Zacznijmy nietypowo. Zanim przyjrzymy się bliżej temu, czym jest elektryczna hulajnoga terenowa (lub hulajnoga elektryczna off-road, bo z takim określeniem też można się spotkać), wyjaśnijmy najpierw czym ona NIE JEST.

Być może, słysząc to hasło, wyobrażacie sobie, że jeździcie po najtrudniejszym terenie, przeskakując między skałami, forsujecie rwące strumienie lub śmigacie po saharyjskich wydmach… Jeśli tak, to lepiej się takich złudzeń pozbyć. Może będzie to realne w przyszłości, ale nie dziś. Dzisiejsze elektryczne hulajnogi mają na to zbyt duże ograniczenia techniczne i konstrukcyjne. Off-road to w ich przypadku raczej język marketingowy, niż opis rzeczywistych możliwości. Inaczej mówiąc, w rajdzie Paryż-Dakar elektryczną hulajnogą póki co nie wystartujemy.

Czy to znaczy, że mamy do czynienia jedynie z marketingową ściemą? Nic podobnego! Hulajnoga elektryczna terenowa to prawdziwa kategoria produktowa, która realnie istnieje, mocno się odróżnia i co więcej – ma głęboki sens. I to nie tylko dla osób poszukujących mocnych dawek adrenaliny.

Przyjrzyjmy się więc teraz jakie są jej prawdziwe możliwości i o jakiego rodzaju terenie mówimy.

Hulajnoga elektryczna terenowa vs. hulajnoga miejska

Co wyróżnia hulajnogę terenową w porównaniu z hulajnogą miejską? Oto lista najistotniejszych elementów.

Sposób amortyzacji

Większość miejskich hulajnóg elektrycznych nie ma żadnej amortyzacji. Bardzo często jedynym elementem amortyzującym nierówności terenu w hulajnodze miejskiej są pompowane opony. W hulajnodze terenowej takie podejście jest, rzecz jasna, wykluczone. Hulajnoga terenowa musi posiadać amortyzatory i muszą one mieć odpowiedni skok – im jest on większy, tym bardziej dana hulajnoga może uchodzić za faktycznie terenową.

Oczywiście amortyzatory amortyzatorom nierówne. Nie będziemy tutaj wchodzić w technikalia, warto jednak zwrócić uwagę na to, że w niektórych najbardziej zaawansowanych technicznie hulajnogach (za przykład może tutaj posłużyć Dualtron Thunder), istnieje możliwość regulacji twardości amortyzatora. To praktyczne rozwiązanie. Pozwala ono np. osobom cięższym ustawić amortyzację sztywniej, ewentualnie dostosować ją do temperatury zewnętrznej, tak aby zimą mieć bardziej miękkie, a latem twardsze zawieszenie.

Na drogi leśne elektryczna hulajnoga terenowa jest idealna
Elektryczna terenowa hulajnoga nie jest pojazdem na rajd Paryż-Dakar, ale na leśne drogi z wybojami i korzeniami – jak najbardziej tak. Amortyzatory i odpowiednie opony robią swoje. Fot. Pexels

Wielkość i budowa opon

Najczęściej w hulajnogach terenowych mamy opony o średnicy co najmniej 10 cali, oczywiście pompowane, dętkowe lub coraz częściej bezdętkowe, o wiele praktyczniejsze w codziennej eksploatacji. Opony te zazwyczaj mają profil terenowy a nie szosowy – czyli mają gumowe wypustki, które pomagają oponie o wiele lepiej wgryźć się w teren.

Teraz coś zaskakującego – często w hulajnogach terenowych ich właściciele montują… opony szosowe. Skąd ten fenomen? Zagadka wyjaśni się w dalszej części artykułu.

Moc silników

No właśnie – silników, a nie silnika. Za prawdziwie terenową hulajnogę może uchodzić tylko i wyłącznie hulajnoga elektryczna z napędem na obydwa koła.

