Zasięg elektrycznej hulajnogi to niewątpliwie jedna z głównych cech sprzętu ważnych dla użytkowników i nabywców tych pojazdów. Często to właśnie zasięg decyduje o tym czy wybieramy ten, czy inny model – szczególnie jeśli ktoś potrzebuje e-hulajnogi na dalsze trasy niż tylko do dojazdów na obszarze swojej dzielnicy.

Ale na realny zasięg mają wpływ nie tylko parametry sprzętu, lecz także sam użytkownik e-hulajnogi. Znaczenie ma to, w jaki sposób jeździ, jakiego rodzaju trasy wybiera, jak dba o swój sprzęt, jak go przygotowuje itd. Czyli: ekonomiczna jazda i jej zasady – to właśnie omówimy w tym materiale. Swoją wiedzą podzielą się m.in. Aleksander Gręda, właściciel Mija Serwis w Warszawie oraz Daniel Sołtysiak, współpracownik SmartRide.pl, a zarazem administrator grupy Elektryczny Poznań na Facebooku.

PARTNER ODCINKA

Ruptor - logotypJak Waszym zdaniem powinna wyglądać ekonomiczna jazda, jakie zasięgi robicie na swoich hulajnogach elektrycznych i jakie macie patenty na to, by były one jak największe? Chętnie się tego dowiemy zarówno my, jak i pozostali Czytelnicy i Widzowie. Podzielcie się tym w komentarzach na stronie SmartRide.pl na Facebooku oraz pod filmem na naszym kanale SmartRide TV na YouTube. Zapraszamy.

⇒ ZOBACZ TEŻ WIDEO DO TEGO ARTYKUŁU:

1. Stan techniczny e-hulajnogi: zadbaj o sprzęt, zrobisz większy zasięg

Znaczenie bieżącego stanu technicznego sprzętu dla zasięgu to, jak wynika z obserwacji, rzecz, którą użytkownicy bardzo często potrafią przeoczyć.

– Niejednokrotnie na twarzach klientów widzę ogromne zdziwienie, kiedy dowiadują się że stan techniczny ich hulajnogi ma bardzo duży wpływ na maksymalny możliwy dystans, jaki będą mogli przejechać. Pamiętajcie że jednym z kluczowych czynników jest właśnie to, aby zadbać o waszą hulajnogę od strony technicznej – mówi Olek Gręda z Mija Serwis.

Po pierwsze, chodzi tu choćby o tak prozaiczną sprawę, jak ciśnienie w oponach, czyli  ich odpowiednie napompowanie. Wpływ na to, jak daleki dystans będziemy w stanie przejechać, ma także stan układu hamulcowego oraz stan łożysk.

Hulajnoga elektryczna Ruptor R1 ma deklarowany zasięg do 80 km
E-hulajnoga Ruptor R1, która zagrała w naszym filmie, ma baterię 48 V i 20 Ah – duży akumulator, który wg producenta w modelowych warunkach daje zasięg niemal 80 km (w praktyce – oczywiście mniej). Silnik w tylnym kole ma moc nominalną 500 W. Hulajnoga ma przednie i tylne zawieszenie i potrafi udźwignąć jeźdźca o wadze do 120 kg. Fot. ZD / SmartRide.pl

W skrajnych wypadkach niedopompowane koła mogą skutkować spadkiem wydajności akumulatora nawet na poziomie 30-40 proc. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku niedostrojonego układu hamulcowego, czyli np. w momencie gdy tarcza hamulcowa jest wygięta lub hamulec jest nieodpowiednie ustawiony. Powoduje to dodatkowe opory toczenia które mają mocno ujemny wpływ na realny zasięg hulajnogi – dodaje Gręda.

2. Styl jazdy: wolniej + spokojnie = dalej

Kolejna sprawa, ważna w codziennej praktyce, to styl jazdy. Na wydłużenie zasięgu będzie miało wpływ łagodniejsze traktowanie manetki gazu, unikanie dynamicznych przyspieszeń, zmian prędkości, nagłego hamowania i ponownego przyspieszania. W największym skrócie: jeśli jedziemy wolniej i utrzymujemy stałą prędkość, to przejedziemy na tej samej baterii większy dystans niż jadąc szybko i często zmieniając prędkość. To się wydaje bardzo proste, ale ponieważ hulajnoga elektryczna potrafi dynamicznie przyspieszać – co daje jeźdźcowi satysfakcjonujące wrażenia – to łatwo o tym zapomnieć.

– Po prostu unikajmy wykorzystywania pełnego potencjału naszego sprzętu, a wtedy zajedziemy dalej – mówi Olek Gręda.

Jazda z przewidywaniem sytuacji

Po drugie – podobnie, jak w przypadku jazdy autem – jeśli chcemy uzyskać jak najlepszy dystans na jednym ładowaniu, przewidujmy sytuację na drodze. Przykładowo, jeśli widzimy w odległości 50 m czerwone światło to nie ma sensu dojeżdżać do tych świateł z pełną prędkością i hamować w ostatniej chwili. Wystarczy zdjąć palec z manetki, swobodnie się dotoczyć i rozpędzić hulajnogę z troszkę niższej prędkości, ale nie od zera. Taki styl jazdy będzie oznaczał mniejsze zużycie energii z akumulatora, czyli przełoży się na wydłużenie dystansu, jaki uda wam się przejechać.

