Amsterdam prowadzi konsultacje z holenderskim rządem w kwestii wprowadzenia w mieście ograniczenia prędkości dla rowerów elektrycznych do 20 km/h na drogach dla rowerów. Chodzi o poprawę bezpieczeństwa.
Temat opisała w ubiegłym tygodniu gazeta „Het Parool”, potem rozwinęły go inne źródła. Władze Amsterdamu uważają, że jeżdżące szybko e-bike’i (w tym niekiedy podrasowane lub nie spełniające przepisowych ograniczeń technicznych) powodują wiele wypadków i wywołują irytację mieszkańców. Twarzą pomysłu jest Melanie Van Der Horst, szefowa miejskiego departamentu transportu w Amsterdamie. – Od pojawienia się roweru elektrycznego niektórzy boją się wsiąść na zwykły rower – stwierdziła na łamach gazety.
Władze miasta wskazują, że na ruch na drogach rowerowych w Amsterdamie robi się coraz bardziej intensywny, a różnice prędkości między rowerzystami rosną. Ich zdaniem oznacza to, że potrzebne są nowe regulacje, z których najbardziej oczywistą jest ograniczenie maksymalnej prędkości dla e-bike’ów do 20 km/h.
Tu ważne zastrzeżenie: nowy limit prędkości ma dotyczyć tylko dróg dla rowerów. I tylko „elektryków”. Rowerzyści „tradycyjni” nadal będą mogli jeździć szybciej.
E-bike pod lupą Amsterdamu
Jak informuje międzynarodowe branżowe stowarzyszenie Leva-EU, przygotowania do wprowadzenia nowych przepisów Amsterdam rozpocznie od monitoringu ruchu elektrycznych rowerów. Ich liczenie i pomiary prędkości będą odbywały się w dziewięciu punktach w mieście, mają też być rejestrowane rodzaje rowerów (niecały tydzień temu zainstalowano specjalne kamery). Dodatkowo miasto rozpoczyna monitoring wypadków we współpracy z lokalnym pogotowiem ratunkowym i szpitalami – będą zbierane i badane dane z miejsc udzielania pierwszej pomocy w wypadkach rowerowych. [ciąg dalszy artykułu pod wideo]
⇒ OBEJRZYJ LUB PRZECZYTAJ: Jak rower elektryczny jest regulowany przez polskie przepisy drogowe
Według Leva-EU, na drodze do realizacji planów Amsterdamu stoi jednak problem formalno-prawny: kwestia zgodności z generalnymi przepisami ruchu drogowego w Holandii. W mieście ma być coraz więcej stref tempo 30, a przepisy nie przewidują, by na drodze rowerowej przy takiej jezdni można było stosować jeszcze niższy limit prędkości maksymalnej (źródło).
Przeszło co drugi rower sprzedawany w Holandii to e-bike
To, co planuje Amsterdam, jest w wyraźnej kontrze do wyborów samych Holendrów. W swoim niedawnym komunikacie holenderska branżowa organizacja Bovag napisała, że „ekspansja e-rowerów w Holandii wydaje się nie do powstrzymania”. W 2022 roku na łącznie 855 tys. nowych rowerów sprzedanych w tym kraju aż 486 tys. (57 proc.) stanowiły rowery elektryczne.
Jeszcze większe wrażenie robi ta statystyka, jeśli wziąć pod uwagę wartość sprzedaży nowych rowrów. Tutaj z całkowitego obrotu (1,5 mld euro) aż 80 procent przypadło w minionym na e-bike’i. Udział e-rowerów, zarówno w wolumenie, jak i wartości sprzedaży, rośnie w Holandii nieprzerwanie od 10 lat.
Zbiorcze określenie „rowery elektryczne” odnosi się tutaj do wszystkich typów rowerów ze wspomaganiem elektrycznym – miejskich, MTB/ATB, wyścigowych, rowerów towarowych, a także tzw. szybkich pedeleków (speed pedelec). Ta ostatnia kategoria (która nie występuje w polskim kodeksie drogowym), choć mała, rosła ostatnio wyjątkowo szybko – sprzedaż w minionym roku na poziomie 4,4 tys. egzemplarzy oznacza wzrost rok do roku o 9 proc.
⇒ ZOBACZ TEŻ: Mocny e-bike a przepisy