Elektryczna hulajnoga z kierunkowskazami to wśród pojazdów indywidualnych duża rzadkość, w sharingu zaś do niedawna nie występowała w ogóle, przynajmniej wśród liczących się graczy. Do niedawna, bo ostatnio dwie duże, międzynarodowe firmy sharingowe – niemiecki Tier i szwedzki Voi (żadna nie działa w Polsce) – niemal równocześnie pokazały nowe jednoślady w swoich flotach. Pojazdy, które przedstawiono jako Voiager 4 i Tier Four, mają (obok innych innowacji) wspólną cechę – nowe modele to hulajnogi z kierunkowskazami.

W obu przypadkach pokazana hulajnoga ma zarówno kierunkowskazy przednie – ulokowane przy zakończeniach rączki kierownicy, jak i tylne, na wysokości koła lub błotnika.

Tier 4 - hulajnoga z kierunkowskazami
Najnowszy model sharingowej hulajnogi wprowadzonej do użytku przez firmę Tier – kierunkowskazy przednie. Kadr z filmu promocyjnego firmy

Jak to bywa, obie firmy ogłosiły, że ich hulajnoga z kierunkowskazami to „pierwsze tego typu rozwiązanie w sharingu”. Faktycznej chronologii nie ma tu sensu badać, ciekawe jest co innego: czy nowe modele to wstęp do tego, by kierunkowskazy we współdzielonych hulajnogach elektrycznych stały się w przyszłości standardem?

Czy też może rozwiązanie to pozostanie jedynie eksperymentem, dotyczącym modeli premium, i spełniającym rolę głównie marketingową – bo pozwalającym operatorowi na podkreślanie szczególnej odpowiedzialności?

Ręka, noga, plecak, kask…

– Voiager 4 to wyższy poziom bezpieczeństwa. Trudności w sygnalizowaniu zmiany kierunku są pewną bolączką dla użytkowników hulajnóg. Teraz, dzięki wbudowanym kierunkowskazom, staje się to bardzo proste – mówi szef  Voi Technology Fredrik Hjelm, cytowany w komunikacie firmy.

Hulajnogi Voi - najnowszy model, wyposażony w kierunkowskazy
Najnowszy model hulajnóg szwedzkiej firmy Voi (nazwany Voiager 4) również ma kierunkowskazy. Źródło: materiały prasowe

Sygnalizowanie zmiany kierunku jazdy na hulajnodze elektrycznej faktycznie bywa problematyczne. Hulajnoga to nie rower – oderwanie ręki od kierownicy, by uprzedzić o zamiarze skrętu, jest na niej znacznie trudniejsze i ryzykowne, zwłaszcza dla mniej doświadczonych użytkowników. A takich użytkowników jest multum w przypadku sharingu. Łatwo wtedy o utratę stateczności i wywrotkę. Im mniejsza i lżejsza hulajnoga – tym trudniej.

W dyskusjach prowadzonych przez użytkowników urządzeń transportu osobistego pojawiają się różne pomysły. Jedni radzą, by jednak poduczyć się jazdy z jedną ręką na kierownicy. Inni przekonują, że kierunek skrętu najlepiej jest wskazywać nogą, uważając, że jest to sposób znacznie bezpieczniejszy.

Są też różne „patenty” sprzętowe – niekiedy posiadacze hulajnóg kupują kierunkowskazy do samodzielnego montażu (choć tu czasem pojawia się z kolei problem z ich realną widocznością). Można również szukać rozwiązania problemu za pomocą różnych gadżetów, np. plecaków czy interaktywnych kasków z kierunkowskazami ledowymi. Osprzęt tego typu istnieje, jest tworzony głównie z myślą o rowerzystach, ale pozostaje raczej egzotyką. Trudno oczekiwać, by wyposażali się weń okazjonalni użytkownicy „sharingów”.

Z obserwacji wynika więc, że w efekcie hulajnogiści najczęściej skrętu nie sygnalizują w ogóle.

Czy hulajnoga z kierunkowskazami zda egzamin?

W tym kontekście pomysł fabrycznego wbudowania kierunkowskazów w hulajnogę sharingową wydaje się więc decyzją doskonałą. A sięgnięcie po takie pojazdy przez dwie międzynarodowe firmy, zarządzające obecnie dziesiątkami tysięcy jednośladów, daje szansę na to, że w ich ślady pójdą kolejni operatorzy – i elektryczna hulajnoga z kierunkowskazami okaże się kolejnym ogniwem w łańcuchu ewolucji tych pojazdów.

Nie jest to jednak wcale takie oczywiste.

Jak każda dodatkowa „komplikacja”, kierunkowskazy podnoszą koszt pojazdu i jego późniejszej obsługi. A w dużych flotach współdzielonych każde euro więcej natychmiast multiplikuje się do wielocyfrowych liczb. Pytanie więc czy biznes sharingu hulajnóg okaże się prosperować na tyle dobrze, że operatorów będzie stać na inwestowanie i utrzymywanie bardziej zaawansowanych modeli.