Ruptor R1 - kierownica. Spokojne używanie manetki zwiększa zasięg elektrycznej hulajnogi
Spokojne obchodzenie się z manetką gazu zdecydowanie zwiększy szanse na przejechanie długiego dystansu. Ruptor R1 po odblokowaniu może jechać nawet ok. 40 km/h, ale jadąc dwa razy wolniej – zajedziemy dalej. Fot. ZD / SmartRide.pl

Łagodne starty

– Łagodność popłaca, warto się nauczyć się startować łagodnie. To właśnie agresywne starty zużywają najwięcej baterii i powodują największe skoki napięcia. Wiele hulajnóg elektrycznych posiada tryb eco, który niejako za nas zapewnia łagodniejszy i przez to wydajniejszy zasięgowo start. Jeśli hulajnoga elektryczna nie ma takiego trybu, warto startować wciskając manetkę gazu między 30-50 proc., po pewnym czasie zwiększając do około 70-80 proc. – radzi Daniel Sołtysiak.

Tempomat się przyda

Wiele hulajnóg elektrycznych ma coś, co w tej spokojnej jeździe może nam pomóc, a mianowicie tempomat. Nie wszyscy lubią z niego korzystać, ale z całą pewnością  tempomat będzie przydatny, gdy zależy nam na przejechaniu dużego dystansu. Regularne utrzymywanie dzięki tempomatowi prędkości w okolicach 20 km/h pomoże zmaksymalizować zasięg e-hulajnogi, a dodatkowo zwiększy komfort, gdyż trzymanie non stop palca wskazującego czy kciuka w jednej pozycji podczas jazdy może być po jakimś czasie męczące.

Ustawodawca zadbał o zasięg e-hulajnogi?

Ograniczenie prędkości elektrycznych hulajnóg do 20 km/h w polskich przepisach drogowych budzi irytację wielu użytkowników, bo faktycznie w niektórych warunkach jest to prędkość nienaturalnie niska. W trosce o nasze nerwy możemy więc wyobrazić sobie, że ustawodawcy tak naprawdę chodziło o to, żebyśmy… jak najdalej zajechali ; )

– Ograniczenie prędkości do 20 km/h może się wydawać niektórym śmieszne, lecz ma ono sens, jeśli spojrzymy na nie z perspektywy zasięgu. To właśnie poruszając się z takimi i zbliżonymi prędkościami jesteśmy w stanie osiągnąć nasz rekord zasięgu – mówi Daniel Sołtysiak.

3. Planowanie trasy: szukaj dobrych nawierzchni

Teraz chcemy zwrócić Waszą uwagę na pewien fakt: jadąc do jakiegoś odległego miejsca czasem mamy większe szanse dojechać do celu, jeśli pojedziemy… dłuższą trasą niż najkrótszą.

– Planując trasę pamiętajcie o rodzaju nawierzchni, po której będziecie się poruszać. Często skróty wybierane poprzez polne drogi albo leśne szutry wcale nie przełożą się na mniejsze zużycie energii. Podłoże luźniejsze czy też bardziej wyboiste będzie po prostu powodowało większe opory toczenia, co oczywiście będzie miało znaczenie pod kątem maksymalnego przejechanego dystansu. Niekiedy więc lepszej jakości droga asfaltowa, nawet jeśli jest dłuższa, zaowocuje tym, że dojedziecie dalej – mówi Olek Gręda.

Ruptor R1. Na zasięg hulajnogi elektrycznej wpływ ma ciśnienie w oponach i stan hamulców
Ruptor R1 jeździ na 10-calowych, pompowanych kołach, wyposażonych w hamulce tarczowe. Odpowiednie ciśnienie w oponach i wyregulowanie hamulców tak, by uniknąć wszelkiego ocierania klocków o tarcze, to punkt wyjścia, jeśli ktoś chce maksymalizować zasięg sprzętu. Fot ZD/SmartRide.pl

Jeśli zjeżdżamy ze zniesienia, to warto pamiętać o dość oczywistej sprawie, aby toczyć sprzęt z górki nie używając gazu, jeśli nie jest to potrzebne. W ten sposób oszczędzamy energię w baterii. Ponadto włączone hamowanie regeneracyjne podczas zjazdów wprawdzie w marginalnym stopniu, ale jednak podładowuje baterię w czasie hamowania.

Podjazd pod strome wzniesienie: warto podprowadzić

I jeszcze jedna sugestia na sytuacje, gdy mamy na trasie strome wzniesienia, a boimy się wyczerpania baterii (bo np. już jest w znacznym stopniu opróżniona). Aby zminimalizować ryzyko przedwczesnego odcięcia, warto wtedy czasami po prostu schodzić z hulajnogi i na krytycznym odcinku wprowadzić ją pod górkę, oszczędzając energię na dalszy dystans. Tu polecamy podlinkowany poniżej tekst i film.