Jaka powinna być ta moc? Tu już wszystko zależy od naszych upodobań i zawartości portfela. Szczytowa moc, jaką oferują dziś e-hulajnogi może dochodzić do kilku tysięcy wat. Jeżeli planujecie poruszać się naprawdę w trudniejszym terenie, a do tego górzystym, to im mocniejsze silniki wybierzecie, tym mniej ryzykujecie, że pod jakąś większą górkę będziecie musieli swoją hulajnogę… wepchnąć. Praktyczne znaczenie różnych hermetycznych danych technicznych na temat hulajnogi rozszyfrowujemy w poradniku “Elektryczna hulajnoga-  objaśniamy jej parametry techniczne i dane“.

Typowe dla hulajnóg terenowych dwa mocne silniki pozwalają pokonywać wzniesienia, które są często nieosiągalne dla modeli miejskich. Na zdjęciu – Kaabo Wolf.

Lepsze hamulce

Warunkiem tego, aby hulajnoga elektryczna mogła zostać zakwalifikowana jako terenowa są dwa niezależne i koniecznie tarczowe hamulce, najlepiej hydrauliczne. Zapewniają one o wiele lepszą skuteczność hamowania w porównaniu z hamulcem pojedynczym. Powinny one być dodatkowo wspomagane hamulcem elektrycznym, co jest już jednak standardem na rynku, nawet w hulajnogach miejskich.

System ABS

System ABS standardem jeszcze nie jest. Mamy już jednak na rynku modele e-hulajnóg, w których ABS znajdziemy, prekursorem tutaj był wspomniany już wcześniej Dualtron Thunder. W większości z tych modeli możemy wybrać, czy ABS ma pozostać włączony, czy wyłączony.

Większy prześwit

Ze względu na konstrukcję wykorzystującą wahacze, w hulajnogach terenowych odległość od ziemi do dolnej części podestu jest o wiele większa, niż w zwykłych hulajnogach miejskich. Dzięki temu (oraz dzięki porządnej amortyzacji) mogą one pokonywać o wiele wyższe przeszkody – np. krawężniki.

W mieście łatwo zobaczyć obrazek, jak osoba korzystająca z hulajnogi sharingowej – czyli z typowo miejskiej konstrukcji – musi się zatrzymywać przed niewielkim nawet krawężnikiem, aby przenieść nad nim (wnieść lub sprowadzić) swój pojazd. W hulajnodze terenowej jest to zbędne. Większość miejskich krawężników pokonamy na niej bez zsiadania, a nawet bez istotnej redukcji prędkości. Wymaga to oczywiście wprawy (początkującym osobom odradzamy), natomiast jest jak najbardziej wykonalne.

Krawężnik -elektryczna hulajnoga terenowa ma szanse sobie z nim poradzić
Krawężniki w mieście to utrapienie. Ze zwykłych hulajnóg miejskich trzeba przed nimi schodzić i pojazd wprowadzać lub sprowadzać. Terenówka z wieloma krawężnikami ma szanse sobie poradzić. Fot ZD / SmartRide.pl

Wielkość akumulatora i podestu

Ponieważ większość hulajnóg terenowych jest wyposażonych w akumulatory o pojemności wyraźnie większej od hulajnóg miejskich, siłą rzeczy mamy też w nich wyraźnie większy podest. Dzięki temu jeździ się na nich wygodniej, a dodatkowo stabilniej, co przekłada się na poprawę bezpieczeństwa.

Cena, waga i komfort – tu wszystko jest większe

Wszystkie opisane wyżej różnice konstrukcyjne między hulajnogą elektryczną terenową a jej miejską siostrą rodzą w konsekwencji trzy podstawowe skutki.

