W końcu marca berlińska firma Tier poinformowała o przejęciu amerykańskiej spółki Fantasmo, która stworzyła – jak wynika z materiału prasowego – superprecyzyjną technologię kontroli parkowania elektrycznych hulajnóg. Nowe rozwiązanie, nazwane CPS (od Camera Positioning System), ma być wielokrotnie dokładniejsze niż GPS i działać z dokładnością do 20 cm.
– Stworzony w Fantasmo CPS pozwala bezpośrednio reagować na problemy wynikające ze sposobu parkowania e-hulajnóg, które często niepokoją mieszkańców. Planujemy w bliskiej przyszłości rozszerzyć zastosowanie tej technologii i objąć nią liczne miasta w Europie i na Bliskim Wschodzie – mówi cytowany w komunikacie Matthias Laug, dyrektor ds. technicznych i współzałożyciel Tiera.
Wystarczy przejść się po polskich miastach, w których działa sharing e-hulajnóg (a jest ich już około 90), by zrozumieć potencjalne znaczenie takiej technologii. Jak się jednak dowiedzieliśmy, w Polsce na razie trudno liczyć na jej wprowadzenie. Powód? Według Tiera przyczyną są przepisy, które ustawiają limit masy własnej elektrycznej hulajnogi na poziomie 30 kg.
Komputer widzi, jak parkujesz
Z przekazanych mediom opisów wynika, że w odróżnieniu od rozwiązań opartych na śledzeniu obiektu za pomocą sygnału GPS, technologia Fantasmo wykorzystuje „widzenie komputerowe” – trójwymiarowe mapy miast oraz wizualne czujniki, oparte na technologii IoT. Mapy są dziełem pracowników Fantasmo, którzy w przestrzeni miejskiej poruszają się pieszo z kamerą. Ponieważ są tworzone z poziomu drogi, oparta o nie technologia pozycjonowania jest znacznie dokładniejsza niż korzystająca z satelitów technologia GPS. CPS ma zapewniać bardzo dokładne odzwierciedlenie miejsca postoju e-hulajnogi, nawet wśród gęstej zabudowy, gdzie niekiedy zawodzi sygnał GPS.
Użytkownik, który będzie próbował zaparkować w rejonie niedozwolonym lub poza wyznaczoną strefą, nie będzie w stanie zakończyć w aplikacji swojego przejazdu. Wprowadzenie takiej funkcji nie wymaga instalowania dodatkowej infrastruktury parkingowej, a jedynie opracowania pełnej, trójwymiarowej mapy danego miasta
– pisze Tier. Brzmi to bardzo dobrze w sytuacji, gdy – mimo wprowadzenia rok temu przepisów drogowych, w tym zasad parkowania dla elektrycznych hulajnóg, oraz mimo różnych ustaleń operatorów z miastami, współdzielone hulajnogi jak były, tak są (przynajmniej w Warszawie) porzucane przez użytkowników w zupełnie nieodpowiednich miejscach.
Na razie Francja, Anglia i Niemcy
Tier rozpoczął współpracę z Fantasmo już w styczniu 2021 roku, kilkanaście miesięcy przed przejęciem tej spółki. Zapytaliśmy biuro prasowe operatora o status projektu i dotychczasowe doświadczenia.
Początkowo w Paryżu i Yorku, a następnie w kolejnych miastach, Tier wdrożył stworzony przez Fantasmo system CPS. W ciągu następnych miesięcy wdrożyliśmy go w kolejnych lokalizacjach, w tym w Londynie, Utrechcie, Dusseldorfie i Lipsku. Dzięki przejęciu Fantasmo, Tier będzie mógł zwiększyć dostępność systemu i wdrożyć innowacyjne rozwiązania w jeszcze większej liczbie miast
– odpowiedziała nam firma. W innym fragmencie odpowiedzi napisała, że planowane wdrożenia dotyczą z pewnością wszystkich miast z wyznaczonymi strefami parkowania. To zapewne należy rozumieć tak, że w CPS zostaną wyposażone hulajnogi przede wszystkim w tych miastach, gdzie w ogóle nie wolno ich parkować poza specjalnie wyznaczonymi miejscami. Takim miastem jest np. Paryż. [dalsza część tekstu pod wideo]
W polskich miastach miejsc wyznaczonych dla e-hulajnóg jest z reguły zbyt mało, by ograniczyć ich parkowanie tylko do nich. Polskie przepisy dopuszczają parkowanie hulajnóg pod pewnymi warunkami po prostu na chodniku, w największym skrócie – tak, by pojazd nie utrudniał ruchu pieszym (patrz film powyżej). Nie wiemy czy system CPS jest w stanie zweryfikować prawidłowe pozostawienie jednośladu także w takim przypadku. Ale niezależnie od tego, każde rozwiązanie pozwalające ograniczyć bałagan, wydaje się niezwykle cenne.
