Hulajnogi elektryczne, jako dodatkowy element wyposażenia wynajmowanego pojazdu, Emotis zaproponował swoim klientom od początku maja. Wczoraj ogólnopolska wypożyczalnia aut poinformowała o tym media, pisząc, że „taki dodatek pozwoli klientom na jeszcze większą mobilność”. Usługę nazwano Flow.

– Hulajnogi w samochodach na wynajem wprowadzamy jako pierwsi w Polsce. To nasz autorski pomysł. Pierwsze rezerwacje spłynęły już kilka minut po opublikowaniu informacji o uruchomieniu usługi. Zainteresowani są zarówno nasi dotychczasowi klienci, wypożyczający dotąd samochody, jak i zupełnie nowi – mówi nam Ireneusz Tymiński, prezes Emotisu.

– W naszych 14 oddziałach w całej Polsce mamy blisko 100 e-hulajnóg i przewidujemy stały wzrost ich liczby, zależnie od potrzeb klientów. Wypożyczamy je zarówno z autem, jak i samodzielnie – dodaje.

Składa się w 3 sekundy

Do jednego auta klient może wynająć tyle hulajnóg, ile przewidziano miejsc w samochodzie. Dopłata za jedną to 38 zł za dobę, a w przypadku wynajmu samochodu na średni termin (na min. 1 miesiąc) – 225 zł miesięcznie za sztukę. Przy rezerwacjach w maju i czerwcu są promocje.

Wypożyczalnia oferuje hulajnogi modelu Mi Electric Scooter. Jak podaje: pozwalają one przejechać na jednym ładowaniu do 30 km, mają podwójny system hamulcowy, pneumatyczne opony i dobre oświetlenie, a hulajnogę można złożyć i rozłożyć w 3 sekundy. Co ułatwia korzystanie z niej i przewożenie w samochodzie.

Emotis auto i hulajnoga
Pakiet: Auto i hulajnoga, czyli cztery koła plus dwa kółka. Fot. Emotis

Pojazd multimodalny, na ostatnią milę

Pomysł – bez wnikania w jego biznesowe aspekty – dobrze pokazuje nowe kierunki myślenia o mobilności w miastach. W tym trend do tzw. multimodalności – łączenia różnych środków lokomocji. W coraz większym stopniu pozwala na to zarówno rozwój nowego typu „zwinnych” pojazdów, jak i technologii cyfrowych (m.in. aplikacji smartfonowych), ułatwiających planowanie i trasy i zwiększających dostępność pojazdów.

Oferta Emotisu to także przejaw postrzegania – już nie tylko przez użytkowników, ale także przez biznes – elektrycznej hulajnogi jako doskonałego pojazdu tzw. pierwszej i ostatniej mili. Pozwala sprawnie przemieszczać się tam, gdzie trudno jest wjechać samochodem. Wtedy można zaparkować auto dalej, wyjąć hulajnogę z bagażnika i ostatnią część trasy przemierzyć na niej.

– Uważamy Flow za mocny punkt naszej oferty kierowanej do dużych firm i sektora MŚP, czyli do menedżerów, handlowców, biznesmenów w godzinach pracy

– mówi Tymiński .

– Nie zapominamy o tym, że nasz klient może stać w korkach, mieć problemy z zaparkowaniem w centrum każdego miasta czy też po prostu będzie chciał uniknąć opłaty za wielogodzinny parking. Nasza propozycja to własna hulajnoga w bagażniku, którą po zaparkowaniu auta może dojechać na miejsce i z gracją wejść do windy – tłumaczy szef Emotisu.

Z TIR-a na hulajnogę

O komentarz do koncepcji “auto i hulajnoga” poprosiliśmy Marka Tokarewicza, właściciela poznańskiej firmy Zwinne Miasto – jednego z pierwszych w Polsce dystrybutorów elektrycznych hulajnóg, które, jego zdaniem, wkrótce zastąpią w miastach rower.

Już od kilku lat staramy się zaszczepić w kierowcach myśl, że e-hulajnoga w bagażniku samochodu to praktyczne rozwiązanie

– mówi Tokarewicz – Jako ciekawostkę mogę dodać, że coraz większą grupę naszych klientów stanowią kierowcy TIR. Często są zmuszeni pozostawić swój pojazd z dala od centrum, a hulajnoga w takim wypadku niezwykle ułatwia im życie.

Tekst był pierwotnie opublikowany na portalu Winwincity.pl – Inteligentne miasto

WSPARCIE