Sejmowa Komisja Infrastruktury obradowała dziś nad rządowym projektem ustawy zmieniającej Prawo o ruchu drogowym, nazywanej czasem „ustawą o kaskach”, bo jej część przewiduje wprowadzenie obowiązku jazdy w kasku na rowerze, hulajnodze elektrycznej i urządzeniu transportu osobistego (UTO) dla osób do 16 roku życia. Karani za brak kasku u dzieci byliby ich rodzice.
W toku obrad posłowie z Komisji zgłosili kilka poprawek, z czego prawdopodobnie najistotniejszą jest poprawka niezwiązana bezpośrednio z tematem kasków: propozycja podniesienia wieku, od jakiego wolno jeździć elektryczną hulajnogą po drogach publicznych. Tę i kilka innych interesujących propozycji poprawek przedstawiamy niżej.

Na elektrycznej hulajnodze od 13 roku życia?
Poprawkę tę zgłosiła posłanka Barbara Oliwiecka z Trzeciej Drogi. Proponuje ona zmianę obecnego zapisu w kodeksie drogowym, dopuszczającego jazdę po drodze publicznej na elektrycznej hulajnodze od 10 roku życia. Posłanka chce, by wiek ten podnieść do 13 lat.
Zmiana miałaby być odpowiedzią na tegoroczną falę wypadków na e-hulajnogach z udziałem dzieci i młodzieży. Polska należy do niewielkiej grupy krajów stawiających tę granicę najniżej w UE.
Ta poprawka otwiera kolejne pole do potencjalnych zmian w przepisach regulujących w Polsce elektryczne hulajnogi – obok omawianej ustawy „kaskowej” istnieje także projekt innej ustawy dotyczącej tej dziedziny – zakładającej poddanie elektrycznych hulajnóg i importu tych pojazdów pod nadzór Transportowego Dozoru Technicznego. Obecnie trwają nad nią konsultacje publiczne.
Młodzi rowerzyści jednak bez obowiązkowych kasków?
Inną poprawkę zgłosiła posłanka Paulina Matysiak (Razem). Rządowy projekt, jak wspomnieliśmy, zakłada obowiązkowy kask dla osób młodszych niż 16 lat podczas jazdy na rowerze, e-hulajnodze i UTO. Matysiak chciałaby uwolnić od tego obowiązku jadących na tradycyjnym rowerze, napędzanym siłą mięśni. Proponuje, by oprócz użytkowników e-hulajnóg i UTO przepis ten dotyczył jeszcze tylko użytkowników roweru z pomocniczym napędem elektrycznym.
– Zasady będą jasne i czytelne. Pojazd z silnikiem: zawsze, bez wyjątku, w kasku do 16 roku życia. Pojazd bez silnika: kask nie jest obowiązkowy, chociaż jest zalecany – argumentowana posłanka.
Tu warto odnotować, że obowiązkowym kaskom dla młodych rowerzystów bardzo głośno i aktywnie sprzeciwiają się liczne wpływowe organizacje rowerowe, z reguły zdobywające dla swojego przekazu spory rezonans w mediach. Uważają one, że taki obowiązek nie ma uzasadnienia i zaszkodzi popularyzacji ruchu rowerowego wśród młodzieży. Przedstawiciel Federacji Rowerowej uczestniczył zresztą w posiedzeniu komisji i zabierał głos.
⇒ MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: „Rower z napędem” – nowe pojęcie w polskiej ustawie. Czym jest i skąd się wziął?
Innym argumentem (także przywołanym przez Paulinę Matysiak) jest tu korzystanie przez młodzież z miejskich systemów roweru publicznego. W grupie objętej obowiązkiem noszenia kasku wypożyczanie i korzystanie z tych pojazdów w sposób zgodny z prawem stałoby się praktycznie niemożliwe (nikt nie nosi ze sobą kasku).
A może kaski obowiązkowe aż do 18 roku życia?
W zupełnie inną stronę idzie poprawka, którą zgłosił poseł Rafał Weber (PiS, w poprzednim rządzie wiceminister infrastruktury). On z kolei nie widzi powodów, dla których kask miałby być obowiązkowy akurat do 16 roku życia. Proponuje wprowadzenie go dla wymienionych pojazdów aż do 18 roku życia, czyli do osiągnięcia pełnoletności.
– Prosta zasada. Ktoś kto jest niepełnoletni, pozostaje pod opieką rodziców, ma obowiązek jazdy w kasku. A ktoś, kto jest pełnoletni i w 100 proc. ponosi odpowiedzialność za wszystko co robi, niech sam decyduje – mówił Rafał Weber
W podobnym duchu wypowiadał się na komisji inny poseł PiS, Andrzej Adamczyk, niegdyś minister infrastruktury, a dziś wiceprzewodniczący Komisji. Zasugerował on też, że za sprzeciwem wobec obowiązkowych kasków dla rowerzystów stoi lobby bikesharingowe, obawiające się utraty części wpływów.
⇒ MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: Rząd zapowiada darmowe kaski dla młodzieży i dzieci wyrabiających kartę rowerową
Ponadpartyjna zgoda : obowiązek bez wyjątku
W jednym punkcie posłowie na komisji byli zgodni (przynajmniej ci, którzy się wypowiadali). Niezależnie od barw politycznych krytykowali zapis dodany stosunkowo niedawno do rządowego projektu, który od obowiązku noszenia przez dzieci i młodzież kasku wprowadzał jeden wyjątek: dla dzieci jadących pod opieką rodzica lub opiekuna prawnego.
Zapewne u źródeł tego zapisu leżało założenie, że rodzic jadący wraz z dzieckiem potrafi kontrolować sytuację na drodze i wpływać na zachowanie podopiecznego tak, by minimalizować ewentualne zagrożenie. Do posłów to nie przemawia, „przejechali się” po tym wyjątku z każdej strony – od niejasności co oznacza bycie „pod opieką” (czy bieżący kontakt przez messengera to też opieka? – ironizował jeden z członków komisji) przez argument, że w razie upadku czy wypadku dziecko pod opieką ma tak samo narażoną głowę, jak dziecko bez opieki, aż po przewidywane trudności dla Policji z zakwalifikowaniem poszczególnych sytuacji.

Ten zapis wywołał tak zgodną krytykę, że wydaje się wręcz niemożliwe aby pozostał w przyszłości w projekcie. Aczkolwiek – to się dopiero okaże. Różnych (czasem sprzecznych) poprawek zgłoszono na tyle dużo, że po krótkiej przerwie przewodniczący komisji zdecydował się zawiesić posiedzenie, zobowiązując posłów do zgłoszenia wszystkich postulatów na piśmie. Będą zapewne głosowane po uporządkowaniu, a następnym posiedzeniu.
⇒ UWAGA – NOWSZE INFORMACJE: 17 października 2025 roku Sejm uchwalił ustawę o obowiązku jazdy w kasku. Co ostatecznie się w niej znalazło?
Temat będziemy śledzili i relacjonowali, zachęcamy do śledzenia SmartRide.pl i naszego kanału na YouTube, gdzie będzie można zaleźć bieżące informacje i fragmenty z posiedzeń.
⇒ POLECAMY WIDEO: Kto ma rację na drodze?








































