Firma Lime zapowiedziała uruchomienie i rozwój własnej platformy MaaS, czyli Mobility as a Service. Określa się w ten sposób systemy i aplikacje, które agregują na jednej mapie w smartfonie różne usługi transportu, dostępne dla mieszkańców danego miasta – tj. oferowane przez różne firmy i wykorzystujące różnego typu pojazdy (np. współdzielone hulajnogi, rowery, carsharing i komunikację publiczną).

Za etap, od którego dana aplikacja przestaje być po prostu agregatorem, a staje się „pełnoprawnym” MaaS, uznaje się zwykle możliwość zarezerwowania/opłacenia wybranego środka lokomocji z poziomu tejże aplikacji. Dla użytkownika oznacza to, że po wyborze pojazdu nie musi przechodzić do apki konkretnego  operatora (ani zakładać sobie tam konta, podawać danych karty kredytowej etc.). Firmy MaaS często oferują także w swych aplikacjach planery podróży.

Skuterki Wheels w aplikacji Lime

Ogłaszamy nowy rozdział w naszym rozwoju. Tworzymy Lime Platform – pierwszą tego typu aplikację pomyślaną wyłącznie pod kątem mikromobilności” – napisała firma Lime na swoim blogu. Z dość zdawkowego opisu wynika, że jej platforma ma agregować pojazdy odpowiednie do krótkich podróży (na dystansie do pięciu mil, czyli ośmiu kilometrów), wyłącznie elektryczne – i niebędące samochodami.

Amerykańska firma określa MaaS jako swój kierunek strategiczny. Rozwój w tej dziedzinie ma jej pozwolić na wchodzenie w alianse z innymi operatorami, oferującymi różnego typu elektryczne urządzenia transportu osobistego (UTO).

Pierwszym takim partnerem na Lime Platform będzie firma Wheels, również z USA. Udostępnia ona elektryczne mini-skuterki miejskie, z siodełkiem, ale bez pedałów. Jak wynika z komunikatu – pojazdy Wheels pojawią się do wypożyczenia w aplikacji Lime już najbliższej zimy. Za oceanem stanie się tak w miastach Austin, Miami i Seatttle. A w Europie – w Berlinie, czyli już całkiem niedaleko Polski.

Wheels to pierwszy partner Lime na planowanej platformie MaaS
Skuterki Wheels. Firma w ostatnich miesiącach zyskała publicity, wprowadzając w nowszej generacji swoich pojazdów samodezynfekujące się rączki oraz kask zintegrowany z pojazdem i wyjmowany na czas jazdy. Fot. Pixabay

MaaS na wyciągnięcie ręki

Aplikacje MaaS, jako takie, trudno na razie uznać za masową usługę. Rozwijane są jednak na świecie już od co najmniej kilku lat.

W MaaS inwestują niezależne firmy z wizją zagregowania rynku współdzielonej mobilności. Kroki takie podejmują także niekiedy sami gracze z branży shared mobility czy ride hailing. Przykładów nie trzeba szukać daleko – Uber, powiązany kapitałowo z Lime, w niektórych miastach na świecie wprowadza limonkowe hulajnogi do swojej aplikacji przewozu osób (w Polsce podobnie robią firmy Bolt oraz Free Now, tyle że w ich przypadku mówimy o różnych pojazdach, należących jednak do tego samego operatora). Branża MaaS ma też swoich polskich reprezentantów – największe niezależne marki rozwijające tego typu aplikacje to wrocławskie Wheelme, poznański take&drive i warszawski Vooom.

Słowa o „pierwszej tego typu” platformie MaaS, jak komunikuje swój projekt Lime, wydają się więc w tym momencie głównie marketingiem. Jeśli coś w tej zapowiedzi wygląda na unikalne, to głównie deklaracja ograniczenia aplikacji do mikromobilności – bez carsharingu czy przewozu osób.

