Jakie wady i zalety ma elektryczna hulajnoga z siedzeniem, dla kogo taki pojazd jest przeznaczony i jak regulują go polskie przepisy ruchu drogowego? Odpowiedzi na dwa pierwsze pytania są proste. Niestety, wszystko komplikuje się przy trzecim – w zasadzie hulajnoga należałoby bowiem pisać w cudzysłowie.

Przyjrzyjmy się sprawie po kolei. Najpierw omówimy funkcjonalne plusy i minusy, które ma elektryczna hulajnoga z siedzeniem. Wskażemy, na jakie cechy zwracać uwagę wybierając taki pojazd. W drugiej części przyjrzymy się temu, jak wpisuje się ona w polski Kodeks drogowy – bo jest to w tym przypadku bardzo istotne.

Siedzenie na hulajnodze – komu to potrzebne?

Na pytanie po co powstała nieco dziwna hybryda zwykłej hulajnogi elektrycznej, roweru i skutera odpowiedź jest jedna: wygoda. To jest jej podstawowa zaleta, która zarazem dość jasno określa grupy osób, będące w szczególny sposób adresatami tego typu sprzętu.

Dla miłośników komfortowych przejażdżek

Rozwiązanie „hulajnoga + siedzenie” docenią więc zapewne osoby lubiące dłuższe podróże, dla ważna jest rekreacja i czerpanie radości z samej jazdy. Szybkie postępy w dziedzinie akumulatorów już dziś pozwalają w e-hulajnogach uzyskiwać zasięgi przekraczające 100 km. Gdy e-hulajnoga zostanie wyposażona w siedzenie, doznania z takiej przejażdżki będą jeszcze lepsze.

Dla pracujących na stojąco

Z drugiej strony – hulajnoga elektryczna z siedzeniem to opcja warta uwagi dla tych, którzy mają zawód wymagający przez większość czasu pracy w pozycji stojącej. Jesteś fryzjerem lub fryzjerką? A może budowlańcem lub magazynierem, co dodatkowo wiąże się z wysiłkiem fizycznym? Gdy zmęczony po całym dniu na nogach, pragniesz szybko przemieścić się z pracy do domu, na pewno docenisz nie tylko obecność silnika elektrycznego, który uwolni cię od wysiłku, ale także obecność siedziska.

Dla seniorów

Choć z siodełka korzystają także użytkownicy młodzi, staje się ono coraz popularniejszym rozwiązaniem zwłaszcza wśród osób nieco starszych oraz ludzi o ograniczonej mobilności ruchowej. Ból nóg to jedna z przypadłości, która pojawia się wraz z wiekiem i potrafi skutecznie uprzykrzyć życie. Jeśli mamy do czynienia ze stanem utrudniającym sprawne przemieszczanie (ale niewymagającym specjalistycznego sprzętu medycznego), to e-hulajnoga wyposażona w siedzenie może okazać się naprawdę pomocna.

Jest tu też aspekt psychologiczny. Wielu starszych ludzi, którzy niestety doświadczają już problemów z chodzeniem, zdecydowanie woli pokazać się na hulajnodze elektrycznej, niż na wózku inwalidzkim. Na wózku jesteś inwalidą, na hulajnodze jesteś nowoczesny. Może brzmi to niepoważnie, ale doświadczenia sprzedawców e-hulajnóg z rozmów z wieloma starszymi klientami wynika jednoznacznie, że dla nich taki argument śmieszny bynajmniej nie jest.

Wychodząc naprzeciw różnym potrzebom użytkowników niektórzy producenci oferują ciekawe warianty hulajnóg np. z wmontowanym lub doczepianym koszykiem (z przodu na kierownicy albo z tyłu nad kołem), pozwalającym umieścić tam codzienne zakupy. Dla wielu osób jest to wielkim ułatwieniem – można wybrać się do bardziej odległego sklepu, nie martwiąc się dźwiganiem siatek w drodze powrotnej.

Elektryczna hulajnoga z siedzeniem – na co zwrócić uwagę?

