Planujemy uruchomić nasze usługi w Polsce w maju. Nie mogę jeszcze powiedzieć, w którym mieście. Trwa rekrutacja personelu – przekazał nam Titas Adamėnas, project manager Scoot911, firmy oferującej elektryczne hulajnogi na minuty. Na swojej witrynie Scoot911 pokazuje mapę planowanej ekspansji – jest tam zaznaczona Polska, a konkretnie cztery miasta – Warszawa, Poznań, Gdańsk i Wrocław.
Do firmy odezwaliśmy się po tym, jak w niedzielę jeden z członków facebookowej grupy Wypożyczalnie Hulajnóg, opierając się wspomnianej mapce, jako pierwszy podał informację o planowanym wejściu nowego operatora hulajnóg na polski rynek.
AKTUALIZACJA 01.05.2020: Scoot911 ogłosił wejście do Warszawy
Hulajnogi znad Bałtyku
Scoot911 oferuje obecnie hulajnogi w trzech miastach Europy – litewskim Wilnie, łotewskiej Rydze i szwedzkim Göteborgu. Jest to nowy gracz na europejskim rynku mikromobilności. Swoje biuro na Europę firma ma w Wilnie, jednak regulamin oraz informacje w AppStore i Google Play wskazują, że marka należy spółki RSInvestment Group OU z Tallinna w Estonii. Jej założycielem i szefem jest przedsiębiorca Ricardas Sukys, stojący wcześniej m.in. za firmą Aron (software do optymalizacji pracy kierowców dla firm transportowych) i kilkoma innymi przedsięwzięciami biznesowymi. Z jego CV wynika, że biznes hulajnogowy rozwija od listopada 2019 r.
Swoją ekspansję estońska firma rozpoczęła tej wiosny, w trudnych warunkach pandemii i ogólnoeuropejskiego lockdownu. W stolicy Łotwy hulajnogi Scoot911 pojawiły się z początkiem kwietnia. W tym samym miesiącu Scoot911 zawitał do Göteborga, gdzie były już obecne Voi, Tier i Lime. Lokalny szwedzki serwis „Göteborgs Posten” pisze, że firma weszła do miasta w porozumieniu z jego władzami.
Z informacji w łotewskich mediach wynika, że w Rydze wynajem hulajnogi Scoot911 kosztuje 0,85 euro za odblokowanie i 0,13 euro za minutę jazdy. W konstrukcji cennika nie ma więc rewolucji. Nieco inaczej ustawione proporcje zastosował – również estoński – Bolt, gdy wprowadził w kwietniu swoje hulajnogi do Warszawy i Krakowa (za odblokowanie hulajnogi inkasuje 1 zł, a za każdą minutę jazdy 60 gr).
Hulajnoga z zasięgiem 65 km
Według Titasa Adamėnasa jednym z głównych atutów Scoot911 mają być same hulajnogi. – To pojazdy specjalnie dla sharingu. Są wyższej klasy niż te, które do tej pory można było spotkać na ulicach. Mają duże koła i szeroki podest, dzięki czemu są stabilne, łatwe w prowadzeniu i odpowiednie dla osób w każdym wieku. Na jednym ładowaniu mają zasięg aż 65 km – informuje.
Na zdjęciach hulajnogi Scoot911 przypominają model Ninebot Max firmy Segway, oferowany na rynku detalicznym. Ma on również zasięg 65 km, 10 calowe koła i waży ok. 18 kg – jest to potężniejszy model niż Ninebot ES2, który bywa wykorzystywany w sharingu (hulajnogi ES2 jeżdziły m.in. w polskiej flocie firmy hive, gdzie zresztą często padały łupem złodziei).
Titas Adamėnas zapewnia jednak, że jego firma korzysta z pojazdów customowych, tj. budowanych specjalnie pod potrzeby Scoot911. – To, w jaki sposób hulajnogi są dostosowywane, jest poufne. Nie udzielamy takich informacji – mówi Adamenas.
„Ciężkie czasy miną”
Wspomniana mapa tegorocznych planów Scoot911 obejmuje wiele krajów Europy, USA, a nawet Zjednoczone Emiraty Arabskie. Na swojej stronie firma pisze o 50 miastach. Czy tej skali ekspansja (w tym podany termin wejścia do Polski) jest realna jest w roku pandemii?
– Miejmy nadzieję, że te ciężkie czasy szybko miną – odpowiada Adamenas. Jego zdaniem, w okresie, gdy zaleca się by utrzymywać dystans od innych osób, hulajnogi wypełniają lukę transportową – są tańsze i czasem szybsze niż samochód, a obecnie bezpieczniejsze niż transport publiczny. – Nasze hulajnogi są dezynfekowane dwa-trzy razy dziennie. Zachęcamy użytkowników do stosowania rękawiczek i przecierania współdzielonych powierzchni środkiem dezynfekującym – mówi menedżer Scoot911.
Newsy z branży mikromobilności? Zapraszamy na nasz Twitter i Facebook