Temat tego artykułu jest lokalny i pozornie niszowy – ale ilustruje zawiłości przepisów dotyczących elektrycznych hulajnóg i mikromobilności, a podobna sytuacja jak na wrocławskim Rynku może istnieć na rynkach w dziesiątkach miejscowości w Polsce. Jeden z innych tego typu przykładów (Legnicę) opisujemy w drugiej części tekstu.
Mandat na wrocławskim Rynku…
W drugiej połowie czerwca wrocławska Straż Miejska zamieściła w mediach społecznościowych komunikat pt. “Drogi przejazd hulajnogą elektryczną przez wrocławski Rynek“, o treści:
200 zł, na tyle został nałożony mandat karny dla kierującego hulajnogą elektryczną, który nie stosował się do obowiązujących przepisów. Dbajmy o bezpieczeństwo swoje i innych. Dlatego przypominamy, że w Rynku obowiązuje strefa zamieszkania czyli m.in.
- bezwzględne pierwszeństwo mają piesi,
- pojazdy zaopatrzenia mogą wjeżdżać do Rynku w godzinach 5:00-10:00,
- pojazdy w strefie zamieszkania nie mogą przekraczać prędkości 20 km/h, natomiast postój dopuszczony jest tylko w miejscach wyznaczonych w tym celu,
- kierujący jednośladami są obowiązani dostosować prędkość do prędkości pieszych. Kontrole przestrzegania tych zasad prowadzone są przez całą dobę.
Straż przypomniała także stosowne przepisy Kodeksu wykroczeń (86 § 1 oraz 86a), a informacja ta została zilustrowana zdjęciem jak niżej.
…ale właściwie mandat za co?
Ten opis nas zastanowił: za co konkretnie został ukarany użytkownik e-hulajnogi?
Z jednej strony strażnicy piszą, że Rynek to strefa zamieszkania. W takiej strefie dozwolona prędkość pojazdów (w tym e-hulajnóg) to 20 km/h. Czyżby użytkownik hulajnogi jechał szybciej?
⇒ MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:
Z drugiej jednak strony – piszą, że kierujący jednośladem miał obowiązek dostosować prędkość do prędkości pieszych. Ale taki wymóg obowiązuje tylko na chodniku (drodze dla pieszych). A jeśli wrocławski Rynek byłby drogą dla pieszych, to nie mogłyby tam jeździć wspomniane w informacji pojazdy zaopatrzenia.
Dodatkowo “Gazeta Wrocławska” stwierdzała w swojej relacji: Mandat w wysokości 200 złotych został na niego nałożony przez strażników miejskich, nie za to że przejeżdżał tamtędy, a za to, że jechał z nadmierną prędkością.
Nadmierną – czyli jaką? Ponad 20 km/h? Czy większą niż “zbliżona do prędkości pieszego”? Jak straż to zmierzyła lub oceniła? Ewidentnie – coś tu jest niejasne. Zapytaliśmy o to u źródła, wysyłając pytania do wrocławskiej Straży Miejskiej.
E-hulajnogą po wrocławskim Rynku – paragrafów nie brakuje
Nasze pytania Straż potraktowała bardzo serio (co warto podkreślić). W odpowiedzi otrzymaliśmy długie pismo z wyjaśnieniami. Wynikało z niego, że facebookowy opis ze zdjęciem miał pełnić ogólną funkcję poglądowo – prewencyjną, więc mógł być mylący i został ostatecznie sprostowany (post Straży uległ edycji).
⇒ ZACHĘCAMY: Trwa filmowo – socialmediowy konkurs kreatywny Śmigaj Bezpiecznie. Dla każdego. Bardzo atrakcyjne nagrody!
Natomiast użytkownicy elektrycznych hulajnóg na Rynku we Wrocławiu mają, mówiąc kolokwialnie, przechlapane. Krótko mówiąc: mają tamtędy nie jeździć, a jeśli wjadą, to paragrafów na nich nie brakuje. W odpowiedzi Straży znajdujemy informacje, że (wybraliśmy kluczowe fragmenty):
- Platforma Rynku posiada wydzielone konstrukcyjnie jezdnie oraz drogi dla pieszych. W ramach dróg dla pieszych istnieją, jako ich elementy składowe, również chodniki.
- Na drogach wrocławskiego Rynku obowiązuje jednak znak B-1 „zakaz ruchu w obu kierunkach”, spod którego wyłączeni są, w określonych godzinach, kierujący pojazdami zaopatrzenia, a dodatkowo rowerzyści.
Znak B-1 to oczywiście ten okrągły, biały, z czerwoną obwódką. To znaczyłoby, że elektryczną hulajnogą (nie została wyłączona spod znaku B-1) po prostu nie można jechać przez Rynek. I, jak się zdaje, nie wolno nią jechać nawet chodnikiem, bo przecież znak B-1 dotyczy całej drogi, a nie tylko jezdni. Nie znamy dokładnie topografii i oznakowania tego miejsca (redakcja SmartRide jest w Warszawie), tak jednak wynikałoby z definicji znaku B-1.
