniósł 1,8 proc.
Dla porównania: rowerzyści byli sprawcami 1313 wypadków (75 z nich zginęło), a motorowerzyści – 308.
⇒ CZYTAJ TEŻ:
Dane te wprost przeczą więc powszechnej narracji medialnej i są w kontrze do kształtowanej przez nią percepcji społecznej. Trudno je interpretować inaczej niż jako wiadomość bardzo zaskakującą i zarazem bardzo pozytywną.
Nieznacznie więcej ofiar na e-hulajnodze
Nieco gorzej niż przed rokiem wyglądają statystyki, jeśli chodzi o ofiary wszystkich wypadków z udziałem elektrycznych hulajnóg (a więc nie tylko tych z ich winy).
W 2022 roku poszkodowanych było 424 kierujących i 21 pasażerów (co w teorii nie powinno mieć w ogóle miejsca, bo elektryczną hulajnogą nie wolno przewozić pasażera). W sumie 445 osób.
W roku ubiegłym w takich wydarzeniach ucierpiało 436 osób kierujących e-hulajnogą (138 to ciężko ranni), a do tego 18 pasażerów . Łącznie: 454 osoby. Tutaj mamy więc niewielki wzrost.
⇒ CZYTAJ TEŻ:
W zestawieniu z opisanymi wyżej zniżkującymi danymi o sprawcach oznacza on, że hulajnogiści nieco częściej niż przed rokiem padali ofiarą wypadków zawinionych przez innych uczestników ruchu. Zapewne ma to związek z prostym faktem, że elektrycznych hulajnóg jeździ coraz więcej.
Wspomniane już trzy ofiary śmiertelne w 2023 roku to tyle samo, co rok wcześniej. Ponownie dla porównania: ofiar wśród rowerzystów było 3410, w tym 154 cyklistów zginęło.
Wypadki z udziałem UTO
Wypadki drogowe z udziałem UTO, czyli urządzeń transportu osobistego (są to elektryczne monocykle, onewheele i deskorolki) to zupełnie śladowe zjawisko. Kierujący tymi pojazdami spowodowali w 2023 roku osiem wypadków. Dwie osoby zostały ciężko ranne, ofiar wśród użytkowników UTO było łącznie 11. Żaden z nich nie zginął.
Tu akurat widać wzrost: w 2022 roku UTO-wcy spowodowali tylko dwa wypadki, więc procentowo skok jest bardzo duży. Skala tego problemu pozostaje jednak minimalna.
[dalszy ciąg artykułu pod wideo]
⇒ OBEJRZYJ LUB PRZECZYTAJ: Flagowce 2024 – sztandarowe „legalne” hulajnogi elektryczne 11 różnych marek
Nieuważna jazda i brawura
Wszystkich wypadków drogowych w 2023 roku było w Polsce ponad 20,9 tys. Zginęły w nich 1893 osoby.
Jak wspomnieliśmy – Policja w swoich statystykach nie podaje danych o kolizjach w udziałem elektrycznych hulajnóg. Z uwagi na specyfikę tego pojazdu i jego miejsce w przestrzeni drogowej (warunkową możliwość jazdy po chodniku) tego typu drobniejszych incydentów było z całą pewnością znacznie więcej niż wypadków.
Możliwe, że to właśnie kolizje są główną przyczyną wrażenia, że hulajnoga elektryczna to pojazd ryzykowny. W tym zresztą jest akurat sporo prawdy, bo małe koła zwiększają podatność na wywrotki, w których kierujący często odnoszą m.in. urazy głowy, w tym twarzy. Stąd biorą się opowieści lekarzy z ostrych dyżurów.
Przyczyną problemów wydaje się być najczęściej po prostu nieuważna jazda i skłonność do brawury. Czasem zwykły pech. Dobrą ilustracją wydaje się być wypadek, o którym poinformowano dzisiaj: na Mokotowie w Warszawie jadący prywatną e-hulajnogą mężczyzna wywrócił się na drodze rowerowej, był reanimowany i odwieziony do szpitala w stanie krytycznym. Być może bezpośrednią przyczyną była krzywa nawierzchnia z kostki lub np. wybiegający pies – tego nie wiadomo. Z informacji strony Miejski Reporter na FB wynika, że najpewniej jechał po zmroku z dużą prędkością, a na zamieszczonym filmie z policyjnej akcji widać mocną e-hulajnogę KuKirin G2 Max – sprzęt, który po odblokowaniu osiąga prędkość 55 km/h. Droga rowerowa wydawała się zupełnie pusta.
Za nieodpowiedzialność lub ryzyko płacą najczęściej sami kierujący. Wtedy, mówiąc brutalnie, pół biedy. Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną daną: aż 49 wypadków zawinionych przez użytkowników e-hulajnóg – czyli prawie co piąty z tej grupy – polegało na najechaniu na pieszego, a w kolejnych 24 wypadkach poszkodowany został rowerzysta. Wtedy jest już znacznie gorzej.
Wypadki na e-hulajnogach – skala marginalna
Niemniej, opublikowane przez Policję statystyki pokazują, że o dziwo polskie przepisy dla mikromobilności, choć na pewno nie są doskonałe, działają zupełnie nieźle. Przynajmniej przy obecnej skali wykorzystania elektrycznych hulajnóg.
⇒ CZYTAJ TEŻ: „SmartRide Przepis na jazdę”. Jakie są przepisy i regulacje dla elektrycznych hulajnóg w Polsce?
A po drugie: problem wypadków drogowych z udziałem tego sprzętu realnie pozostaje marginalny – i nie wzrasta. Autorzy policyjnego raportu w tym roku nie uznali nawet za stosowne poświęcić bezpieczeństwu użytkowników e-hulajnóg i UTO osobnego omówienia (jak w przypadku m.in. pieszych, rowerzystów czy motocyklistów) – najwyraźniej nie uznając skali problemu za uzasadniającą takie omówienie.
Gdyby więc kogoś kusiło zaostrzanie obecnych regulacji w kodeksie drogowym – nie widać do tego podstaw.
Zdjęcie otwarciowe: Państwowa Straż Pożarna Chojnice
⇒ Chcesz wesprzeć naszą pracę? Nie zbieramy na Patronite, nie prosimy o kawę, ale zawsze możesz: