Hulajnoga elektryczna to pojazd jednoosobowy, a jazda nim w dwie osoby jest niedozwolona – straż miejska (gminna) lub policja powinna w takim przypadku nałożyć mandat. Według obecnego taryfikatora kara za to przewinienie wynosi 300 zł. Jest to jedno z częściej obserwowanych wykroczeń popełnianych przez użytkowników e-hulajnóg, zwykle dotyczy pojazdów wypożyczanych na minuty.

Powstaje jednak pytanie: czy za dwuosobową jazdę mandat powinien otrzymać tylko ten, kto kieruje elektryczną hulajnogą – czy także „pasażer” lub „pasażerka”?

Poznań. Jedna e-hulajnoga, 2 x mandat

11 listopada w Poznaniu na ul. Słowiańskiej Straż Miejska zatrzymała Julię i Bohdana, dwudziestoparolatków z Ukrainy – i ukarała oboje. Ukarani mandaty przyjęli. Potem zwrócili się do SmartRide.pl z pytaniem czy strażnicy postąpili prawidłowo.

⇒ ZOBACZ TEŻ: Jazda w dwie osoby e-hulajnogą: zabroniona i niebezpieczna

– Słyszałam, że nie można jeździć razem, ale często widziałam, jak inni tak jeżdżą, nigdy żaden patrol nie interweniował, więc sądziłam, że grozi raczej ostrzeżenie niż mandat. A tu natychmiast grzywna i to dla dwóch osób! Tak, to moja wina, jeśli to jest zgodne z prawem, że zapłaciliśmy za dwie osoby, to trudno. Ale przy mojej pensji minus 600 zł za coś takiego, bez żadnego ostrzeżenia, to jakoś za dużo… – relacjonuje Julia.

Bohdan dopowiada, że para jechała chodnikiem, powoli, a dookoła było bardzo mało ludzi i nie doszło do żadnej niebezpiecznej sytuacji. Zarzut strażników dotyczył wyłącznie jazdy hulajnogą w dwie osoby. Historię tę znamy tylko z jednego źródła, ale główną informację potwierdzają zdjęcia mandatów.

Czy strażnicy postąpili prawidłowo? Po analizie kodeksu drogowego, konsultacjach z prawnikiem i wysłaniu pytań do straży miejskich w czterech polskich miastach, odpowiedź na to pytanie okazuje się bardziej złożona, niż może się na pozór wydawać.

Mandat za jazdę e-hulajnogą w dwie osoby: bezdyskusyjnie dla kierującego…

Prawo o ruchu drogowym jednoznacznie definiuje elektryczną hulajnogę jako pojazd jednoosobowy. Dodatkowo wyszczególnia jazdę „w tandemie” na liście zakazów w Art. 33a. ust. 3, brzmiącym:

Kierującemu hulajnogą elektryczną zabrania się przewożenia innej osoby, zwierzęcia lub ładunku

Tu oczywiście istotne jest słowo „przewożenia”. Ono jednoznacznie wskazuje, że wykroczenie popełnia kierujący, a nie ta druga osoba – która przecież nikogo nie przewozi. I to wskazywałoby, że mandat powinien być jeden, a ukarany nim może zostać tylko kierujący. Tak właśnie odpowiedzieli na nasze pytania oficerowie prasowi straży miejskich z Wrocławia, Gdańska i Warszawy.

Wykroczenie popełnia kierujący – odpisał nam Waldemar Forysiak, rzecznik straży z Wrocławia.

Mandatem może zostać ukarany kierujący hulajnogą elektryczną, który nie stosuje się do zakazu przewożenia innej osoby, zwierzęcia lub ładunku – odpowiedziała Marta Drzewiecka (Gdańsk).

Karany w takim przypadku jest kierujący hulajnogą. „Pasażer”, mówiąc niezbyt elegancko, jest traktowany podobnie jak bagaż – mówi Jerzy Jabraszko ze Staży Miejskiej w Warszawie, powołując się na ten sam Art. 33a, co jego koledzy po fachu z innych miast.

Nie ma wątpliwości: taka właśnie jest powszechna praktyka funkcjonariuszy w Polsce w przypadku takich wykroczeń (o ile w ogóle interweniują). Potwierdzają to wszystkie inne znane nam przypadki. Można powiedzieć: jest to „ustawienie domyślne” przy tym wykroczeniu.

…ale jest jeszcze Art. 60 kodeksu drogowego: możliwa kara także dla pasażera

Czy zatem strażnicy z Poznania popełnili błąd lub nadużycie? Otóż niekoniecznie.

Mec. Adam Baworowski, adwokat z Warszawy, uważa, że – choć nie widać, by stosowano to w praktyce – Prawo o ruchu drogowym pozwala na ukaranie mandatem także drugiej osoby jadącej elektryczną hulajnogą. W ustawie tej mamy bowiem także Art. 60 (zakazy związane z oznakowaniem i użytkowaniem pojazdu), który brzmi tak:

Zabrania się używania pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim

– „Używanie” pojazdu dotyczy również pasażera, nie tylko kierującego. Jest to ewidentne, gdyż zakazy skierowane indywidualnie do kierującego wymienia osobny ustęp w tym samym artykule. Zarazem jechanie „na drugiego” na jednoosobowej e-hulajnodze na pewno można uznać za zagrożenie dla bezpieczeństwa, choćby z racji znacznego zmniejszenia stabilności pojazdu i groźby utraty kontroli nad nim. Artykuł 60. można więc zastosować, aby ukarać także osobę przewożoną – mówi mec. Baworowski.

Czy strażnicy w Poznaniu wiedzieli, co robią?

Co ciekawe, w opisywanym przypadku z Poznania nawet to nie kończy jednak dywagacji. Drugi mandat budzi bowiem poważne wątpliwości co do rozeznania funkcjonariuszy w przepisach – lub co do ich intencji.

Jazda hulajnogą w dwie osoby - pierwszy mandat z Poznania
Pierwszy z dwóch mandatów wystawionych w Poznaniu za jazdę „w tandemie”

Mandat wystawiony osobie kierującej jest jasny. Powołuje się na Art 97 Kodeksu wykroczeń (to zbiorczy artykuł mówiący o naruszeniu przepisów drogowych), po czym wymienia konkretne przewinienie: naruszenie przez kierującego zakazu przewożenia innej osoby na hulajnodze. Czyli wskazuje na złamanie wspomnianego Art 33a Prawa o ruchu drogowym.

Natomiast „pasażer” dostał mandat również z Art 97 KW, opisany jednak po prostu jako „jazda hulajnogą elektryczną w dwie osoby”. Tak można powiedzieć w języku potocznym, ale z punktu widzenia prawnego jest to stwierdzenie abstrakcyjne. Inaczej mówiąc: właściwie nie wiadomo, co konkretnie strażnicy zarzucali pasażerowi hulajnogi i na podstawie którego przepisu.

– Gdyby funkcjonariusz miał na myśli Art. 60, czyli użytkowanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu, powinien jasno wskazać to w opisie mandatu, pisząc „Art 97 KW w związku z Art. 60 Pord”. Ten mandat, który widzę, jest opisany niewłaściwie – ocenia mec. Baworowski.

Jazda hulajnogą w dwie osoby - drugi mandat z Poznania
A to drugi mandat – inaczej opisany

Czy wynikało to z niewiedzy strażników, czy ze złej woli – nie nam oceniać. Do Straży Miejskiej w Poznaniu również wysłaliśmy kilka dni temu pytanie o stanowisko wobec jazdy w dwie osoby e-hulajnogą oraz o praktykę stosowaną zwykle w takich przypadkach. Odpowiedzi, jak dotąd, nie dostaliśmy.

Przyjęty mandat „nie do odkręcenia”

Według relacji Bohdana i Julii, jeden ze strażników zachowywał się bardzo nieprzyjemnie (podejrzewają, że rolę mogło tu odegrać ich ukraińskie pochodzenie). Drugi był bardziej uprzejmy. – Strażnik zażądał natychmiastowego zapłacenia mandatu na miejscu i tylko gotówką. Kiedy powiedziałem, że mam tylko kartę, odpowiedział, że zgodnie z prawem zawsze powinienem mieć przy sobie gotówkę. W międzyczasie w pobliżu jakaś osoba przebiegła przez jezdnię w niedozwolonym miejscu i nie było żadnej reakcji strażników – relacjonuje Bohdan. – Może ten jeden był zły, bo pracował w święto?

Zdjęcie ulicy, które bohaterowie opisywanej historii nadesłali nam jako fotografię z miejsca interwencji strażników. „Było pusto, nie stwarzaliśmy zagrożenia dla innych” – tłumaczą.

Dla nich sprawa ma wymiar już czysto teoretyczny, bo przyjęty i zapłacony mandat kończy sprawę.

– Przyjęty mandat jest w zasadzie równoznaczny z przyznaniem się do winy. Formalnie rzecz biorąc, w kilku szczególnych przypadkach można jeszcze się odwoływać do sądu, ale w praktyce jest to nie do odkręcenia. Na pewno w tej sytuacji i dla 300 zł nie miałoby to żadnego sensu – ocenia mec. Baworowski (informacje na temat możliwości odwołania się od mandatu można znaleźć tutaj).

Jeśli dostaniemy jakąś odpowiedź od poznańskiej Straży Miejskiej, zaktualizujemy artykuł.


Komentarz redakcyjny SmartRide.pl

Abstrahując od tego konkretnego przypadku, który budzi wątpliwości – dwusobowa jazda e-hulajnogą to zachowanie bardziej niebezpieczne, niż może się wydawać. Pół biedy, jeśli ma to miejsce na pustej drodze rowerowej, wtedy narażają się tylko jadący – działają na własne ryzyko. Jeśli jednak taki duet jedzie np. chodnikiem wśród pieszych – skutki utraty kontroli nad hulajnogą mogą być poważne także dla osób postronnych. Niedawno opisywaliśmy tego typu wypadek z Opola, gdzie staranowaną przez „tandem” seniorkę zabrało pogotowie – tekst i film ze zdarzenia znajdziecie tutaj. W naszej opinii egzekwowanie tego przepisu w Polsce, zwłaszcza w centrach miast, jest raczej niewystarczające niż nazbyt restrykcyjne.

POLECAMY: Kompendium dla świadomych użytkowników e-hulajnóg

Elektryczne hulajnogi – przepisy i regulacje. „SmartRide. Przepis na jazdę”

WSPARCIE