A jeśli już elektrohulajnogista wjedzie na rynek, to zawsze może popełnić też więcej wykroczeń, za które zaliczy mandat:
Reasumując, kierujący hulajnogą elektryczną przemieszczający się po Rynku, może zostać ukarany grzywną za wykroczenie polegające na niestosowaniu się do znaku B-1 „zakaz ruchu w obu kierunkach”, jak i za jazdę po drodze dla pieszych z prędkością większą niż zbliżona do prędkości pieszego. Grzywna nałożona może być również za jazdę wzdłuż po drodze dla pieszych, zależnie od miejsca, w którym ten uczestnik ruchu się znajduje.
– czytamy w odpowiedzi Straży Miejskiej (wytłuszczenia od nas).
Prędkość e-hulajnogi mierzona wzrokowo
Pojawia się tu jeszcze jeden wątek – ocena prędkości. Otóż według wrocławskiej Straży:
W przypadku przekroczenia prędkości na drodze dla pieszych strażnik na podstawie własnego doświadczenia dokonuje oceny prędkości, przyjmując za punkt odniesienia średnią prędkość poruszania się pieszych. (…) Co istotne, tę właściwą prędkość powinien kierujący utrzymywać zawsze, czyli również w sytuacji, gdy na chodniku nie ma pieszych. (…) Prędkość strażnik ocenia wzrokowo, na podstawie posiadanego doświadczenia. Nie jest wymagany żaden instrument pomiarowy
– czytamy dalej. Ten ostatni fragment ma już zastosowanie nie tylko do Rynku i nie tylko we Wrocławiu – i może być kontrowersyjny w kontekście nieprecyzyjności określenia “prędkość zbliżona do prędkości pieszego”. Jeśli ktoś się z takim stanowiskiem nie zgadza, a strażnik miejski lub policjant chcą go ukarać – zawsze może nie przyjąć mandatu i liczyć na to, że sąd spojrzy na sprawę inaczej. [Ciąg dalszy artykułu pod wideo]
⇒ PRZECZYTAJ LUB OBEJRZYJ: Policyjny “radar” kontra elektryczna hulajnoga: czy wskazania ręcznych mierników mogą być podstawą do mandatów?
Rynek w Legnicy też nie dla e-hulajnóg. A inne?
W kwestii ewentualnego przejazdu przez miejskie rynki i podobne obszary użytkownicy elektrycznych hulajnóg w ogóle powinni być czujni, bo zbliżona sytuacja jest zapewne znacznie częstsza.
Przykładowo: kilka dni temu napłynęły informacje o nowej organizacji ruchu na rynku w Legnicy, gdzie pod znakami zakazu B-1 pojawiły się tabliczki “Nie dotyczy” z symbolem roweru. – Ma to na celu poprawę wygody i bezpieczeństwa rowerzystów – napisał prezydent Legnicy Maciej Kupaj w mediach społecznościowych.
Jeśli ktoś uznałby jednak, że taka tabliczka pod zakazem pozwala wjechać nie tylko rowerem, ale też e-hulajnogą – byłby w błędzie.
Zakaz nadal obowiązuje hulajnogi elektryczne i urządzenia transportu osobistego, np. segway monocykl elektryczny, deskorolka elektryczna i podobne urządzenia – podkreśla prezydent Legnicy. Pomijając rowery, można za taki zakaz wjechać tylko na tradycyjnych hulajnogach, rolkach, deskorolkach i innych urządzeniach wspomagających ruch (UWR), które nie są pojazdami. [Ciąg dalszy artykułu pod wideo]
⇒ PRZECZYTAJ LUB OBEJRZYJ: Tabliczka “Nie dotyczy rowerów”. Czy hulajnoga elektryczna może jechać pod prąd, gdy jest kontraruch rowerowy?
O problemach ze znaczeniem tabliczki “Nie dotyczy” z symbolem roweru (T-22) i ich konsekwencjach dla użytkowników e-hulajnóg – szczególnie w odniesieniu do tzw. kontraruchu rowerowego – mówiliśmy szerzej w filmie i artykule powyżej.
Reasumując: miejskie rynki i inne tego rodzaju tereny, to z punktu widzenia użytkowników elektrycznych hulajnóg obszar podwyższonego ryzyka mandatowego. Mogą być w takich miejscach persona non grata. Jadąc, warto wcześniej dobrze sprawdzić lokalne oznakowanie, pamiętając, że tabliczka “Nie dotyczy rowerów” formalnie nie obejmuje e-hulajnóg.
⇒ Chcesz wesprzeć naszą pracę? Nie zbieramy na Patronite ani nie prosimy o kawę, ale możesz:
- zasubskrybować nasz kanał na YouTube
- oraz zaobserwować stronę na Facebooku. Dziękujemy!