Nie jest tanio…

Po pierwsze – wynika z nich o wiele wyższa cena, którą trzeba zapłacić za “terenówkę”. Jest ona sprzętem znacznie bardziej zaawansowanym technicznie i wyposażonym w o wiele więcej kosztownych „bajerów” (lepsze hamulce, lepsze zawieszenie, większy akumulator, dwa silniki o ponadstandardowej mocy…). Wszystko to przesądza o tym, ile kosztuje elektryczna hulajnoga terenowa – chcąc kupić taki pojazd trzeba dysponować budżetem od co najmniej 4 tys. zł (z polskiej dystrybucji, to absolutne minimum) do nawet 20-30 tys. zł. Kwoty pięciocyfrowe nie są żadną rzadkością.

…nie jest lekko…

Po drugie, e-hulajnogi terenowe są o wiele cięższe od miejskich. Te wszystkie dodatkowe elementy podnoszą ich wagę do 30-40, a nawet więcej kilogramów.

Jest to rzecz, którą zdecydowanie powinny brać pod uwagę osoby rozważające zakup – bo jej konsekwencją jest mniejsza mobilność związana z hulajnogą. Jej transport staje się trudniejszy, a czynności w rodzaju załadowania do samochodu czy zniesienia lub wniesienia po schodach – znaczenie bardziej uciążliwe. Dla nieco słabszych fizycznie osób – np. dla pań – mogą okazać się zadaniem ponad siły (przy okazji – polecamy tekst Hulajnoga elektryczna dla kobiety – na co zwrócić uwagę).

…ale jest wspaniale

I wreszcie po trzecie – elektryczna hulajnoga terenowa daje nieporównywalny z miejską komfort jazdy i osiągi. Powodują one, że te dwa urządzenia to tak naprawdę zupełnie inny gatunek pojazdu. To się uwidacznia nawet w nazewnictwie. Nieprzypadkowo jeden z legendarnych modeli hulajnóg terenowych nazywa się Wolf Warrior. Hulajnoga terenowa, mówiąc żartobliwie, leży w sklepie na zupełnie innej półce niż miejska.

O ile królową hulajnóg miejskich, jeśli chodzi o popularność, jest Xiaomi, to w przypadku terenówek trudno wskazać tak jednoznacznego lidera. Najpopularniejsze marki w tej kategorii to Dualtron, Kaabo, Kugoo, Zero.

Hulajnoga elektryczna off-road
Przykładowa hulajnoga elektryczna off-road. Waży ok. 50 kg, za to ma udźwig aż 150 kg. Terenowe hulajnogi bywają jedynym rodzajem elektrycznych pojazdów osobistych dostępnym dla osób większych i cięższych. W przypadku modeli miejskich dopuszczalny udźwig rzadko przekracza bowiem 100 kg. Fot. Ultron

Hulajnoga elektryczna terenowa – użytkowanie

Zakup hulajnogi off-road i użytkowanie jej potem w terenie oznacza, że trzeba się nastawić na wyzwania związane z bezpieczeństwem i wytrzymałością sprzętu.

Kask i ochraniacze

Kupując prawdziwie terenową, mocną hulajnogę, musicie jeździć w kasku. Nie wymuszają tego przepisy (bo jak dotąd żadnych przepisów nie ma), ale mocno nakazuje to zdrowy rozsądek. Zalecane są też ochraniacze na łokcie i kolana, ale nawet jeśli ich nie będziecie zakładać, to kask jest absolutnym minimum ochrony. Szkoda zdrowia i życia.

Polecamy tu inny nasz poradnik “Jaki kask wybrać na hulajnogę elektryczną“, w którym omawiamy rodzaje kasków oraz powody, dla których trzeba je zakładać.

Przegląd

Druga sprawa – jeśli będziecie jeździli w trudnym terenie, to mechanizmy Waszej hulajnogi będą się zużywały o wiele szybciej. Musicie więc także o wiele częściej wykonywać przeglądy Waszego sprzętu. Oczywiste jest, że jeżdżąc w terenie łatwiej coś uszkodzić, więc po każdej takiej jeździe warto zwrócić uwagę na to, czy żadne istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa elementy hulajnogi nie uległy uszkodzeniu.