Wiadomo, że zanim zdecydujemy się na zakup hulajnogi elektrycznej, zawsze patrzymy na takie parametry, jak zasięg, prędkość, waga, czas ładowania akumulatora. Tu się nic nie zmienia. Ale zastanówmy się, jakie specyficzne cechy hulajnogi elektrycznej stają się szczególnie istotne gdy rozpatrujemy model z siedziskiem?

· DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Objaśniamy parametry techniczne elektrycznej hulajnogi

Szeroki podest

Pierwszym takim elementem jest podest. Musi być odpowiednio szeroki, żeby dało się wygodnie trzymać obok siebie nogi. Stojąc na „standardowej” e-hulajnodze zazwyczaj naturalnie i automatycznie ustawiamy się wzdłuż podestu, z jedną nogą wysuniętą przed drugą, często pod pewnym kątem. Na siedząco jednak taki sam układ byłby po prostu niewygodny. Kto nie wierzy, może sam to sprawdzić, wykonując błyskawiczny test. Stańmy przed krzesłem, ustawmy stopy tak, jak trzymalibyśmy je jadąc na e-hulajnodze w pozycji stojącej, a następnie spróbujmy w tej pozycji usiąść. Nienaturalnie i niezbyt wygodnie, prawda?

Amortyzacja

Im lepsza… tym lepsza. Najlepiej podwójna, na przednie i tyle koło. Z pewnością wolelibyśmy uniknąć odczuwania każdej nierówności terenu w miejscu, gdzie nogi przechodzą w plecy czy podskakiwania przy najechaniu na wyboje. Skoro hulajnoga wyposażona w siodełko ma służyć zwiększeniu wygody, mamy czuć się komfortowo.

Oprócz samych amortyzatorów nie bez znaczenia pozostają koła. Rekomendujemy co najmniej 10-calowe, oczywiście pompowane.

Na komfort wpływa też samo siedzisko. Jeśli jest ono na standardowej sztycy, nie sprofilowanej przez producenta (z tym bywa różnie), bardzo łatwo je wymienić i zastąpić innym siodełkiem, np. rowerowym.

Siodełko na stałe czy domontowane?

Oprócz e-hulajnóg konstrukcyjnie wyposażonych w stałe siodełko, są na rynku są dostępne także liczne modele umożliwiające jego niezależne montowanie i demontowanie. Otwiera to wachlarz nowych możliwości – taka opcja sprawia np., że e-hulajnoga może służyć nie tylko na trasy o różnym charakterze, ale też różnym osobom, o różnych potrzebach. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że 19-letnia córka codziennie jeździ e-hulajnogą do pracy lub na uczelnię, a w weekend z hulajnogi korzystają też jej rodzice – tyle że w wersji z doczepionym siodełkiem, bo tak jest im wygodniej.

Kupując e-hulajnogę z zamiarem częstszego montowania i demontowania siodełka trzeba jednak zwrócić uwagę na to, jak skomplikowana jest ta czynność w danym modelu. Są bowiem takie hulajnogi, w których dodanie siodełka staje już pewnym zadaniem – najpierw do podestu trzeba odpowiednio przykręcić płytę mocującą, używając dodatkowo środka do zabezpieczania gwintów, następnie do niej sztycę z siodełkiem – wszystko to wymaga narzędzi i zajmuje kilkanaście minut pracy. Są jednak też modele z zaczepami, w których siodełko da się zdjąć lub założyć w 10 sekund i takie, w których w ogóle nie ma płyty mocującej, a siodełko przykręca się po bokach podestu. Wtedy po jego zdjęciu na podeście nie zostają żadne elementy mocujące – i hulajnoga zmienia się w całkowicie „zwyczajną”.

