W ubiegłym tygodniu Motus pokazał swoją elektryczną hulajnogę Pro 10 Sport Daytona. Jak dotąd jest to najważniejsza tegoroczna nowość tej marki, należącej do krakowskiej spółki Barel Poland (która oferuje m.in. także elektryczne hulajnogi Ruptor). Zarazem – Daytona to nie jest nowy model, lecz unowocześniona edycja sprzętu Pro 10 Sport 2021, czyli największej, flagowej hulajnogi elektrycznej Motusa.
Aktualizacja modelu wzbudziła mocno mieszane komentarze. Te krytyczne dotyczyły przede wszystkim listy zmian – a ściślej mówiąc tego, czego NIE zmieniono w bazowym sprzęcie, a co, zdaniem wielu komentujących, poprawić stanowczo należało.
Zarazem trudno abstrahować od tego, że konkurencja w tym roku poczyniła znacznie dalej idące kroki. Mowa tu przede wszystkim o wprowadzonych na rynek nowych modelach marek Hiley i Techlife oraz wejściu na rynek marki Xrider, za którą stoi Manta. Do tego już drugi rok z rzędu obserwujemy mocną ekspansję brandu KuKirin, oferowanego poza klasyczną polską dystrybucją, głównie poprzez tzw. chińskie platformy handlowe i narzucającego krajowym graczom ostrą konkurencję cenową. Zainteresowanym polecamy artykuły podlinkowane niżej.
⇒ MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:
- “Hulajnoga elektryczna musi być wodoszczelna. To nie telewizor”. Rozmowa z dystrybutorem marki Hiley Tiger
- XRider, nowe elektryczne hulajnogi. Czy w Polsce jest jeszcze miejsce dla kolejnego gracza?
- Hulajnoga elektryczna Techlife Q7 by Teverun – pierwszy co-branding polskiej marki z zagraniczną
- Dece – nowe hulajnogi elektryczne w Polsce. Co to za marka i co oferuje?
Motus Pro 10 Sport Daytona – co się zmieniło?
Hulajnogę elektryczną Motus Daytona można przedstawiać od zera, jednak ponieważ bazowy model jest bardzo dobrze znany – ograniczymy się do najważniejszych zmian wprowadzonych w nowej edycji.
W ramach aktualizacji dodano kierunkowskazy. Sygnalizacja zmiany kierunku to stary problem w przypadku elektrycznych hulajnóg i widać że „migacze” stopniowo stają się normą.
Tradycyjną stacyjkę z kluczykiem zastąpiła blokada NFC. „Czytnik NFC – gadżet czy przyszły standard?” – zastanawialiśmy się w jednym z artykułów rok temu. Widać już, że rynek, zwłaszcza w przypadku droższych modeli e-hulajnóg, coraz częściej opowiada się właśnie za NFC.
Zmieniono także wyświetlacz, który w Daytonie jest większy, został oddzielony od manetki i ulokowany centralnie na kierownicy. Zmieniła się również sama manetka przyspieszenia z przyciskami funkcyjnymi. Dzwonek zastąpiono elektrycznym klaksonem.
Jeśli chodzi o konstrukcję, główne zmiany są w obrębie kierownicy. Zmienił się mechanizm składania, kolumna kierownicy, a także sam poziomy drążek. Firma mówi także o przeprojektowanych wahaczach i zmienionej podkładce pod śrubą amortyzatora.
Z „bajerów” wizualnych – Daytona ma dodane logo Motus na sztycy oraz (co zwraca chyba większą uwagę, jako rzadkość w e-hulajnogach) logo także na obu oponach.
Inna jest też oczywiście cena. W momencie publikacji tekstu e-hulajnoga Motus Daytona kosztuje w firmowym sklepie 6999 zł. To równo o 1000 zł więcej niż model bazowy.
…a co zostało po staremu?
Elementy, które się nie zmieniły w stosunku do podstawowego modelu, bardzo szybko krytycznie wypunktowali komentujący na Facebooku i na YouTube (film na temat Motusa Daytony wyemitował kanał Spider’s Web).
Chyba najczęściej narzekali oni na pozostawienie mechanicznych hamulców (rozczarowani liczyli na hydrauliczne – zwłaszcza w sprzęcie promowanym jako „wyścigowy”) i sprężynowej amortyzacji. Firma nie poprawiła wodoszczelności sprzętu – pozostała niska klasa IPX4, choć w tej dziedzinie widać ostatnio na rynku wyraźny postęp.
Pozostał także akumulator 52 V i 18,2 Ah – wnosząc z komentarzy, użytkownicy chcieliby większej baterii. Brak informacji o producencie ogniw sugeruje, że nadal nie stoi za nimi żaden z bardziej renomowanych podmiotów (marki hulajnogowe zwykle chwalą się, jeśli ogniwa do ich sprzętów dostarcza np. LG czy Samsung).
Nie zmieniło się również rozwiązanie oświetlenia – światła pozostały nisko ulokowane w podeście, co siłą rzeczy daje mniejsze pole oświetlenia drogi niż reflektory wyżej na kierownicy. Pozostały też te same błotniki.
Bazowego flagowca Motus Pro Sport 2021 możecie obejrzeć na zdjęciach i filmie w materiale poniżej, z wczesnej wiosny tego roku.
[dalszy ciąg artykułu pod wideo]
⇒ PRZECZYTAJ LUB OBEJRZYJ: Flagowce 2024 – sztandarowe „legalne” hulajnogi elektryczne 11 różnych marek. Czym producenci walczą o rynek?
