Dzisiaj warszawski Zarząd Dróg Miejskich opublikował oficjalne unieważnienie przetargu na „nowe Veturilo”, czyli na system roweru publicznego dla Warszawy na kolejne osiem lat. Obecna umowa na prowadzenie Veturilo przez firmę Nextbike Polska kończy się w tym roku. Od przyszłego sezonu Veturilo miało ruszyć w znacznie nowocześniejszym wydaniu (tutaj możecie przeczytać jakim). Wiadomo już jednak, że tak się nie stanie, dzisiejszy dokument to przypieczętował.

Oferta z najniższą ceną złożona w przedmiotowym postępowaniu przewyższa kwotę, jaką Zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia” – tak ZDM uzasadnia unieważnienie przetargu na Veturilo. – „Zamawiający nie posiada dodatkowych środków na zwiększenie tej kwoty„.

Inaczej mówiąc – oferta była za droga i to o kilkadziesiąt milionów złotych (w skali całych ośmiu lat). Złożyła ją, jako jedyny oferent, hiszpańska firma Marfina, posługująca się marką Moventia – duży, międzynarodowy operator rowerów miejskich. Tę sytuację wokół przetargu na nowy bikesharing w stolicy opisywaliśmy w tekście „Czy za rok w Warszawie wyjedzie jeszcze Veturilo? Wielki znak zapytania po otwarciu ofert„.

Veturilo z ulic do sądów?

Wiele wskazuje na to, że wkrótce Veturilo z ulic przeniesie się do sal sądowych, Hiszpanie nie zgadzają się bowiem z decyzjami ZDM.

Reprezentująca Marfinę kancelaria prawna Domański Zakrzewski Palinka już 21 września zaskarżyła w Krajowej Izbie Odwoławczej decyzje stołecznego urzędu.

Nie sposób wchodzić tu w niuanse prawne, złożone odwołanie to kilkunastostronicowy dokument prawniczy. Pokrótce i upraszczając, tło wydarzeń jest takie: ZDM postanowił, że do czasu, gdy uda się powrócić do koncepcji nowego Veturilo, w Warszawie mógłby działać bikesharing „pomostowy”. Czyli w gruncie rzeczy – kontynuacja tego, co jest, nawet z wykorzystaniem używanych rowerów.

Urząd podjął więc takie działania, by umowę na sezon 2021 (a być może także następny) dało się zawrzeć z operatorem na warunkach zupełnie innych niż planowano pierwotnie w „dużym”, ośmioletnim zamówieniu. I ogłosił nowy przetarg. Szczegóły znajdziecie w naszym w tekście „Plan awaryjny dla Veturilo„.

• POLECAMY GOŚCINNĄ PUBLICYSTYKĘ:

Rower miejski na rozstajach. “Czas urealnić polski bikesharing” – pisze Adam Jędrzejewski

Ten pomysł został źle przyjęty przez Marfinę. Hiszpańska spółka uznała, że nowe warunki zostały skonstruowane tak, iż jedyną firmą, która może zdobyć „pomostowy” kontakt jest dotychczasowy operator i właściciel rowerów – Nextbike. Dla innych graczy umowa taka nie miałaby, zdaniem Hiszpanów, sensu ekonomicznego, bo musieliby ponieść dodatkowe, milionowe koszty, by móc rywalizować. Inaczej mówiąc – żaden konkurencyjny operator bikesharingu nie liczyłby się w rozgrywce.

O tym z kolei przeczytacie znacznie więcej w artykule „Rodzi się spór o warszawski bikesharing„.

Marfina zaskarża działania ZDM

Odwołanie złożone teraz przez Marfinę dotyczy właśnie tego „pomostowego” przetargu, ogłoszonego w sierpniu. Sygnujący je mecenas pisze o naruszeniu zasady równego traktowania wykonawców i zasady uczciwej konkurencji.

Konkurencyjną ofertę w Postępowaniu jest w stanie złożyć wyłącznie podmiot dysponujący już w chwili obecnej używanymi rowerami 3. generacji w liczbie wymaganej przez Zamawiającego, a jedynym takim wykonawcą działającym na rynku pozostaje dotychczasowy operator systemu Warszawski Rower Publiczny – Nextbike Polska” – czytamy w dokumencie.

Można mieć pewność, że ciąg dalszy nastąpi. Co do tego, że rowery Veturilo będą w przyszłym roku jeździły w stolicy, niestety pewności mieć nie można.


Newsy możesz śledzić na profilu SmartRide.pl na Facebooku i Twitterze

WSPARCIE