• CZYTAJ TEŻ:
Lime testuje wykrywacz jazdy po chodniku

Drugie pytanie – jak w praktyce sprawdzi się hulajnoga z kierunkowskazami w intensywnym ruchu w zatłoczonych miastach, wśród rowerów, samochodów, a niekiedy także pieszych. Inaczej mówiąc: czy widoczność małych sygnalizatorów, ulokowanych przy rączkach kierownicy oraz nisko przy tylnym kole będzie wystarczająca, by (szczególnie w słoneczny dzień) spełniły one swoje zadanie?

Kierunkowskazy tylne w hulajnodze Tier 4
Tylne kierunkowskazy w Tier Four. Czy tak nisko ulokowana sygnalizacja będzie wystarczająco widoczna (zwłaszcza w dzień) dla innych użytkowników drogi? Kadr z film promocyjnego firmy

Kierunkowskazy to droższy serwis

O opinię na temat przyszłości kierunkowskazów poprosiliśmy przedstawicieli kilku działających w Polsce operatorów sharingowych. Zapytaliśmy też czy podobne rozwiązania konstrukcyjne planują w swoich pojazdach. Co ciekawe – prawie nikt nie chciał wypowiadać się na ten temat pod nazwiskiem. Oficjalny komentarz – i to mocno dyplomatyczny (czy piarowy, jak kto woli) – dał jedynie Bolt.

– Cieszą mnie nieustanne innowacje w mikromobilności. Podobnie jak rynek samochodowy szukamy nowych rozwiązań, chcemy wskazywać trendy, które w ciągu kilku lat, dzięki testom i eksperymentom, staną się nieodłącznym elementem nowoczesnych elektrycznych hulajnóg. Nasz zespół inżynierów w Estonii stale pracuje i testuje udoskonalenia w naszym własnym modelu elektrycznej hulajnogi – odpowiedział Valerii Romanov, managerem operacyjny Bolt, odpowiedzialny za rozwój wypożyczalni elektrycznych hulajnóg. Przyznał zarazem, że każda zmiana czy nowa funkcja w urządzeniu podnosi jego cenę.

Komentarze z innych firm były już off the record. Przedstawiciel jednego z operatorów ocenił, że same kierunkowskazy nie windują zaporowo jednorazowego kosztu zakupu e-hulajnogi, jednak zauważalnie podnoszą inne koszty: operacyjne, czyli bieżącego zarządzania flotą i jej serwisowania. – To dlatego, że łatwo je uszkodzić. A jak już są, to zawsze muszą być w idealnym stanie – powiedział. Nasz rozmówca uważa też, że kierunkowskazy dodatkowo mogą wymagać na różnych rynkach działań certyfikacyjnych, co jest dodatkowo kłopotliwe.

W konkurencyjnej dużej firmie hulajnogowej spotkaliśmy się z podobną opinią. – Koledzy z innych rynków przekazywali nam już kilkakrotnie, że te kierunkowskazy bardzo szybko się psują. Praktycznie nie ma szans, by Tier wypróbował je np. w Niemczech – usłyszeliśmy.

Kierunek został wskazany?

Pytania o wpływ kierunkowskazów na koszty i o plany związane z tym rozwiązaniem skierowaliśmy także do firmy Tier. Odpowiedź dostaliśmy dość ogólnikową. – Wprowadzając ideę kierunkowskazów w naszej e-hulajnodze kierowaliśmy się bezpieczeństwem użytkowników. Wartość dodana nowych środków bezpieczeństwa dalece przewyższa ich koszty – odpowiedział David Krebs, menedżer ds PR w spółce. – Chcemy inspirować innych operatorów do tego, by równali do naszych standardów bezpieczeństwa.

W oficjalnych materiałach niemiecka spółka zapowiada, że swoje nowe hulajnogi na początek rozmieści (rozpoczynając już od września) w mieście Tampere w Finlandii. Ma ich tam być 1 tys. Wystarczająco, by przetestować tę innowację w realu.

Okai ES400B - hulajnoga z kierunkowskazami dla sharingu
Impreza Okai Motion Show 2020 w Berlinie. Po lewej model ES400B z kierunkowskazami. Foto: mat. prasowe Okai

Tier tego nie rozgłasza publicznie, ale nowy model jednośladów, który wprowadził, nie jest bynajmniej autorską konstrukcją tej firmy, lecz oparty jest na modyfikowanej hulajnodze Okai ES400B, stworzonej na potrzeby sharingu. Model ten (oczywiście bez brandingu operatora) można było zobaczyć m.in. na berlińskich imprezach Okai Motion Show 2020 z czerwca tego roku czy IFA 2020 sprzed dosłownie kilku dni.  Jak usłyszeliśmy od jednego z rozmówców z konkurencji, „każdy operator może takie hulajnogi u Okai zamówić”. Bardzo możliwe, że podobnie sprawa ma się w przypadku hulajnogi Voi.

To znaczy, że oferta rynkowa już jest i to potencjalnie szeroko dostępna. Jeśli więc, wbrew obawom sceptyków, hulajnoga z kierunkowskazami sprawdzi się w sharingu – podnosząc zarazem komfort i bezpieczeństwo użytkowników – to szlaki do szerszego wdrożenia kierunkowskazów w mikromobilności będą przetarte.

Tekst edytowany 20.09: dodano komentarz firmy Tier i poprawiono nazwę stanowiska Valerija Romanova.


Mikromobilność to wyścig innowacji. Śledź go nas naszym Twitterze i Facebooku

WSPARCIE