Regulacja wysokości

Jeśli z jednej hulajnogi w gospodarstwie domowym miałyby korzystać różne osoby, wskazany będzie model z możliwością regulacji – nie tylko wysokości siodełka, ale i kierownicy. Brak tej drugiej opcji negatywnie wpłynie na wrażenia z jazdy przede wszystkim u osób wysokich, nie pozostanie też bez znaczenia dla bezpieczeństwa jazdy. Co z tego, że po zdjęciu siodełka spróbujemy jechać na stojąco, skoro będziemy musieli nachylać się do kierownicy… to nie tylko niewygodne, ale też niezdrowe.

Hulajnoga z siedzeniem – dla kogo nie?

Jak to bywa – coś za coś. Siedzenie zwiększa wygodę jazdy, ale zarazem sprawia, że elektryczna hulajnoga staje się nieco mniej poręczna i oczywiście cięższa. Taki pojazd trudniej będzie wnieść na piętro, znieść do metra czy włożyć do bagażnika samochodu. Z reguły elektryczna hulajnoga z siedzeniem będzie gorszym wyborem dla tych, którzy chcieliby traktować ten jednoślad jako zwinny pojazd na tzw. ostatnią milę, łącząc go w podróży z innymi środkami transportu – choć istnieją także małe modele, w których zarówno kierownicę, jak i sztycę z siodełkiem można bardzo łatwo złożyć.

Na pewno trudno polecać też ją osobom, które szukają mocnych wrażeń i pragną bić rekordy prędkości. Amatorzy tego typu wrażeń sami zauważą, że modele wyposażone w siedzisko (zwłaszcza te „konstrukcyjne”) zazwyczaj nie są tak szybkie, jak ich odpowiedniki bez siodełka.

Brutalne przepisy: z siedzeniem to… nie jest hulajnoga!

Niestety, te wszystkie zalety zderzają się z rzeczywistością prawną. W maju 2021 r. wchodzą w życie przepisy drogowe, które regulują ruch elektrycznych hulajnóg i urządzeń transportu osobistego na drogach publicznych. Zgodnie z definicją w ustawie elektryczna hulajnoga z siedzeniem w ogóle… nie jest hulajnogą. W efekcie pozostaje ona poza nawiasem praw i obowiązków, jakie nakłada na e-hulajnogi znowelizowany Kodeks drogowy.

· DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Elektryczna hulajnoga z siodełkiem – co mówią o niej nowe przepisy?

Mówiąc wprost – to nie jest dobra wiadomość dla miłośników tego typu pojazdu. Aby legalnie jeździć nim po drogach publicznych należałoby bowiem zarejestrować go jako skuter (formalnie: motorower). A to oznacza wejście w zupełnie inną, “skuterową”, rzeczywistość drogową – co ma wprawdzie pewne plusy, ale z punktu widzenia przeciętnego użytkownika (który chce jeździć np. drogami dla rowerów) więcej jest jednak minusów. Temat ten omawiamy szeroko w tekstach, do których linkujemy poniżej.

· DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
E-hulajnoga z siedziskiem versus Kodeks drogowy – rozmawiamy z prawnikiem

Niemniej, pojazdy z siodełkiem na pewno pozostaną w obrocie, choć potencjalni nabywcy muszą zdawać sobie sprawę z ich problematycznego statusu drogowego – i ewentualnego ryzyka prawnego. Na pewno jednak nie ma żadnych przeciwskazań, żeby elektrycznej hulajnogi z siedzeniem używać poza drogami publicznymi, np. na własnej działce. Niektórzy sprzedawcy wskazują też, że e-hulajnoga z siedzeniem jest dobrym środkiem transportu na różnych terenach prywatnych – kampusach, dużych magazynach, parkach przemysłowych etc.

Problem z przepisami, które mówią, że hulajnoga elektryczna z siedzeniem nie może być traktowana jak hulajnoga, wypływa aż z regulacji unijnych. Najpewniej wcześniej czy później przepisy te zostaną zmienione, bo nie przystają do obecnego stanu rozwoju osobistych pojazdów elektrycznych. Elektryczna hulajnoga z siedzeniem na pewno nie powiedziała więc jeszcze swojego ostatniego słowa.


Tekst powstał we współpracy z administratorami grupy FB Elektryczne hulajnogi i skutery

WSPARCIE