MaaS od Lime a obawy o pożarcie

Krok Lime w stronę MaaS – czyli de facto wizja partnerstw z konkurencyjnymi operatorami – jest natomiast intrygujący biznesowo. Sugeruje bowiem, że firma, która obecnie wypożycza na globalną skalę hulajnogi elektryczne, a w niektórych miastach na świecie także e-rowery (spuścizna po przejętej firmie Jump), może widzieć swoją przyszłość raczej w układach  z innymi firmami niż w ich przejmowaniu lub w dodawaniu do swojej floty nowych typów mikropojazdów i ich samodzielnej obsłudze.

Aplikacja MaaS agreguje różne środki transportu
Idea MaaS jest taka, by w jednej aplikacji na smartfonie dało się znaleźć, zarezerwować i wynająć różne środki transportu od różnych firm. Fot. Pixabay

Wiadomo powszechnie, że czynnikiem hamującym rozwój inicjatyw MaaS jest obawa różnych operatorów przed częściową utratą kontroli nad swoim biznesem i marginalizacją własnej aplikacji. Inaczej mówiąc – czarna wizja, w której wynajem ich pojazdów zostaje w sporej mierze uzależniony od zewnętrznego gracza (właściciela platformy), narzucającego swoje marże. Układ z tak potężnym partnerem jak Lime – w dodatku częściowo konkurentem – wydaje się pod tym względem szczególnie ryzykowny.

Inauguracyjny partner, Wheels, najwyraźniej takich obaw nie ma. Lub je przezwyciężył, uznając, że pojawienie się w apce Lime to droga dotarcia do wielkiej rzeszy potencjalnych nowych użytkowników, warta ryzyka. – Naszą misją jest zapewnienie wszystkim dostępu do bezpiecznej mikromobilności – mówi Joshua Viner, szef Wheels, cytowany w komunikacie swojej firmy. – Biorąc pod uwagę, że Lime jest największym dostawcą usług mikromobilności, to partnerstwo jest dla nas ekscytujące – dodaje.

Ekosystem czy egosystem?

Włodzimierz Łoziński, CEO firmy Vooom, uważa natomiast, że inicjatywa Lime może się okazać systemem MaaS tylko z nazwy.

– Kibicujemy wszystkim, którzy chcą zmniejszać ilość samochodów w centrach. W każdym mieście może równolegle istnieć kilka rozwiązań MaaS – prywatnych lub publiczno-prywatnych. Ale MaaS to nie jest inna nazwa na wypożyczalnię hulajnóg czy skuterów, tylko optymalne łączenie komunikacji miejskiej, hulajnóg, rowerów, skuterów, samochodów na minuty i taksówek. Podstawowym założeniem jest otwartość takiego systemu, w tym otwarte dane. Tymczasem Lime na dzisiaj utrudnia aplikacjom MaaS i miastom dostęp do pozycji swoich pojazdów – wskazuje Włodzimierz Łoziński.

• CZYTAJ TEŻ
Wheels wprowadza samoczyszczące rączki i hamulce

Szef Vooom uważa też, że budowanie systemu bez komunikacji publicznej i współpracy z miastami jest raczej próbą „wygrodzenia” dla siebie na wyłączność pewnego fragmentu rynku mikromobilności. – Czy w aplikacji Lime będzie miejsce dla innych operatorów hulajnóg, czy raczej będzie to podejście „Winner takes it all”? Czas pokaże. Bardzo jesteśmy ciekawi, co naprawdę buduje Lime – ekosystem czy „egosystem”? – mówi Łoziński.

Kolejne międzynarodowe partnerstwa w ramach swojego MaaS Lime ma ogłosić w najbliższych miesiącach. Jakie firmy zdecydują się wypożyczać swoje pojazdy (hulajnogi elektryczne? rowery? skutery?) poprzez apkę amerykańskiego giganta – zobaczymy. Możliwe, że projekt okaże się marginalnym eksperymentem, który rozejdzie się po kościach. Ale możliwe też, że – biorąc pod uwagę skalę biznesu Lime – nada w przyszłym roku nowy napęd rozwojowi MaaS, a przynajmniej zredefiniuje relacje na rynku mikromobilności.

Tekst edytowany – dodaliśmy komentarz Włodzimierza Łozińskiego, CEO Vooom


Świat jedzie do przodu. Obserwuj to na naszym Facebooku i Twitterze

WSPARCIE