– W Daytonie Motus zrobił głównie kosmetykę i to chyba nie całkiem taką, na jaką liczyli jego sympatycy. Wygląda to bardziej na próbę pokazania, że marka nie całkiem zaspała w tym roku i że też ma jakąś nowość w ofercie, niż na realnie nową jakość – komentuje menedżer z branży (zastrzegł anonimowość).
– Przy tym trzeba przyznać, że marketingowo jest to przeprowadzone pomysłowo i daje pole do skutecznego rozegrania, zwłaszcza wobec dużej sieci sprzedaży. Droższa i bardziej efektowna Daytona będzie pewnie służyła do pokazywania, a główny model do sprzedaży – dodaje nasz rozmówca, odnosząc się m.in. do rajdowych konotacji w nazwie i w komunikacji Daytony.
Sama marka widzi to zupełnie inaczej. O przyczynach takich, a nie innych decyzji i o dalszych planach Motusa rozmawiamy poniżej z brand managerem firmy Barel Poland, Mateuszem Parszewskim. I – uwaga – pada tam dodatkowo ciekawa zapowiedź.
Zbigniew Domaszewicz: Skąd taka, a nie inna lista ulepszeń w Daytonie w porównaniu do Motusa Pro Sport 2021? Z czego wynikały akurat takie decyzje?
Mateusz Parszewski*: Ulepszenia wprowadzaliśmy konsekwentnie na bazie wniosków z rozmów z klientami. Są to uwagi, które dostajemy głównie za pomocą mediów społecznościowych, ale też wynikają z rozmów użytkowników z naszym telefonicznym Biurem Obsługi Klienta.
Jako producent mamy realny wpływ na kształt produktu oraz jego cechy, dlatego staramy się wdrażać wszelkie możliwe sugestie i pomysły. Zależało nam na podniesieniu poziomu wrażeń podczas używania hulajnogi. Modele z serii Pro mają w DNA sportowe zacięcie, dlatego rozwój w tym kierunku jest naturalnym procesem segmentacji oferty.
Użytkownicy już zwracają uwagę np. na brak hamulców hydraulicznych, brak poprawy wodoszczelności, pozostawienie sprężynowej amortyzacji, tych samych błotników, etc. To są rzeczy, których oczekiwano na tej półce sprzętowo-cenowej w 2024 roku. Dlaczego Motus, wypuszczając nową edycję flagowego sprzętu, nie zdecydował się na żadne z tych rozwiązań?
Jest to przemyślana decyzja. W modelu Daytona skupiliśmy się w głównej mierze na tym, co niewidoczne dla oka – jeszcze lepszym dopasowaniu elementów, poprawie pracy zawieszenia, które mocno wspiera użytkowników podczas dynamicznej jazdy. Kolejnymi elementami są funkcje poprawiające komfort codziennego użytkowania, jak np. zabezpieczenie NFC, elektryczny sygnał dźwiękowy zamiast klasycznego dzwonka czy dodane kierunkowskazy – przyciski pod kciukami na gripach.
Wspomniane powyżej cechy będą pojawiały się kolejnych modelach i aktualizacjach. Natomiast rzeczą, o której warto wspomnieć, jest zdecydowanie większy nacisk na personalizację hulajnóg, czyli zabiegi, dzięki którym użytkownik we współpracy z naszym autoryzowanym serwisem uczyni swój pojazd wyjątkowym i dopasowanym do swoich potrzeb.
Czy Daytona to główna nowość Motusa na 2024, czy będą kolejne? W szczególności: czy pojawi się jakiś zupełnie nowy model, czy ewentualnie jedynie kolejne aktualizacje dotychczasowych?
W ofercie już niedługo pojawi się zupełnie nowa konstrukcja. Do portfolio marki Motus trafi model, który nawet w naszej wewnętrznej nomenklaturze będzie łącznikiem pomiędzy miejską linią Scooty, a sportowymi modelami Pro.
Jest to konstrukcja, która będzie jedną z najbardziej uniwersalnych na rynku, dając użytkownikowi pełną swobodę poruszania się po mieście, połączoną z dynamiką i jakością. A wszystko to w smukłej i nowoczesnej formie.
Co istotne, to już w tym momencie pracujemy nad ofertą na 2025 rok, który będzie obfitował w nowe modele, wersje i aktualizacje.
Czy Daytona ma stopniowo zastępować dotychczasowego Motusa Pro Sport 2021 w ofercie marki, czy też obie wersje będą oferowane równolegle?
Obie wersje będą oferowane równolegle. Traktujemy wersję Daytona jako limitowaną edycję, skierowaną do fanów motoryzacji, wyścigów NASCAR, prędkości, ale też dla tych, którzy lubią wyróżniać się z tłumu. Nazwa inspirowana jest legendarnym torem Daytona International Speedway, który jest mekką dla pasjonatów wyścigów samochodowych. Seria NASCAR to ponad 1500 różnych wyścigów, ale to Daytona jest tym najbardziej prestiżowym i atrakcyjnym.
Jesteśmy przekonani o bardzo dobrej sprzedaży tego modelu, a większa część ilości przeznaczonej na rynek sprzedała się, zanim produkt trafił fizycznie do kraju.
⇒ Chcesz wesprzeć naszą pracę? Nie zbieramy na Patronite ani nie prosimy o kawę, ale możesz:
- zasubskrybować nasz kanał na YouTube
- oraz zaobserwować stronę na Facebooku. Dziękujemy!