Jeśli marsz pod górę z ciężkim sprzętem staje się zbyt trudny, możemy leciutko wspierać się gazem. Najlepiej wtedy iść tak, by móc wygodnie dosięgać manetki, a tryb hulajnogi przestawić na najłagodniejszy. Wymaga jednak wyczucia i dobrego poznania sprzętu, by ten nie zaczął nagle się wyrywać. Jeśli elektryczna hulajnoga jest wyposażona w tzw. tryb pieszy (walk assist) wykorzystajmy oczywiście tę opcję.

4. Jadąc na obu silnikach zajedziesz dalej

Kolejna rada dotyczy właścicieli elektrycznych hulajnóg wyposażonych w dwa silniki, czyli tych droższych i mocniejszych niż typowe hulajnogi miejskie I tu pojawia się dość często dylemat: jeździć na dwóch silnikach czy na jednym? Na logikę jeden silnik powinien zużywać mniej prądu… ale okazuje się, że niekoniecznie.

Jeśli wasza hulajnoga wyposażona jest w dwa silniki, paradoksalnie bardziej ekonomicznym rozwiązaniem okaże się jazda na dwóch, a nie na jednym silniku – mówi Olek Gręda.

Dlaczego? Ponieważ wyłączony silnik (najczęściej silnik przedni) będzie siłą rzeczy i tak generował opory toczenia które, jak już wspominaliśmy wcześniej, będą przekładały się na maksymalny dystans, jaki uda Wam się przejechać.

– Co więcej, jazda na jednym silniku bardzo często w takich sytuacjach prowadzi również do nadwyrężania komponentów sterujących hulajnogą, chociażby sterownika. Lepiej więc używać takiego sprzętu w trybie dwóch silników. Także w przypadku podjeżdżania pod górkę sprzęt jadąc na dwóch silnikach będzie łapał mniejszą „zadyszkę” i mniej tej energii będzie musiał zużyć, żeby pod tę górę podjechać – dodaje właściciel Mija Serwis.

5. Naładuj baterię na 100 proc. I… weź w trasę ładowarkę

Dlaczego w ogóle piszemy o takiej oczywistości jak naładowanie przed daleką trasą baterii do pełna? Bo jest ona wbrew generalnej zasadzie, która głosi, że najzdrowsze dla baterii jest ładowanie jej do ok. 80 proc. pojemności. I ten zwyczaj może wejść w krew. Ale gdy zależy nam na dystansie, trzeba o nim po prostu zapomnieć – i naładować na maksa.

– Nie należy obawiać się okazjonalnego ładowania akumulatora hulajnogi do pełnych 100 proc. Przed jego przeładowaniem zabezpiecza elektronika sterująca.

Zasięg, który zdoła pokonać elektryczna hulajnoga, każdorazowo zależy też od temperatury otoczenia
Planując długie trasy trzeba pamiętać, że zasięg, który uda się zrobić, zależy też od temperatury otoczenia. Piszemy o tym niżej. Fot. ZD / SmartRide.pl

Pamiętajcie również o tym, że warto na dłuższą wycieczkę zabrać ze sobą zasilacz i w chwili, kiedy zatrzymacie się np. na kawę, doładować akumulator choćby o kilka procent, jeżeli będzie taka możliwość. To zaprezentuje kilkoma dodatkowymi kilometrami i da większy komfort psychologiczny.

Długość (słupka rtęci) ma znaczenie

Na koniec warto przypomnieć o ważnej rzeczy: kwestii pogody, a konkretnie temperatury.

Na pogodę wpływu nie mamy, ale trzeba mieć świadomość, że – inaczej niż np. w przypadku pojazdów spalinowych – temperatura otoczenia ma bardzo duże znaczenie dla aktualnego zasięgu hulajnogi elektrycznej. Gdy jest zimno, przejedziemy nią mniejszy dystans niż np. przy 20° czy 25° Celsjusza. A to znaczy, że trasa, którą udało nam się pokonać latem, może okazać się niemożliwa np. w listopadzie. Mroźną zimą zasięg sprzętu potrafi spadać nawet dwukrotnie.

To zjawisko czasem niepokoi nowych użytkowników, ale taki już urok e-hulajnóg. Trzeba mieć tę świadomość, żeby uniknąć nieprzyjemnej niespodzianki w postaci rozładowania sprzętu w drodze .

Życzymy, żeby nigdy nie odcięło Wam hulajnogi w dalekiej trasie – i zapraszamy do subskrybowania naszego kanału na YouTube oraz obserwowania nas na Facebooku, gdzie anonsujemy nowe materiały.


⇒ PRZECZYTAJ LUB OBEJRZYJ: 2023: jaka elektryczna hulajnoga do miasta „zamiast Xiaomi” do 3000 zł?

WSPARCIE