W 30 kg to się nie zmieści
Aktualnie nie możemy powiedzieć, kiedy i gdzie dokładnie CPS zostanie wprowadzony, ale jego wdrożenie rozważane jest również w polskich miastach, takich jak Kraków – dodaje Tier. Jak pisze dalej, na razie jest to jednak niemożliwe ze względu na… przepisy.
Chodzi tu o zapis w rozporządzeniu rządowym, obowiązującym od listopada 2021 roku i określającym warunki techniczne dla m.in. elektrycznych hulajnóg. Zgodnie z nim pojazd taki nie może ważyć więcej niż 30 kg.
W Polsce sytuacja jest szczególna, ponieważ obowiązujące przepisy dotyczące limitu wagi nie pozwolą na wprowadzenie nowego sprzętu. Mamy jednak nadzieję, że sytuacja wkrótce ulegnie zmianie i wszystkie polskie miasta i ich mieszkańcy będą mogli korzystać z technologii stworzonych dla zwiększania bezpieczeństwa – napisała nam firma Tier. [dalsza część tekstu pod wideo]
Nie jest to pierwsza innowacja, której wdrożenie w Polsce, według przedstawicieli niemieckiej firmy, blokują krajowe przepisy. Wcześniej Tier informował, że ten sam limit wagowy uniemożliwił stosowanie w Polsce e-hulajnóg ze zintegrowanym pojemnikiem na składany kask, którego można było użyć po wypożyczeniu hulajnogi. W ubiegłym roku firma prowadziła w Trójmieście pilotaż takiego rozwiązania, zrezygnowała jednak z kontyuowania projektu, powołując się właśnie na wspomniane regulacje.
Jazda pod okiem komputera
Zapewne nie jest to także innowacja ostatnia, która – jeśli faktycznie to limit wagowy paraliżuje wprowadzanie nowych technologii we flotach sharingowych – zostanie w ten sposób zablokowana.
Tier zapowiada bowiem wykorzystanie „widzenia komputerowego” do jeszcze innego celu – kontroli jazdy kierowcy. System miałby na żywo wykrywać wykroczenia drogowe, kolizje, a także lekkomyślną jazdę na e-hulajnodze (kolejna bolączka sharingu)- i dyscyplinować prowadzących, którzy nie będą przestrzegać zasad i przepisów. Niemiecka firma informuje, że technologia ta jest obecnie testowana wewnętrznie na prywatnym terenie przez jej pracowników, nie ma jeszcze decyzji, gdzie i kiedy zostanie uruchomiony publiczny program pilotażowy.
Rewizja przepisów „może pod koniec roku”
Podkreślmy – informacje o hamującej roli limitu 30 kg pochodzą wprost od firmy Tier, nie mieliśmy możliwości ich sprawdzenia. Nie można wykluczyć, że Polska po prostu nie jest tu priorytetem operatora, a przepis stał się rodzajem PR-owego alibi. Przykładowo jednak w Wielkiej Brytanii (która generalnie ma bardzo restrykcyjne przepisy co do używania e-hulajnóg) ten akurat parametr został na pewnym etapie podwyższony i wynosi 55 kg. Na problem z limitem 30 kg masy własnej e-hulajnogi zwracają uwagę także producenci i dystrybutorzy sprzętu prywatnego.
– W Polsce planowano początkowo ustalić ograniczenie masy własnej e-hulajnogi na jeszcze niższym poziomie 25 kg. Na szczęście w konsultacjach publicznych projektu ustawy, dzięki naszym interwencjom, udało się go podnieść o dodatkowe 5 kg. Jednak sprzęt mikromobilny szybko się rozwija technologicznie i widać, że to też już jest zbyt mało – komentuje Adam Jędrzejewski, prezes stowarzyszenia Mobilne Miasto, skupiającego firmy nowej mobilności.
Prace nad ewentualną rewizją przepisów dla elektrycznej mikromobilności Ministerstwo Infrastruktury zapowiadało na koniec tego roku. Będzie on pierwszym pełnym rokiem ich obowiązywania.
⇒ ZAPRASZAMY do naszej sekcji specjalnej, poświęconej polskim przepisom dla elektrycznej mikromobilności:
Elektryczne hulajnogi – przepisy i regulacje. „SmartRide. Przepis na jazdę”