Woda

Trzeba też wspomnieć o wyzwaniu generalne trudnym dla elektrycznych pojazdów osobistych – o groźbie zalania. Prawie wszystkie terenowe hulajnogi mają klasę wodoszczelności IP54 albo IP56 – a zatem (wbrew temu, co mogłoby się wydawać) podobną do zwykłych hulajnóg miejskich. Strumyków czy rozlewisk lepiej w nich nie forsować.

W tej sytuacji wielu użytkowników decyduje się uszczelniać swoje terenowe hulajnogi na własną rękę lub zlecając to w serwisie. Nie jest to ani szczególnie droga, ani specjalnie skomplikowana operacja. Trzeba jednak pamiętać, że nawet dobre dodatkowe uszczelnienie e-hulajnogi nie zagwarantuje nam pełnej ochrony przed wnikaniem wody do podestu (a tam jest elektronika i akumulator) czy do silników. Dłuższe zanurzenie w wodzie nawet dla najlepszej hulajnogi terenowej będzie zabójcze.

Elektryczna hulajnoga off road kontra kałuże
Stosunkowo nieduże kałuże są do pokonania. Ale woda jest generalnie jest wrogiem elektrycznych hulajnóg, a wodoszczelność tych terenowych nie przewyższa zwykle wodoszczelności modeli miejskich. Fot. Pixabay

Elektryczna hulajnoga terenowa do… miasta?

Wróćmy teraz do zagadki z początku tekstu. Dlaczego niektórzy użytkownicy zakładają do hulajnogi terenowej opony miejskie? Wyjaśnienie tej ciekawej tendencji, którą obserwuje się coraz częściej, jest proste – otóż rosnąca grupa klientów kupuje hulajnogę terenową, mimo że zamierza nią jeździć głównie po mieście.

Można się tu uśmiechnąć i porównywać te osoby do posiadaczy SUV-ów, którzy prawie nigdy nie wychylają się swym autem poza rogatki miasta. Nie jest to jednak porównanie zasadne. W Polsce trudno już dziś napotkać w obrębie miasta jezdnie przypominające afrykańskie bezdroża, natomiast stan infrastruktury rowerowo-pieszej wciąż pozostawia wiele do życzenia. Do tego dochodzą wysokie krawężniki, studzienki, dziury w jezdni…

W tej sytuacji niektórzy jako hulajnogę elektryczną do miasta wybierają sprzęt cięższy, zakładając że będzie on sprawniej się poruszał i lepiej tłumił wszelkie nierówności terenu. Założenia te są w 100% prawdziwe. Dlatego popularność e-hulajnóg terenowych, często wyposażonych w opony szosowe a nie terenowe, z roku na rok rośnie.

Jaką hulajnogę elektryczną wybrać – terenową czy miejską?

Artykułu tego nie należy jednak w żadnym wypadku odczytywać tak, że hulajnoga terenowa jest najlepsza a inne, nieterenowe, są od niej gorsze. Jasne – jest lepsza na trudne nawierzchnie. Ma też lepsze osiągi. Ale ma i minusy (waga, poręczność, wysoka cena). Przyjrzyjmy się dwóm modelowym przypadkom z przeciwnych biegunów.

Na ostatnią milę – zdecydowanie miejska

Jeśli ktoś potrzebuje elektrycznej hulajnogi jako łatwego w transporcie pojazdu w mieście na tzw. ostatnią milę – czyli takiego, który łatwo włożyć do bagażnika, zabrać do komunikacji miejskiej czy wnieść ze sobą do biura  – to dla niego hulajnoga terenowa będzie złym wyborem.

Tak samo, jeśli ktoś ma codzienne do przejechania po dobrej asfaltowej nawierzchni zaledwie kilka kilometrów  Mówiąc bez ogródek – w przypadku takiej osoby “terenówka” nie tylko nie jest do niczego potrzebna, ale wydaje się zupełnie bez sensu. Dla takiego użytkownika zdecydowanie lepsza i praktyczniejsza, będzie najzwyklejsza nawet hulajnoga miejska.

Na polne i leśne drogi – tylko terenowa

Zupełnie inaczej rzeczy się mają, jeśli faktycznie potrzebujecie pojazdu samodzielnego, do korzystania  (przynajmniej częściowo) w terenie. Nie oszukujcie wtedy samych siebie, sądząc że kupicie hulajnogę typowo miejską (ze względu na dużo niższą cenę) i będziecie używać jej później na drogach terenowych czy bezdrożach. To nie ma szansy się udać. Teoretycznie można pojechać w teren VW Golfem, można nawet wybrać się tam Seicento, ale… sami rozumiecie. Nie tędy droga.

Hulajnoga miejska w terenie
Miejska hulajnoga bez amortyzacji w plenerze? Może wygląda ładnie na zdjęciu, ale jest pojazdem na asfalt. Jeśli Twoje trasy przebiegają przez drogi szutrowe, polne, z wybojami – jedynym rozsądnym wyborem jest terenówka. Fot. Pexels

Dlatego jeśli ktoś Wam próbuje wmówić, że hulajnoga bez żadnej amortyzacji “jest ok w terenie”, bo przecież „sam taką jeżdżę i w sumie naprawdę nieźle daje radę” (a takich tekstów na forach internetowych pojawia się sporo) to znaczy, że delikwent wciska Wam po prostu kit. Nie dajcie się na to nabrać. Czasem ta osoba (lub firma) robi to, bo koniecznie chce sprzedać hulajnogę i powie wszystko, co tylko klient chciałby usłyszeć. A być może nie miała nigdy okazji przejechać się żadnym modelem hulajnogi terenowej i na własnej skórze przekonać się, jak kolosalna jest różnica w komforcie jazdy i możliwościach pokonywania przeszkód między nią a hulajnogą miejską.

Czy elektryczna hulajnoga terenowa pozostanie legalna?

Na koniec jeszcze jedna sprawa. W tym artykule tym pomijaliśmy dotąd problem projektu ustawy regulującej ruch urządzeń transportu osobistego (UTO). A ustawa ta dla przyszłości hulajnóg terenowych może mieć duże znaczenie. Widać, że autorzy kolejnych projektów mają inklinacje do wprowadzania obostrzeń, które mogą wypchnąć te jednoślady poza katalog pojazdów dozwolonych na drogach publicznych.

AKTUALIZACJA: Jakie przepisy dla elektrycznej mikromobilności  obowiązują w Polsce od 20 maja 2021 r.

Może tak się stać jeśli w ustawie o UTO będą zapisane np. limity masy własnej (tak było w jednym z projektów, obecnie na szczęście zapisu o masie nie ma), mocy silnika UTO, czy restrykcyjnie określona dopuszczalna długość pojazdu. Inna groźba wykluczenia czai się w przepisach stanowiących, że jazda hulajnogą elektryczną po drogach poza terenem zabudowanym (o ile nie ma tam drogi rowerowej lub chodnika) ma stać się w ogóle zabroniona. Naszym zdaniem nonsens, ale resort infrastruktury wydaje się trwać w takim zamiarze.

Wtedy poza miastem do dyspozycji użytkowników hulajnóg elektrycznych pozostałyby jedynie tereny prywatne – na nich hulaj dusza. W roli pozamiejskiego środka transportu e-hulajnoga terenowa straciłaby jednak swoją dużą użyteczność. Na razie perspektywa przyjęcia przepisów dla UTO wydaje się jednak niezbyt bliska, ich kolejne projekty są przegotowywane przez rząd już od kilku lat.

Mamy nadzieję, że po przeczytaniu tego tekstu wiecie już o co chodzi z tymi terenowymi hulajnogami elektrycznymi. A czy warto zainwestować i takową kupić? Na to pytanie każdy już musi sobie odpowiedzieć samodzielnie.


Tekst powstał we współpracy z administratorami grupy FB Elektryczne hulajnogi i skutery

WSPARCIE